Naprawdę przykro mi, że niektóre z was szukają usprawiedliwienia da siebie...
Natis, nie wyobrażam sobie, żeby nie narzucić sobie diety w ciąży .. CHyba nie znasz pojęcia "dieta". Nie jest to wbrew pozorom rodzaj odchudzania, tylko dobieranie pokarmów... A i owszem, narzucam sobie dietę, bo nie zamierzam leżeć do góry brzuchem i wpierniczać ton słodyczy tłumacząc, że to dla zdrowia dzidziusia - sorry, ale nasze dzidzie nie maja ogromnego zapotrzebowania na cukier
Chodzi po prostu o to, że nasze zapotrzebowanie kaloryczne wzrasta o 100kcal !!! dziennie, czyli średnio jedno jabłko dziennie. A nie podwójny obiad, trzy batony i kostka smalcu
I nie rozumiem naprawdę, po co usprawiedliwiać się, że ktoś przytył 25 czy 35 kg, może jeszcze powiesz mi, że to zdrowe było, a lekarz pogłaskał cię za to po głowie i mówił, że to dla zdrowia dzidziusia...?
A pytanie o to w czym dodatkowe kg przeszkadzają dziecku już w ogóle mnie rozbawiły, dziewczyny, ogarnijcie się.
Tak jak ładnie fioletowa wkleiła - jak widać max co powinno się przytyć to 18 kg i dotyczy to osób z niedowaga przed ciaża, a to chyba was nie dotyczy.
A zeby nie było - ja w prawie 26 tygodniu ważę 61kg i mam do przodu 7, i to, że nie wpie*dalam słodyczy garściami nie oznacza, że nie dbam o zdrowie dziecka... Dbam po prostu tez o swoje!