reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Najlepsze teksty dotyczące dzieci i macierzyństwa; złote rady

reklama
Ja to usłyszałam od nieteścia. Nakarm i niech leży, a ty z nami do obrządku na 3h! On w ogóle uważa, że z dzieckiem można jak z psem, zamknąć w pokoju i niech siedzi samo, poskomli (w tym przypadku popłacze) i się uspokoi.
To mój ojciec jest taki sam. On nie rozumie jak można nie móc czegoś zrobić, bo ma się małe dziecko. Mnie i siostrę wysyłał na jeżyny tydzień przed porodem😂
 
Początek ciąży znosiłam bardzo ciężko, dużo wymiotowałam i wiadomo, że nie zajmowałam się wtedy wyglądem. Po 5 miesiącach mi przeszło. Moja teściowa:
-teraz to dobrze wyglądasz
Ja:
-o, dziękuję
Teściowa:
-bo wcześniej to wyglądałaś jak szczur.

Ostatnio wzięła synka na ręce, on zaczął u niej płakać, bo oczywiście go nie zabawia. Ja siedzę na 5 sek przy stole jem. A ona: "co malutki, płaczesz, bo obraziłeś się na mamę, że nie chce ci dać jeść"

Dzień po porodzie dzwonił brat teścia zapytać czy karmię piersią.

Od mojej babci (jej wybaczam, bo tak została nauczona) :"masz cieniutkie mleko, mało procent"
Odpowiedziałam tylko: a co ja jestem krowa, że na procenty to się liczy?

Teściowa z kolei: "dziecko duże, za tluste mleko masz"

Ostatnio też usłyszałam, że on w nocy się budzi, bo drzemie w dzień (niemowlak 6 mies.)
 
O ile u mnie z ustami każdy rozumie, tak teraz na majówkę kiedy zwróciłam uwagę siostrze żeby nie robiła synowi zdjęć (bo później udostępnia obcym mi ludziom, a ja sobie nie życzę) to była taka burza, że nawet jak wróciłam do domu to mama do mnie wydzwaniała z pretensjami co się wydarzyło 😅
Mam to samo, zdjęcia zdjęcia i zdjęcia a potem jeszcze do tego przechwałki jak to "ludzie piszą, że taka ona do mnie podobna czy to moja dziecina"- oczywiście męża siostra.. ja nie korzystam z portali społecznościowych typu fb, insta itp więc nawet nie widzę, ale mąż czasem pokazuje co ta jego siostra tworzy. A zwrócenie uwagi to jak grochem o ścianę, no bo co w tym złego że ona moje dziecko pokazuje w sieci,pyta czego ja się wstydzę 🤣. nie nie moja droga nie o wstyd chodzi ale o to, że to moje dziecię i nie zgadzam się na takie publikacje, ale jak mówiłam grochem o ścianę, i tak robi to samo a uwagi na nic 😳
 
Mam to samo, zdjęcia zdjęcia i zdjęcia a potem jeszcze do tego przechwałki jak to "ludzie piszą, że taka ona do mnie podobna czy to moja dziecina"- oczywiście męża siostra.. ja nie korzystam z portali społecznościowych typu fb, insta itp więc nawet nie widzę, ale mąż czasem pokazuje co ta jego siostra tworzy. A zwrócenie uwagi to jak grochem o ścianę, no bo co w tym złego że ona moje dziecko pokazuje w sieci,pyta czego ja się wstydzę 🤣. nie nie moja droga nie o wstyd chodzi ale o to, że to moje dziecię i nie zgadzam się na takie publikacje, ale jak mówiłam grochem o ścianę, i tak robi to samo a uwagi na nic 😳
Moja rodzina jest tak zafiksowana na punkcie mediów społecznościowych że ociera się to o chorobę. Nie rozumieją, że ja tego nie popieram, nie korzystam i jestem przeciwniczką. Chronię swoją prywatność, tym bardziej chce chronić prywatność mojego dziecka. Oni robią wszystko na pokaz, dla mnie to choroba dzisiejszych czasów.
 
Znajoma raz wrzuciła zdjęcie z brzuszkiem na FB. Nie było to typowe chwalenie się ciążą, po prostu wrzuciła coś przy okazji imprezy. Parę miesięcy później dzwoniła do niej inna znajoma z pytaniem czy jej dziecko umarło, bo nic się nie chwali, że urodziła...
 
Początek ciąży znosiłam bardzo ciężko, dużo wymiotowałam i wiadomo, że nie zajmowałam się wtedy wyglądem. Po 5 miesiącach mi przeszło. Moja teściowa:
-teraz to dobrze wyglądasz
Ja:
-o, dziękuję
Teściowa:
-bo wcześniej to wyglądałaś jak szczur.
To akurat śmieszne 😅 mi nikt nie chciał uwierzyć, że można po wszystkim wymiotować i słyszałam, że "ciąża to nie choroba" i mam nie wymyślać. Jeszcze nie słyszałam, żeby zdrowa osoba wymiotowała po 10 razy dziennie i musiała na kroplówki jeździć 😕
Znajoma raz wrzuciła zdjęcie z brzuszkiem na FB. Nie było to typowe chwalenie się ciążą, po prostu wrzuciła coś przy okazji imprezy. Parę miesięcy później dzwoniła do niej inna znajoma z pytaniem czy jej dziecko umarło, bo nic się nie chwali, że urodziła...
To ja dzieci nie mam w takim razie. Żadnego zdjęcia w mediach społecznościowych. Ani z brzuchem, ani z dziećmi.
 
Ja już mam dość ciągłego straszenia. Jak tylko mówię, że czekamy na nasze bliźniaki to od razu słyszę - ale dadzą Wam popalić, o teraz to już nie będziecie mieli życia, Wasze życie zmieni się w koszmar, teraz to już nie pospicie
A no i przy cukrzycy ciazowej uwielbiam te namolne propozycje, żebym sobie ciasto zjadła, coli się napiła, czekoladke zjadla, bo to tylko trochę i na pewno nie zaszkodzi
Też mnie wkurza to straszenie. A ja po stracie i trudnej ciąży tylko czekam na moje dziecko, na te nieprzespane noce i "brak życia". A Ci ludzie nie wiedzą, że dla mnie życie w końcu się zacznie ❤️
 
Moja rodzina jest tak zafiksowana na punkcie mediów społecznościowych że ociera się to o chorobę. Nie rozumieją, że ja tego nie popieram, nie korzystam i jestem przeciwniczką. Chronię swoją prywatność, tym bardziej chce chronić prywatność mojego dziecka. Oni robią wszystko na pokaz, dla mnie to choroba dzisiejszych czasów.
Mamy o tym wątek na forum. Chodźcie, bo widzę, że zapotrzebowanie jest na dyskusję, a tam się jakoś nie rozwinęła 🤔
 
reklama
Bezpieczniej jest tyłem i zamierzam tak wozić, póki nie wyrosną z fotelików 9-18 kg. Inaczej pewnie byłoby jakby dzieci marudziły, ale skoro one nie protestują (7 i 25 miesięcy ), to nie będę nic zmieniać. Tylko nie wiem, czemu to komuś nie pasuje.
Moja już nie mogła nóg wyprostować i przez to obróciliśmy . A starsza z kolei nie lubiła jeździć tyłem , na nawet w foteliku od 0-10 kg nie lubiła , więc dość szybko musiała zacząć jeździć w bardziej zaawansowanym foteliku 😂
 
Do góry