reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

nagrobek dla dziecka

Rafamel, tak strasznie mi przykro.Bardzo Ci wspólczuje...

Przed Toba ciezki czas.Czas żałoby.Teraz przezywasz wszystko bardzo intensywnie.Potrzebujesz czasu, zeby nauczyc sie zyc dalej.Zawsze bedziesz myslec o swoim Dziecku.
Ja nie pamietam kilku miesiecy z zycia po mojej stracie.Obudzialam sie z tego koszmaru po pól roku.Teraz mysle codziennie ale potrafie tez zycw miare normalnie.
Daj sobie czas i dbaj o siebie!
 
reklama
Witam wszystkie Aniołkowe Mamy..(*)
Przykro mi z powodu Waszych Aniołków. Przeczytałam to forum , zryczałam się i dalej nie może do mnie dojść to co się stało.. Ciąże miałam idealną , bez problemów. Poród koszmarny, zakończony cc ale udało się. Wszystko zapowiadało się dobrze ( mieliśmy wyjść już do domu) . Zaczęło się od małych szmerów w serduszku, a zakończyło po 14 dniach życia śmiercią- nawet nie byłyśmy w domu..:(. Tak ciężko mi o tym pisać bo niecałe 2 tygodnie jak nie ma Wiktorii z nami..:( Jaki ten świat jest okrutny, nie mogę tego zrozumieć. Jak żyć teraz bez niej i jak zrozumieć to co się stało? Nie wiem tego jeszcze.. może z czasem.. Trafiłam tu bo tez chcemy naszej malutkiej zrobić nagrobek, nic nam się kupy nie trzyma, na nic nie możemy się zdecydować. A chcemy żeby już tam było ładnie- tyle możemy dla niej zrobić.. Jak mój mąż wczoraj powiedział.. " do czego to doszło, zamiast chodzić z naszą kochaną na spacery to jeździmy do niej na cmentarz." Czytałam to forum i trafiłam na napis:
" Tak krotko żyłam,
a tak żyć chciałam.
Bóg tak chciał,
odejść musiałam."
I ten planujemy umieścić . Co dalej nie wiemy. Jutro coś kamieniarz ma nam zaproponować, jak uda się coś skleić zamieszczę zdjęcie.
Pewnie teraz często będę tu zaglądać, bo widzę że poza moim mężem to tylko Wy mnie zrozumiecie. Ten kto nie zaznał takiego bólu straty swojego kochanego dziecka nie będzie wiedział co czujemy. Te słowa pocieszenia: " jesteście młodzi będziecie mieli jeszcze dzieci" niestety wcale nie pomagają. Trzymajcie się mamy Aniołków.

Aniołkowa mama Wiktorii ur. 25.05.11 zm.08.06.11 [*]
 
Witaj Madzioszka85.
To przykre,ze musimy się spotykać na takim forum.Ale dobrze,ze ludzie otwierają się innych,na cierpiących i mogą sobie pomóc.Bardzo Ci współczuję!!!Teraz jestes w bardzo ciazkim okresie swojego zycia ale wierz mi z czasem wszystko sobie poukładasz,bo zapomnieć nie zapomnisz nigdy.Twoja córeczka zawsze będzie w Twoim sercu.

Wszystkim nam bylo ciazko wybierać nagrobek,bo przecież miało byc inaczej,miałyśmy kupować wózeczki,łóżeczka...To jest strasznie niesprawiedliwe,az mi brakuje slów...
 
Własnie miało być inaczej.. Tylko dlaczego tak jest?? Jak to wszystko zrozumieć? Same pytania, a odpowiedzi na nie brak... Snuję się po domu jak cień, płaczę a w domu powtarzają mi że to nic nie da.. Wiem że nic nie da, ale nie umiem tego opanować.. jak sobie z tym radzić? Jak wy sobie radzicie? Ściskam was mocno i współczuję każdej z osobna...straty takich Aniołków..
 
Trzeba przezyc te ciezkie chwile,dni,miesiace.Kiedys zaswieci i dla nas slonce,mocno w to wierze!
Bardzo pomocne sa takie fora,gdzie mozna sie wygadac/wypisac,bo potrzeba mówienia o stracie jest w nas.Pomocne sa wszelkie grupy wsparcia,spotkania z innymi Matkami,poznawanie historii innych osób,rozmowa z ludzmi,ktorzy chca Ci wysluchac (psycholog, osoba duchowna),trzeba to przezyc, mówic o tym co sie czuje,na pewno nie udawac,ze nic sie nie stalo.Jezeli masz ochotę plakac-placz.wszystko co teraz myslisz,czujesz,mowisz jest normalne,prawdziwe.
Przesylam duzo pozytywnej energii.
Szukaj wokol siebie zyczliwych,dobrych ludzi.Naprawde prawdziwych przyjaciól poznajemy w biedzie!
 
Bardzo dziękuje za miłe słowa. Wiem że żadnej z nas nie jest lekko i każda przeżywa to na swój sposób. Tak chciałabym już mieć takie maleństwo , ale wiem że na wszystko trzeba czasu . Wierzę że Bóg następnego maleństwa już nam nie zabierze..
:(
 
Zobacz załącznik 366080Pisałam wcześniej na tym forum w związku z wyborem pomniczka dla Synka... My już wymyśliliśmy, to nasz pomysł dla naszego Aniołka. Zamieszczam zdjęcie, może którejś z Was to pomoże w wyborze... To bardzo smutne i niesprawiedliwe... Co do żałoby... Drogie mamy, rozumiem Was tak dobrze. Ten ból... ja myślę że on nigdy nie minie, tak jak piszecie będziemy w stanie nauczyć się z tym żyć. Chociaż powiem Wam, że od odejścia mojego upragnionego Maleństwa minęło 1,5 roku to ból wcale nie mija, staje się tylko łatwiejszy do zniesienia. Bo żyć przecież trzeba dalej, dla bliskich, dla naszych przyszłych dzieci. Wierzę, że wszystko ma swój cel, że nasz Synek był nam dany na chwilę ale być może wyniknęło lub jeszcze wyniknie coś dobrego, myślenie w taki sposób nie jest łatwe ale staram się szukać tych pięknych chwil, kiedy był jeszcze przy mnie, kiedy było Mu dobrze, kiedy słuchał bicia serduszka mamy... Łączę się z Wami w bólu i tej tęsknocie, którą znam doskonale. Wierzę, że nasze Dzieci czekają teraz na nas, tak jak my czekałyśmy na nie.

Pomyślcie w taki sposób:

To zaszczyt być mamą Anioła... Nie każdy ma taką możliwość...
 
My z mężem zamówiliśmy już pomnik - skromny, z tablicą w kształcie serca.Jest taki duży wybór; misie , motylki. A ja mimo,że mamy już dziecko pochowane, już wybrany nagrobek, nadal będąc w sklepie chcę kupić jakieś ładne body ,grzechotkę czy tez inny drobiazg dla mojej Alicji. Wiem,że to nie racjonalne zachowanie z mojej strony, ale powinnam ją trzymać przy piersi a nie odwiedzać na cmentarzu:wściekła/y:
 
nati87 Ladny pomniczek wybraliscie.I tak ladnie na nim macie.Wiatraczki pasuja takim dzieciaczkom - to zawsze jakiś miły akcent.

Ladnie napisalalas,ze wracasz pamiecia do tych chwil,kiedy Synek byl z Toba!!! Racja!On byl z Toba od momentu,kiedy byl malenka kropeczka z bijacym serduszkiem na usg.
Wtedy zaczyna sie zycie naszych Dzieci i choc krótko byly z nami na tym swiecie to byly z nami kilka miesiecy liczac od samego poczatku.Tyle radosci dawaly nam badnia usg,ogladanie jak dziecko fika,podskakuje,pozniej pierwsze ruchy,pierwsze kopniaczki,wyczuwane przez brzuch tez przez Tate.
Moze bedac w ciazy tak bardzo myslimy o narodzinach dziecka i kiedy bedzie z nami w domu,ze moze zbyt malo uwagi przywiazujemy to tych wszystkich chwil.
Teraz po jakim czasie mysle sobie jaka bylam szczesliwa,ze mialam pod sercem dwóch Synów i ile dali mi radosci w ciagu tych 26 tygodni,kiedy byli ze mna.Strata jest nieodżałowana ale trzeba sie skupic na czyms pozytywnym i dobrym.Jak zmienili moje zycie,ile dali mi radosci,ile szczescia,nie tylko mnie bo i mezowi,dziadkom,wujkom,ciociom,przyjaciólkom.A teraz moge pielegnowac Pamiec o nich do konca zycia i myslec o nich jako o moich pierworodnych Synach...bo zawsze będą pierwsi.
 
reklama
Aniołkowa Mamo- dziękuję za opinię co do nagrobka. Ja mojego Piotrusia miałam pod sercem 36 tygodni, przez tyle czasu mogłam cieszyć się jak fika, kopie, jak ma czkawkę... Choć pewnie gdyby to było możliwe, zostałby ze mną dłużej, nie spieszyło się Mu się do wyjścia. Niestety nie mogliśmy dłużej czekać dla Jego dobra. To najwspanialsze chwile jakie mogłam przeżyć w swoim życiu. W moim pierwszym poscie wkleiłam link do naszej historii, i kiedy wracam do tego... boli,bardzo. Jednak to jedyne wspomnienia jakie mam, nie chcę by się zatarły. Czy mogę zapytać jak to się stało, że masz w Niebie dwa Aniołki? Bardzo mi przykro, to podwójna strata, niewyobrażalny ból i cierpienie... Wiem to po sobie, razem z dzieckiem umiera część mamy... Ta część nas nigdy już nie powróci, nie odrodzi się. Ale wierzę, że wraz z narodzeniem kolejnego dziecka zrodzi się w nas nowa, inna część przeznaczona tylko dla tego nowego istnienia... I będziemy potrafiły pokochać swoje kolejne dzieci tak samo mocno jak nasze Aniołki...

Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
 
Do góry