reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Najlepsze teksty dotyczące dzieci i macierzyństwa; złote rady

reklama
Ja to usłyszałam od nieteścia. Nakarm i niech leży, a ty z nami do obrządku na 3h! On w ogóle uważa, że z dzieckiem można jak z psem, zamknąć w pokoju i niech siedzi samo, poskomli (w tym przypadku popłacze) i się uspokoi.
To mój ojciec jest taki sam. On nie rozumie jak można nie móc czegoś zrobić, bo ma się małe dziecko. Mnie i siostrę wysyłał na jeżyny tydzień przed porodem😂
 
Początek ciąży znosiłam bardzo ciężko, dużo wymiotowałam i wiadomo, że nie zajmowałam się wtedy wyglądem. Po 5 miesiącach mi przeszło. Moja teściowa:
-teraz to dobrze wyglądasz
Ja:
-o, dziękuję
Teściowa:
-bo wcześniej to wyglądałaś jak szczur.

Ostatnio wzięła synka na ręce, on zaczął u niej płakać, bo oczywiście go nie zabawia. Ja siedzę na 5 sek przy stole jem. A ona: "co malutki, płaczesz, bo obraziłeś się na mamę, że nie chce ci dać jeść"

Dzień po porodzie dzwonił brat teścia zapytać czy karmię piersią.

Od mojej babci (jej wybaczam, bo tak została nauczona) :"masz cieniutkie mleko, mało procent"
Odpowiedziałam tylko: a co ja jestem krowa, że na procenty to się liczy?

Teściowa z kolei: "dziecko duże, za tluste mleko masz"

Ostatnio też usłyszałam, że on w nocy się budzi, bo drzemie w dzień (niemowlak 6 mies.)
 
O ile u mnie z ustami każdy rozumie, tak teraz na majówkę kiedy zwróciłam uwagę siostrze żeby nie robiła synowi zdjęć (bo później udostępnia obcym mi ludziom, a ja sobie nie życzę) to była taka burza, że nawet jak wróciłam do domu to mama do mnie wydzwaniała z pretensjami co się wydarzyło 😅
Mam to samo, zdjęcia zdjęcia i zdjęcia a potem jeszcze do tego przechwałki jak to "ludzie piszą, że taka ona do mnie podobna czy to moja dziecina"- oczywiście męża siostra.. ja nie korzystam z portali społecznościowych typu fb, insta itp więc nawet nie widzę, ale mąż czasem pokazuje co ta jego siostra tworzy. A zwrócenie uwagi to jak grochem o ścianę, no bo co w tym złego że ona moje dziecko pokazuje w sieci,pyta czego ja się wstydzę 🤣. nie nie moja droga nie o wstyd chodzi ale o to, że to moje dziecię i nie zgadzam się na takie publikacje, ale jak mówiłam grochem o ścianę, i tak robi to samo a uwagi na nic 😳
 
Mam to samo, zdjęcia zdjęcia i zdjęcia a potem jeszcze do tego przechwałki jak to "ludzie piszą, że taka ona do mnie podobna czy to moja dziecina"- oczywiście męża siostra.. ja nie korzystam z portali społecznościowych typu fb, insta itp więc nawet nie widzę, ale mąż czasem pokazuje co ta jego siostra tworzy. A zwrócenie uwagi to jak grochem o ścianę, no bo co w tym złego że ona moje dziecko pokazuje w sieci,pyta czego ja się wstydzę 🤣. nie nie moja droga nie o wstyd chodzi ale o to, że to moje dziecię i nie zgadzam się na takie publikacje, ale jak mówiłam grochem o ścianę, i tak robi to samo a uwagi na nic 😳
Moja rodzina jest tak zafiksowana na punkcie mediów społecznościowych że ociera się to o chorobę. Nie rozumieją, że ja tego nie popieram, nie korzystam i jestem przeciwniczką. Chronię swoją prywatność, tym bardziej chce chronić prywatność mojego dziecka. Oni robią wszystko na pokaz, dla mnie to choroba dzisiejszych czasów.
 
Znajoma raz wrzuciła zdjęcie z brzuszkiem na FB. Nie było to typowe chwalenie się ciążą, po prostu wrzuciła coś przy okazji imprezy. Parę miesięcy później dzwoniła do niej inna znajoma z pytaniem czy jej dziecko umarło, bo nic się nie chwali, że urodziła...
 
Początek ciąży znosiłam bardzo ciężko, dużo wymiotowałam i wiadomo, że nie zajmowałam się wtedy wyglądem. Po 5 miesiącach mi przeszło. Moja teściowa:
-teraz to dobrze wyglądasz
Ja:
-o, dziękuję
Teściowa:
-bo wcześniej to wyglądałaś jak szczur.
To akurat śmieszne 😅 mi nikt nie chciał uwierzyć, że można po wszystkim wymiotować i słyszałam, że "ciąża to nie choroba" i mam nie wymyślać. Jeszcze nie słyszałam, żeby zdrowa osoba wymiotowała po 10 razy dziennie i musiała na kroplówki jeździć 😕
Znajoma raz wrzuciła zdjęcie z brzuszkiem na FB. Nie było to typowe chwalenie się ciążą, po prostu wrzuciła coś przy okazji imprezy. Parę miesięcy później dzwoniła do niej inna znajoma z pytaniem czy jej dziecko umarło, bo nic się nie chwali, że urodziła...
To ja dzieci nie mam w takim razie. Żadnego zdjęcia w mediach społecznościowych. Ani z brzuchem, ani z dziećmi.
 
Ja już mam dość ciągłego straszenia. Jak tylko mówię, że czekamy na nasze bliźniaki to od razu słyszę - ale dadzą Wam popalić, o teraz to już nie będziecie mieli życia, Wasze życie zmieni się w koszmar, teraz to już nie pospicie
A no i przy cukrzycy ciazowej uwielbiam te namolne propozycje, żebym sobie ciasto zjadła, coli się napiła, czekoladke zjadla, bo to tylko trochę i na pewno nie zaszkodzi
Też mnie wkurza to straszenie. A ja po stracie i trudnej ciąży tylko czekam na moje dziecko, na te nieprzespane noce i "brak życia". A Ci ludzie nie wiedzą, że dla mnie życie w końcu się zacznie ❤️
 
Moja rodzina jest tak zafiksowana na punkcie mediów społecznościowych że ociera się to o chorobę. Nie rozumieją, że ja tego nie popieram, nie korzystam i jestem przeciwniczką. Chronię swoją prywatność, tym bardziej chce chronić prywatność mojego dziecka. Oni robią wszystko na pokaz, dla mnie to choroba dzisiejszych czasów.
Mamy o tym wątek na forum. Chodźcie, bo widzę, że zapotrzebowanie jest na dyskusję, a tam się jakoś nie rozwinęła 🤔
 
reklama
Bezpieczniej jest tyłem i zamierzam tak wozić, póki nie wyrosną z fotelików 9-18 kg. Inaczej pewnie byłoby jakby dzieci marudziły, ale skoro one nie protestują (7 i 25 miesięcy ), to nie będę nic zmieniać. Tylko nie wiem, czemu to komuś nie pasuje.
Moja już nie mogła nóg wyprostować i przez to obróciliśmy . A starsza z kolei nie lubiła jeździć tyłem , na nawet w foteliku od 0-10 kg nie lubiła , więc dość szybko musiała zacząć jeździć w bardziej zaawansowanym foteliku 😂
 
Do góry