malena81
mamusia październikowa 08
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2008
- Postów
- 2 268
Ja założyłam ten wątek no i trzy miesiące temu rodziłam córcię.
Nacieli mnie dość głęboko - nie było wogóle dyskusji.
Położne na mnie skoczyły jak tylko coś wspomniałam.
Mówiły, że sobie krzywdę zrobię bez nacięcia.
Byłam zbyt zmęczona, żeby walczyć (poród trwał 20h).
I tak, pomimo nacięcia pękłam na jakieś 3 cm, pośrodku.
Więc wątpię, czy to cięcie coś dało, bo ono było w innym miejscu.
Pęknięcie zagoiło się w trzy dni. Nacięcie rwie mnie do teraz, chociaż nie jest widoczne.
To taka obiektywna relacja.
Myślę, że warto walczyć. No ale trzeba mieć siłę podczas porodu, bo bez nacinania to dłużej trwa i trzeba dobrze panować nad ciałem.
Poza tym samo nacinanie nie bolało, ani szycie.
Dyskomfort był potem jednak spory, i trzeba obsesyjnie dbać o igienę, dopóki się nie zagoi.
Nacieli mnie dość głęboko - nie było wogóle dyskusji.
Położne na mnie skoczyły jak tylko coś wspomniałam.
Mówiły, że sobie krzywdę zrobię bez nacięcia.
Byłam zbyt zmęczona, żeby walczyć (poród trwał 20h).
I tak, pomimo nacięcia pękłam na jakieś 3 cm, pośrodku.
Więc wątpię, czy to cięcie coś dało, bo ono było w innym miejscu.
Pęknięcie zagoiło się w trzy dni. Nacięcie rwie mnie do teraz, chociaż nie jest widoczne.
To taka obiektywna relacja.
Myślę, że warto walczyć. No ale trzeba mieć siłę podczas porodu, bo bez nacinania to dłużej trwa i trzeba dobrze panować nad ciałem.
Poza tym samo nacinanie nie bolało, ani szycie.
Dyskomfort był potem jednak spory, i trzeba obsesyjnie dbać o igienę, dopóki się nie zagoi.