Czesc Dziewczyny,
30 marca pochowalismy Dzieci w Polsce.
Trwalo to tak strasznie dlugo 5,5 mca...
Najpierw dluuugie oczekiwanie na dokumentacje ze szpitala,zeby móc isc do urzedu,zarejestrowac Dzieci
,
dostac akty urodzenia i zgonu(((
Pozniej tlumczenie u tlumcza przysieglego.
Zgoda od Coronera na opuszczenie tutejszego kraju przez prochy.
Zgoda z Polski na sprowadzenie prochów na teren naszego miasta i pochowanie na cmentarzu.(Zgoda Starosty miasta)
Podstawowe dokumenty czyli Swiadectwa kremacji wydane tutaj,ktore trzeba okazac np.na lotnisku na odprawie osobistej.
Mozna przewozic prochy liniami lotniczymi-trzeba sprawdzic w regulaminie danej linii.
Nam nikt nie robil problemów.
Trzeba tylko mieć dokumenty przy sobie na odprawie.
Ja trzymalam torbe z małą urna na kolanach przez caly lot do Polski...
Pisze to wszystko,poniewaz dostaje wiele wiad,na priv.od Matek,które mieszkają poza granicami Polski,które stracily swoje Malenstwa i chca je zabrac i pochowac w Polsce.
W tym calym naszym nieszczeciu troszenke sie ciesze,ze moglam komus pomoc!!!
To bardzo wazne,zeby zabrac Dziecko do kraju i tam pochowac!!!
Na poczatku tuz po stracie - nie jestesmy w stanie myslec o tym, w ogole nie jestesmy w satnie myslec!!! ale zawsze ktos nam podpowie,ze mozna zabrac prochy Dziecka i pochowac w kraju.
Nie wiem co bym zrobila gdybysmy pochowali Dzieci na obczyźnie.
Jest tez druga strona medalu.Znów jestem tu a grób jest w Polsce.Nie moge chodzic na cmentarz.Czuje sie z tym zle.jest wiosna,sa swieze kwiatki,caly czas mysle,ze gdybym byla na miejscu to bym zanosic kwiatki na grób dzieci a nie moge...
Ale wiem,ze juz niedlugo wrócimy do Polski i wtedy bede na miejscu.
Znacznie gorzej bym sie czula, gdyby grób byl tutaj...na zawsze a my bysmy wrócili do Polski...
Ale wiecie co robie?
Zapalam świeczki w domu...Na póleczce,na której stala urna.Mam tam Aniolka i pala sie swiatelka.
A kwiatki sadze w doniczkach i mysle,ze sa ku pamieci Moich Synów.Tak moge uczcic ich pamiec bedac daleko.
Gdybym komukolwiek mogla pomóc w sprawach formalnych to chętnie służę rada.
Ale zycze wszystkim,zeby nie bylo takiej potrzeby,zeby Dzieci nie odchodziły od swoich Mam!!!!
Za kilka dni minie pól roku jak odeszly Moje Dzieci.Nie ma dnia,żebym o nich nie myślała...
Czuje sie troszkę lepiej.Pogrzeb przyniósł małe ukojenie.
Dlugo sie zastanawialam nad napisem na tablicy.Nie bylo za duzo miejsca na tablicy.Napisalam:
"Non omnis moriar"
Łacińskie sentencje są krótkie i bardzo mądre w treści.
A grobem opiekuje się mój Tata.
Wiecie,ze nie pomyslalabym,ze ktos moze ukrasc Dziecku z nagrobka zabawki czy kwiatki.To jest chore!!!i straszne!!!
Ja chyba bede w kraju dopiero na rocznicy i nie chcialabym,zeby mnie zdenerwowal podobny incydent,gdy kupie np.samochodziki czy misie a komus sie przykleja do reki!!!Straszne!!!