reklama
Pola 30
Fan(ka)
Ja się bałam porodu, kiedy nie byłam w ciąży
Teraz, im bliżej, tym zupełnie o tym nie myśle, jak o czymś związanym z bólem, tylko sobie kombinuję, jakby tu ułatwić nam (mi i Mai) zadanie
Teraz, im bliżej, tym zupełnie o tym nie myśle, jak o czymś związanym z bólem, tylko sobie kombinuję, jakby tu ułatwić nam (mi i Mai) zadanie
M
maja33
Gość
ja ez juz sie nie boje porodu co tam bedzie dobrza a jeszcze jak dzis powiedziala mi polozna ze moze wczesniej to juz nie moge sie docekac az zobacze moja kruszynke i przytule
M
maja33
Gość
Lucyann- tak u mnie tez ciekawosc bierze gore, wiem ze mala jest zdrowa i jest mi lzej na sercu ze juz zblizamy sie do konca ciazy , czuje sie gotowa na przyjscie na swiat malej
Ja się bałam porodu, kiedy nie byłam w ciąży
Teraz, im bliżej, tym zupełnie o tym nie myśle, jak o czymś związanym z bólem, tylko sobie kombinuję, jakby tu ułatwić nam (mi i Mai) zadanie
dziewczyny nie chcę się wtrącać, ale chciałam wam powiedzieć,że też tak miałam... nawet jak już byłm na porodówce nie bałam się- tylko myślałam o mojej Maleńkiej... co zrobić by było jej jak najlżej, by za bardzo jej tym wszystkim nie zmęczyć... pomimo,iż poród trwał 13 godzin- przez cały czas sie powstrzymywałam przed krzykiem - ciężko było, ale się udało- koncentrowałam się na tym, aby oddychać brzuszkiem... i jeszcze raz nie krzyczeć, bo to tylko zbędne marnowanie energii... i udało sie - nawet nie zostałam nacięta, a mała dostała 10 punktów nie była ani sina, ani czerwona- a sam poród- nie było tak strasznie jak to kiedyś sobie wyobrażałam
teraz to wspominam jako najpiękniejszy dzień mojego życia- moja mała cieplutka kluseczka na moim brzuszku... cudnieee
...i jeszcze jedno naprawdę bardzo ważne jest, aby współpracować z położną!!!
dziewczyny życzę powodzenia, trzymajcie się
dorotak
Fanka BB :)
ewa_II ro mfajnie że miło wspominasz tą chwile, pamięta się jedynie to co najpiekniejsze - pierwsze chwile z naszą kruszynka, a o bólu się zapomina.
Co do krzyczenia to ja sobie nie żałowałam, a powiem nawet że oglądałam wypowiedź połoznej (chyba nawet na tvn style) że taki krzyk nawet pomaga w porodzie, więc nie ma co się tego wstydzić.
Nie wiem czy zauważyłyście ale już połowa października mineła a my nadal się trzymamy. Bo jak patrząc na poprzednie miesiące to niektóre mamy już urodziły miesiąc przed .
Niedługo i u nas się zacznie;-), no ja to jeszcze mam daleko bo pod koniec listopada, ale ....
Co do krzyczenia to ja sobie nie żałowałam, a powiem nawet że oglądałam wypowiedź połoznej (chyba nawet na tvn style) że taki krzyk nawet pomaga w porodzie, więc nie ma co się tego wstydzić.
Nie wiem czy zauważyłyście ale już połowa października mineła a my nadal się trzymamy. Bo jak patrząc na poprzednie miesiące to niektóre mamy już urodziły miesiąc przed .
Niedługo i u nas się zacznie;-), no ja to jeszcze mam daleko bo pod koniec listopada, ale ....
no Dorota niby sie trzymamy. Tyle ze ponad polowa z nas ktore nie uczestnicza w forum a sie zapisaly sa niewiadomymi, mogly juz porodzic. Np Mihir, blizniaki zawsze wczesniej sie rodza a ona miala termin na koniec pazdziernika wiec mozliwe ze juz sie roztroila.
reklama
Pola 30
Fan(ka)
A ja mam pytanko. Wczoraj ok. 16.00 miałam co kilka minut dosyć bolesne, ale krótkie skurcze (takie jak podczas okresu, w dole brzucha). POtem po 2 godzinach powtórzyło mi się to. Znów kilka krótkich, bolesnych skurczy i dziś rano znów. Czy Wy też tak macie, i czy są to właśnie te przepowiadające, które moge występować dosyć długo przed porodem. Jesli takie macie, to co wtedy robicie? Zawracać sobie tym głowę, czy nie?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 199
- Wyświetleń
- 27 tys
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 272 tys
Podziel się: