reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

nad brzegiem rzeczki mieszkają małe smuteczki ;(

A moje maleństwo jakieś grzeczne ostatnio, ale dziś się to pewnie zmieni, bo prosto po pracy do mamy na uroodziny mojej Big Sister (ona choć w ciąży nie jest, to ma taka dziwną otyłość brzuszną i na zaawansowaną ciążę już od jakichś 7 lat wygląda).
Najem się pyszności, już wiem o naleśnikach ze szpinakiem, ciekawe co będzie jeszcze? :)
Dziś jeszcze jest mój ulubiony program "duże dzieci" ;D ;D ;D ;D
Więc jeśli nie zagniotę maleństwa jedzeniem, które wchłonę, to zaduszę skurczami od śmiechu w czasie programu. :laugh: :laugh: :laugh:
Na takie tortury musi wreszcie zareagować i może zacznie intensywniej zaznaczac swoją obecność, bo brak mi tego bardzo
 
reklama
Koteczek mi chyba zdechnie... zeżarł coś i się zatruł nie zrobił kupy od tygodnia i został zakwalifikowany na operację na dzisiaj na 16:00 ... ale coraz gorzej z nim i mama leci z nim już teraz... może go odratują...

dobra, lecę na zajęcia...
 
MIsku dobrze będzie. Ja w poniedziałek oddaję moje ukochane szynszylki mojej siostrze ;-( buuuuuuu ale będę tęsknić za nimi
 
Misia za kotka kciuki trzymam.
Magduśka Jutro przyjeżdża moja przyjaciółka, która w Lublinie studiuje i przywozi swojego szynszyla Szyszka, a ponieważ w domu w Warszawiem ma kota, to szynszyl przez weekend będzie siedział u mnie :)
Swoją drogą to już się tak nie mogę doczekać aż przyjedzie, że szok, chociaż przyjeżdża na każdy weekend, ale od 4 klasy podstawówki to codziennie się wiedziałyśmy. Chlip chlip.. :p
 
Ufff co za dzień zwariowany... najpierw moje skurcze, teraz ten kot, ale najważniejsze że w ostatniej chwili zdążyli zrobić operację....która się udała...

wiecie co z wyciągneli z mego kota? kawałek siatki od baleronu zakończony takim metalowym ściągaczem...

masakra, kot jest zatruty mocznikiem (ale to chyba wtórna sprawa z odwodnienia), leży popruty, biedaczysko ma hipotermię pooperacyjną... Jeny cała rodzina się na niego składa żeby go ratować, juz poszło 450 zł... obserwacja trwa... tak mi go szkoda, to ten czarny kotuś, ale taki dureń... zawsze grzebie w śmieciach i coś musi zjeść niedobrego... :( :( :(
 
Misia najważniejsze, że się operacja udała. A co do kosztów to daj spokój kasy tyle idzie na zwierza jak jest chory, że szok. Ja raz już przechodziłam leczenie szynszyli które trwało tydzień i 300zł a zakończyło się niestety niedobrze. Ale z Twoim kotkiem będzie wsio ok. Trzymam kciuki
 
Dziewczyny! Co się dzieje?!? Ten wczorajszy dzień był straszny! Niech się więcej nie powtórzy! Miałam kołowrót w pracy, straszne samopoczucie, weszłam na BB aby zmienić klimat i poprawić nastrój a tu wcale nie było lepiej! W pewnym momencie bałam się zaglądać do kolejnych wątków. Załamałam się, że nawet do naszego cudownego "światka" wtargnęło brutalne życie. Jestem chyba za mało odporna na złe wieści i nie umiem na nie właściwie reagować.
Proszę już tylko o dobre nowiny!​
Liczę na Was Kobitki, że od dziś to tylko dobrze będzie a jedyne problemy jakie nas będą dotykały to takie, czy kolor ścian zegra się z kolorem śpioszków na przykład. :laugh: :laugh: :laugh:

 
No to dobra nowina. Matiemu wyszła pierwsza stała jedynka (chociaz mleczak jeszcze siedzi, więc idziemy do dentysty na rwanie).
 
reklama
wiecie co, smiać mi się chce z tego wczorajszego dnia... już chyba z bezsilności... mojemu mężowi wypadł dysk wieczorkiem... jeny..., biedny leży wygięty, dobrze że oboje jesteśmy z fizjoterapią na codzień więc rehabilitacja trwa na miejscu...

hehe :) no to i ja dorzucę dobrą nowinę... mój koteczek czuje się dużo lepiej... :)
 
Do góry