reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nastawienie lekarzy do 1 trymestru :/

reklama
Hej! Taka bardziej myśl czy też żal post. Urodziłam 1 dziecko - zdrowa ciąża, zdrowe dziecko. W 1 trymestrze miałam badanie krwi w 6tc, i trzy usg (6, 9, 12). Żadnych beta HCG - i miałam święty spokój. Teraz - 2 ciąża - dowiedziałam się o niej relatywnie wcześnie bo w 4+2. I tu zaczyna się po prostu dla mnie ciąg stresu..."Zrób beta hcg", "no ale zrób jak wzrasta po 48h, ale wiesz - jak nie wzrośnie to poronienie albo pozamaciczna, może być różnie". Wynik dobry. mmm koniecznie przyjdź na USG, musi serduszko bić. Idę na USG 6+3 - wszystko ok. Wczoraj moja ginekolog patrzy na badania - oj coś słabo to serduszko bije, powinno 150. Czytam w Internecie - na 6 tydzień w normie, lekarka która robiła USG też powiedziała, że jest wszystko dobrze. Ale lekarka w ramach konsultacji już w 6+5 chciała robić kolejne usg - czy bije, a może nie bije? może umarło? Wściekłam się. Nie - przyjdę za dwa tygodnie. Proszę przyjść za tydzień - i dodaje - "różnie może być w tym czasie".

I powiem Wam, że od wczoraj chodzę zła i wściekła - wiadomo, że przejęłam się słowami lekarki, ale myślę sobie, że na co nam ta cała medycyna jak kobieta w ciąży w 1 trymestrze traktowana jest jako potencjalne Kot Schrödingera. I dlaczego? Bo z jednej strony jestem w ciąży ale non stop czuję, że muszę udowadniać komuś, że jednak nie poroniłam i mam już tego serdecznie dosyć.

Nie umiem się cieszyć tą ciążą i duża w tym zasługa lekarzy.
Hej
A ile serduszko biło?
Ja nigdy nie spotkałam się z takimi słowami, a nawet rzekłabym, że lekarze to rozwiewali moje wątpliwości. A nawet gratulowali po badaniach prenatalnych.. Wszystkie moje ciąże prowadziłam na nfz :)... Jak byłam w 5 tc, to kolejną wizytę miałam za 2 tygodnie sprawdzić czy serduszko bije...
Na Twoim miejscu zmieniłabym bym prowadzącą, bo jednak ważne jest byś czuła spokój.
 
A ja Ciebie rozumiem. Zmień lekarza. Wiem, że to mega trudne trafić na wspaniałego lekarza, który nie będzie siał zamętu jednocześnie nieukrywający przed Tobą prawdy, ale da się. Ja miałam taką samą sytuację. Wszystko niby było okey, a dla mojej lekarki wiecznie ostanialo ryzyko, a to poronienia, a to wady genetycznej 🙈 biegałam po lekarzach i zmądrzałam wkoncu jak po 3 konsultacjach w tym u jednego z kolegów mojej doktor (sama mnie do niego poslala) usłyszałam spójną aczkolwiek zupełnie inna od mojej doktor wizję tej ciąży.
Ile się nastresowalam, ile wypłakałam to moje. Zupełnie niepotrzebny był ten mój stres przez pierwsze 20 tygodni ciąży.
 
Hej
A ile serduszko biło?
Ja nigdy nie spotkałam się z takimi słowami, a nawet rzekłabym, że lekarze to rozwiewali moje wątpliwości. A nawet gratulowali po badaniach prenatalnych.. Wszystkie moje ciąże prowadziłam na nfz :)... Jak byłam w 5 tc, to kolejną wizytę miałam za 2 tygodnie sprawdzić czy serduszko bije...
Na Twoim miejscu zmieniłabym bym prowadzącą, bo jednak ważne jest byś czuła spokój.
113, ale to sam początek widocznego serduszka na usg. Ma się rozkręcić. E...Już sama nie wiem. Przejrzałam cały Internet, rozprawy naukowe, jakieś dane z amerykańskich forum dla mam (tam wyniki od 97 do 133 w tym tygodniu) no ale dostaję schizy, bo usłyszałam, że 150 to dobry wynik. Potem z kolei zapewnienie, że mój wynik jest dobry i w normie. Jestem już tym zmęczona :/ Zapisałam się na usg wcześniej.
 
Powiedziała, że serce bije za wolno. Więc jestem ciekawa u kogo w 6+3 biło 150. Chyba w ten sposób straszy się przyszłe mamy...
Dzięki zaufaniu do mojej gin mialam połowę mniej stresu. A stresu bylo sporo, bo ciąża geriatryczna, wysokiego ryzyka. W kazdym razie... jesli masz zastrzezenia co do lekarza, nie odpowiada Ci jego sposób bycia, sposób komunikacji, sposób w jaki prowadzi badania, wizyty itd.... to go zmień. Zaufanie do ginekologa jest bardzo ważne.
 
Droga Autorko, inaczej byś była nastawiona, gdybyś musiała po pierwsze długo walczyć o ciążę, a po drugie, gdybyś miała stratę/straty na koncie.

Ja bym się cieszyła z takiego podejścia lekarza.
Mało tego- ba, mój lekarz znając moją historię w pierwszych tygodniach umawiał mnie na szybkie wizyty.

A i tak chodziłam do drugiego, żeby w pierwszym trymestrze mieć co tydzień wizytę.
 
Droga Autorko, inaczej byś była nastawiona, gdybyś musiała po pierwsze długo walczyć o ciążę, a po drugie, gdybyś miała stratę/straty na koncie.

Ja bym się cieszyła z takiego podejścia lekarza.
Mało tego- ba, mój lekarz znając moją historię w pierwszych tygodniach umawiał mnie na szybkie wizyty.

A i tak chodziłam do drugiego, żeby w pierwszym trymestrze mieć co tydzień wizytę.
Chyba w tym różnorodnym świecie każdy ma inną sytuację i dodam też, że wolność wyboru co do stylu prowadzenia ciąży. Napisałam wielokrotnie na tym wątku, że jak ktoś ma inną sytuację medyczną to jest zupełnie inna historia. I współczuję Twoich doświadczeń, ale troska o dobro pacjentki a sprawienie, że chodzi od ściany od ściany po każdym spotkaniu z lekarzem to co innego. Ja po badaniu beta-HCG usłyszałam - "no może być różnie.." zamiast "super! gratuluję! trzymamy kciuki!" Ba! Od lekarza usłyszałam wtedy "ciąża biochemiczna.. to żadna ciąża" ( też bardzo milutkie).

I nie chodzi o to, że chcę żyć w świecie urojeń, że wszystko się dobrze skończy. Mam tendencje do stresu i każde takie stwierdzonko lekarza sprawia, że zakładam najgorsze.

Po prostu zazdroszczę sobie doświadczeń z 1 ciąży, gdzie wszystko było o wiele łatwiejsze - właściwie pierwszym ważnym badaniem było badanie w 9 tygodniu. Też był stres - no jasne, że był - ale teraz po prostu mam mega doła.
 
Nie dołuj się, odłóż telefon i włącz jakiś miły film albo serial :) Dzisiaj na YT znalazłam 24h filmik z drona z najpiękniejszymi miejscami w Polsce, cudo, polecam. Oczy się same zamykają z relaksu. Jeśli ta lekarka będzie na Ciebie tak działać to serio poszukaj innej. Owszem lekarz ma informować obiektywnie, ale powinien też uważać jak to mówi.
Na pocieszenie powiem Ci, że ja miałam miesiąc nerwów, bo mi proktolog powiedział, że z takimi wynikami krwi, to możliwe, że rak kątnicy. Poszłam na kolono i się okazało, że to zwykłe hemoroidy 🙄 Szkoda słów na niektórych...
 
Ale to lekarka użyła takich słów "czy bije, czy nie bije, a może umarło"? Czy jej chęć sprawdzenia tętna tak odebrałaś?
Nawet jeśli lekarze traktują ciążę przed 12 tygodniem poważnie, to wszyscy są raczej ostrożni w rokowaniach.
Najlepiej zmienić na lekarza, z którym będziesz mieć flow, a teraz się zrelaksować.
 
reklama
@Laura_T Ale Ty chyba wcale nie masz takiej przejrzystej sytuacji zdrowotnej? Tu piszesz o USG za tydzień i w dużej mierze z Twoimi odczuciami się zgadzam, ale jeśli jesteś na duphastonie, to już wpadłaś "w szpony medycyny" i nic dziwnego, że lekarz chce Cię widzieć częściej, robić więcej badań itd.
 
Do góry