Mój synek w kwietniu kończy 6 roczek i do niedawna bardzo lubił grzybobranie, spadające kurczaki, cyferki z rumikub, wszelkiego rodzaju puzzle i układankę przybijankę....
ale od jakiegoś czasu przychodzi z przedszkola i mówi że wszystko to nuuuda i że nie spędzam z nim czasu (fakt po obiedzie staram się chociaż kuchnię doprowadzić do stanu używalności ale później do wieczora jestem tylko dla niego)
i pomimo tego że staję na uszach żebyśmy mogli miło i fajnie spędzić czas to i tak dla niego jest nuda. Spacerek jest be, karmienie kaczuszek też odpada bo go nóżki będą po spacerku bolały, rysowanie be, klocki be, domki z poduszek też be - bo się szybko psują, uczenie się literek be i ogólnie stał się straszną marudą a do tej pory był biegającym promyczkiem!
Macie może jakiś pomysł co zrobić z takim orzeszkiem???