reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nacinanie krocza-opinie, relacje i pielegnacja

Dlaczego sie boje? bo uwazam ten zabieg za zbedny w wiekszosci porodow, a mimo to robi sie go rutynowo tylko po to, aby bylo szybciej......dlatego, ze nie udowodniono zadnych dobroczynnych skutkow nacinania krocza......wrecz przeciwnie-badania udowodnily , ze wiekszosc pekniec 3 stopnia to pekniecia powstale na skutek nacinania......a tlumacza, ze nacinaja , zeby chronic.....to troche tak jakby wyrwac sobie zeby na wypadek, gdyby mialy zaczac bolec w przyszlosci......
 
reklama
poza tym nie pytam o to, czy samo naciecie boli.....wiem, ze nie....gorzej jest dopiero po wszystkim jak juz zaczyna sie goi.....pytalam , czy ktoras z was rodzila na inflanckiej i moglaby sie podzielic swoimi relacjami .....czy tam lekarze i poloane trakruja naciecie jak norme? Czy raczej staraja sie ochronic krocze? Czy wystarczy moja pisemna odmowa na naciecie? itp....
 
Ritmusia - w pelni popieram Twoje obawy i decyzje....niestety nie moge Ci pomoc odnosnie szpitala...ostatnie informacje na temat szpitala na inflanckiej posiadam z przed 16 lat i to z drugiej reki, podejrzewam ze moga byc dawno nieaktualne. Swoje dzieci rodzilam mlodsza dwojke w domu a jedno - najstarszego syna w prywatnej klinice u Siwika, udalo mi sie uniknac problemu naciecia. Powodzenia zycze i trzymam kciuki!
 
Witam.
Ja miałam nacinane krocze.............nie boli to nic..........a potem troche ciagnie...ale po 4 dniach mi zdjeli i moglam siadac nawet po turecku.Szybko sie zagoilo i to nic okripnego...troxhe swedzi ale nie jakos strasznie.Tamtum Rosa bardzo pomaga.Prawdę mwiac to jakos nei pzrypominam sobie żeby proces goejnia był straszny-nie

A to czy trzeba naciac czy nie zalezy od tego jak masz elsatyczne miesnie i jak wspolpracujesz z polozna.One sa doswiadczone i wiedza czy tzreba naciac czy nie.Mozesz porozmawiac od razu ze nie chcesz naciecia jak nie bedzie potrzeby, ale jesli zajdzie taka koniecznosc niech natnie-nie taki diable straszny jak go maluja:nerd:

A jak Ci peknie to i tak beda musieli Cię pozszywac...a wtedy bedzie więcej szwow i bedzie gorzej

Moja kolezaak nie chcila.peklo do odbytu az............................goilo sie dlugo
Ale drugaurodizla 2 dzieci ponad 4 kg w odstepie 3 lat bez nacicia-tak ma palstyczne miesnie-ale polozn to zauwazyla i nie naciela

Ale zrobis zjak uwazasz za stosowne...ja wyraziłam swją opinie tylko
 
Z artykulow, ktore wyczytalam wynika, ze w Polskich szpitalach nacina sie okolo 80% rodzacych.....na przyklad w Szwecji juz tylko 15%......moim zdaniem swiadczy to o pewnym zacofaniu i rutynie jaka zapanowala w naszym kraju.....Z calego serca chce wierzyc, ze polozna, ktora bedzaie sie mna zajmowac zrobi wszystko, zeby uniknac ciecia.......natnie tylko w ostatecznosci......ale jak tu byc optymistka, kiedy widzi sie takie statystyki?
Chce w jakis sposob sama sobie pomoc.....i w pewnym sensie zmusic polozne do tego, aby jednak sie postaraly i pomogly mi urodzic bez naciecia.....dlatego zastanawiam sie, czy taka pisemna deklaracja cos da.....
 
Znalazlam tez pewne badania statystyczne z ktorych wynika, ze w nielicznych szpitalach w Polsce ilosc porodow z nacieciem wynosi (o zgrozo) 100%!!!!!
Łatwo sie domyslic, ze w tych szpitalach panuje zasada "czy sie stoi, czy sie lezy-naciecie krocza sie nalezy....."
Probuje sie dowiedziec w ktorych szpitalach w Wawie panuje taka zasada....Bron Boze nie chce trafic do takiego!
 
Ritmusia - nie martw aż tak bardzo. Zauważysz czy chronią krocze czy nie. Mów na każdym kroku że ci na tym zależy i że nie chcesz być nacinana. Na pewno będzie dobrze, naprawdę położne nie są jakimiś bezdusznymi maszynami które tylko patrzą jak by ci tu coś gdzieś pociąć ;-) Ochrona krocza polega na tym, że każą przeć przy max rozwarciu powolutku, albo poczekać, nie przeć na każdym skurczu, masują krocze i je trochę rozwierają na główce, każą zmieniać pozycje (np na bok, żeby się ustaliła główka powolutku). Jak to robią to znaczy że chcą chronić krocze.
Możesz spytać jak już ci przydzielą położną do porodu, co zamierza zrobić żeby chronić krocze, że ci na tym zależy i jak ona to widzi. Raczej jak ci odpowie to pewnie już będzie tak robić.:tak:
U mnie się nie udało... akurat bardzo się starali i pierwsze dziecko urodziło się aż sino granatowe, do ostatniego momentu starali się żeby nie ciąć. No cóż, taka moja uroda. Za to goiło się bez problemu, drugiego dnia siedziałam i w ogóle nie wiem, co znaczą opowieści o tygodniach cierpień. :tak:
 
nooo 100% nie będzie, bo ja już odpadam... mnie nie nacięli i krocze nie pękło. Pierwsze dziecko. Mówia, że to zdarza się raz na sto lat, ale okazuje się, że jednak się zdarza. ja nie nalegałam, juz mi było wszystko jedno, chcialam zobaczyć mojego maluszka no i baaaardzo się zdziwiłam, kiedy położna z uśmiechem powiedziała, że krocze całe :-D
 
Wprawdzie to było lat temu kilka (ściślej - ponad 8 ;-)), ale nie nacinali wówczas rutynowo na Żelaznej. Ja rodziłam w wodzie, nie miałam mieć robionego nacięcia, jednak - z uwagi na to, że Mała nie była taka mała (4270) - położna kazała mi wyłazić z wanny, żeby mnie nie porozrywało. Dosłownie tak to ujęła.

W tym szpitalu w ogóle jest mało rutynowo - nie robią nacięć, nie robią lewatywy, nie golą krocza (tylko przed samym nacięciem dosłownie "machnięcie" brzytwą). Ale za to podobno straszne mają parcie na porody naturalne i trzeba się naprawdę postarać, żeby mieć cesarkę.
 
reklama
Mnie przeraża nacinanie krocza,bardzo się tego boję!Z opowiadań wiem że w naszych szpitalach to nadal standard,nie rozumiem tego czemu na przykład w krajach Skandynawskich prawie wogóle się tego nie robi:confused:.Tamtejsze położne maja więcej zapału do pracy by chronić nasze krocze,mam nadzieję że w Polsce niedługo będzie tak samo:-). Nie wiem czy to coś da,ale chciałam mieć własną położna, która pozwoli rodzić mi na siedząc,podobno w takich wertykalnych pozycjach ochrona krocza jest największa i najwygodniejsza :-).
 
Do góry