Cos takiego o D3 znalazłam:
Witamina D - moc w kropelkach
Zawitał do nas niezwykły gość! Wpadł dosłownie na 15 minut, ale udało się nam porozmawiać?
Witam, oto ja, sławna witamina D we własnej osobie. Jestem tak ważna dla zdrowia dzieci, że pediatrzy chcą, by znało mnie dobrze każde niemowlę.
Czyżbyś miała do spełnienia jakąś ważną misję?
Wykonuję arcyważne zadanie. Jestem niczym prezes wielkiego koncernu budowlanego. To dzięki mnie mój przyjaciel - wapń, wielki budowniczy kości, przedostaje się z jelit do krwi, a potem dociera do kości, budując mocny i zdrowy szkielet oraz zęby. Beze mnie powiedzenie, które robi ostatnio zawrotną karierę: "Pij mleko, będziesz wielki", byłoby tandetnym chwytem reklamowym. Bo co komu po wapniu, którego bez mojego udziału organizm nie może przyswoić?
Gdzie cię można najczęściej spotkać?
W żywności: tranie, rybach (łososiu, tuńczyku, śledziach, makreli, sardynkach), jajach, przetworach mlecznych (np. maśle). Wzbogaca się we mnie także mleko modyfikowane, kaszki oraz kleiki dla niemowląt. Można mnie również dostać w aptece pod postacią kropelek.
Mówi się, że powstajesz w skórze pod wpływem słońca. Czy to prawda?
Tak. Ale niestety, w naszym klimacie słońca jest mało. W dodatku kurz, różne pyły oraz spaliny w znacznej mierze zatrzymują promienie słoneczne. Barierą (z wiadomych względów konieczną) są też: ubranie, budka wózka i obowiązkowy (!) na spacerze krem z filtrem UV. To dlatego konieczne jest profilaktyczne podawanie mnie wszystkim malcom w pierwszych dwóch latach życia.
A ile twojego bezcennego "zdrowia w kropelkach" potrzebują maluchy?
Przez pierwszy rok życia codziennie 400-800 jednostek międzynarodowych (j.m.), czyli przeciętnie 1-2 kropelki. Natomiast w 2. roku życia, z wyjątkiem lata (wówczas nie ma konieczności podawania mnie) wystarczy tylko 400 j.m., czyli jedna kropelka. Oczywiście, jeśli zachodzi taka potrzeba, pediatra może ten ogólny schemat zmienić (np. gdy dziecko pije codziennie mleko modyfikowane wzbogacane w witaminę D).
Jak cię podawać? Najlepiej na łyżeczce, w soku czy bezpośrednio na język?
Zdecydowanie najlepiej bezpośrednio na język, uważając, aby nie wpuścić kropli do gardła, bo malec może się zakrztusić. Do precyzyjnego odmierzania kropli przydadzą się kroplomierze dostępne w aptece. Dodawanie mnie do mleka, zupki, soczku, kaszki to zły pomysł. Przecież jedna lub dwie krople to niewiele i nie wiadomo, ile z tej objętości pozostanie na ściankach naczynia. A jeśli malec ma mniejszy apetyt i nie zje wszystkiego, co mu podano, to trudno będzie określić, czy w całości trafiłam do organizmu, czy też zostałam w resztce jedzenia.
Ale podczas aplikowania kroplomierzem preparatu łatwo podać np. o jedną kroplę więcej. Co wtedy?
To nic strasznego, ale... Rodzice powinni starać się bardzo skrupulatnie mnie odmierzać, bo podawana w nadmiarze szkodzę! Nic się jednak groźego dla zdrowia nie stanie, jeśli sporadycznie dziecko dostanie o jedną kroplę więcej.
Czy organizm malca w jakiś szczególny sposób daje znać, że jest cię zbyt dużo?
Podana w nadmiarze powoduję nudności, wymioty, biegunkę, łatwe męczenie się, brak apetytu, obfite pocenie się. A będący moją "sprawką" nadmiar wapnia w organizmie może przyczynić się do powstania u dziecka nadciśnienia tętniczego, kamicy nerek, a nawet, w najgorszym przypadku, do ich całkowitej niewydolności.
A gdy cię brakuje?
Wówczas, nawet jeśli dieta dziecka obfituje w wapń, to jego organizm nie może go przyswoić. Ponieważ wapń beze mnie nie przedostaje się do krwi, jest wydalany (jakby był niepotrzebny!). W dodatku organizm zaczyna pod-stępnie "podkradać" go z kości! W efekcie, nie dość, że kości i zęby malucha nie otrzymują wapnia koniecznego do ich prawidłowej budowy, to jeszcze go tracą!
I co się dzieje wtedy?
Wówczas dochodzi do krzywicy. Ta niebezpieczna dziecięca choroba objawia się m.in.: mniejszą twardością kości czaszki, opóźnionym ząbkowaniem i zarastaniem ciemiączek. Inne jej objawy to: zgrubienia nadgarstków oraz miejsc, w których kostne części żeber łączą się z chrzęstnymi, zniekształcenia kręgosłupa, wykrzywienie nóg. Ponadto chore na krzywicę dziecko znacznie wolniej się rozwija i o wiele częściej "łapie" różne infekcje.
Na szczęście krzywica to dzisiaj rzadkość?
To prawda, właśnie m.in. dzięki temu, że już od wielu pokoleń podawana jestem dzieciom profilaktycznie. Kochani Rodzice! W trosce o zdrowie waszych dzieci dopilnujcie, by każdy maluch poznał moją dobroczynną moc!
Rodzice 2/2006
autor: Z witaminą D rozmawia Aleksandra Jawor.