reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Moje Spacery !

reklama
isia_83 dopiero teraz dopatrzyłam się, że jest drugi Staś wśród czerwcówkowych maluchów:-)
Buziak dla Stasia od Stasia:tak::-D
 
toska super widoki ma twój Stasiu na spacerach;-):-D a na tej fotce wygląda jak kilkulatek z czapą na oczach;-)
 
U mnie komfortem jest to, że wystawiam wózek na werandę i nie muszę łazić w paskudną pogodę. Dziś Maks był na polu jakieś dwadzieścia minut, bo śnieg zaczął padać, a tak to staram się żeby był na polu codziennie. Przypuszczam, że jutro to nawet mnie ten śnieg nie przestraszy i na pół godzinki wyjdziemy. A w lecie to siedział praktycznie cały czas na polu o ile nie było zbyt gorąco...


Widać że jesteś z Krakowa :-p U nas się chodzi na dwór :-D

A tak poza tym- jak to dobrze mieć BABCIE! :tak: Ja nie pamiętam kiedy byłam na spacerze z wózkiem... szczerze tego nie znoszę. Nudy straszne... Pchałam ten wózio i tylkko się wkurzałam, że coś tam w domu czeka do zrobienia ;-) A Ani i tak jak dotychczas to obojętne kto pcha wózek bo ona śpi. Natomiast babcia- zawsze zwarta i gotowa! Jeszcze chyba nie było dnia by nie poszła na spacer! Deszcz, śnieg, upał, zimno- nic nie stoi na przeszkodzie :-)
Zakładam jednak, że jak Ania siądzie w spacerówce i będzie już bardziej "kontaktowa" to i ja polubię spacerki. Tymczasem jednak powykorzystuję nadal babcie :-D
A tak a propos postów powyższych- nigdy nie wkładamy małej do wózka wyspanej i najedzonej, tylko wręcz pzreciwnie. Najpierw w domu sobie poje, potem się bawi i wymęczy, a tak po 2h jak jest śpiaca to siup do wózeczka, smoczek w buzię i dziecko w 3 min śpi jak aniołek. Natomiast jeśli macie dzieciaki co to w dzień drzemek nie robią już sobie, to... szczerze współczuję i nie wiem co poradzić :-) Jakbym Anię położyła taką wyspaną to też ryczałaby przeokrutnie :tak:
 
Isia a to używasz już spacerówki? Myślałam że to pomoże, ale w poprzedni weekend byliśmy na spacerze w nosidełku (mamy takie rozkładane na płask i z opcjami bardziej siedzącymi), ustawiliśmy na półleżąco i nie pomogło :no: A spacerówka chyba byłaby jeszcze bardziej na płask... Kurcze, pewnie uspokoi się jak zacznie chodzić :wściekła/y: (nadzieja matką głupich... wtedy to dopiero nam da ;-))

toska rozumiem że czapa zjeżdża gdy Stasio już śpi? Bo Piotruś to by mnie zjadł :-D

Melasa ja już różnych konfiguracji próbowałam - na wyspanego, na śpiącego (teoretycznie), na najedzonego, na lekko głodnego - efekt zawsze ten sam. Maksymalnie 30 minut snu (ani minuty dłużej - ma zegarek w pupie) i ewentualnie trochę kontemplacji (za wyjątkiem gdy głodny - bo wtedy wrzask natychmiast).
 
Widać że jesteś z Krakowa :-p U nas się chodzi na dwór :-D
ja jestem z Dzierżoniowa i u nas też się na dwór wychodzi (na pole to szliśmy się poopalać - takie ze zbożem;-)), a tu - w Walbrzychu (40km od Dz-owa) wychodzi się na pole:sorry: w ogóle jak na początku słyszałam jak oni tu mówią, to:szok:

mnie wózek też dobija, ale się przemogłam i jakoś te spacerki zlatują, tyle, że gdzie nie pójdę tam się zmęczę totalnie, bo wszędzie pod górę (a jak z górki to w drodzze powrotnej pod górę), chyba że wybiorę spacer wdłóż głównej ulicy, a to żadna atrakcja:no: zwłaszcza część dzielnicy przez którą muszę wtedy przejść
 
Toska, ja też nie wiedziałam, że jest drugi Staś! Odpowiadamy buziakiem na buziaka :-D:-D
Esia, spacerówki jeszcze nie używamy tylko w wózku głębokim podnoszę trochę oparcie, plecki idą wyżej i dziecko może obserwować świat. Wczoraj się to sprawdziło, być może Stasiek był zaskoczony bielą wokół i niską temperaturą, i z wrażenia nic nie mówił :-D:-D Inna sprawa, że w tym głębokim wózku on już się ledwo mieści, szczególnie teraz kiedy wychodzimy na śnieg i ubieram go w kombinezon-jest wtedy tak długi i szeroki jak ten wózek... Jak tylko będzie pewniej siedział zrobię z wózia spacerówkę i liczę na cud :-D
Melasa_27, u mnie to z tymi babciami wcale nie jest tak super. Tzn.mojej mamie dałabym jeszcze Staśka na spacer bo ma...hmm...spokojniejsze reakcje na jego płacz i w ogóle jest dużo bardziej opanowaną osobą;-) Natomiast teściowej na razie na pewno go jeszcze nie dam bo jej nerwica się może gwałtownie zaostrzyć, jak mały płacze ona się zachowuje okropnie - przeżywa tak jakby nie wiedziała, że dzieci czasem płaczą:shocked2: , a jej sposoby uspokajania... nie no, to temat na ten wątek o babciach :-D W każdym razie teściową widzę raz w tygodniu, ale nie miała jeszcze małego na spacerze.
 
My już od dwóch tygodni jeździmy w spacerówce. I nie wiem, czy to zasługa spacerówki, ale Karolina dziś dopiero pierwszy raz zapłakała mi na spacerze. Właściwie nie był to płacz, a raczej jej ostrzeżenie - coś w stylu "ajdzi ajdziiii".
Ale zaraz odkryłam przyczynę - śnieg wpadał jej w otwór w osłonie przeciwdeszczowej i miała mokrą buzię. Po usunięciu usterki znów było coool:cool2:.
Aaa, i wczoraj odrobinkę podniosłam jej oparcie w spacerówce, i tak rozglądała się wokół, że szok.
 
reklama
A u nas spacery są rewelacyjne-mogę nawet trzy godziny bez "cyca" jeździć i nie ma rabanu. Wiktor jeszcze nigdy nie płakał w wózku. śpi prawie cały spacer a jak nie śpi to patrzy cały czas na mnie-wtedy sobie myślę"masz fajnie kolego-leżysz sobie a matka pcha wózek" hehe
Kachasek u nas podobnie z tymi górkami tylko że ja już sie przyzwyczaiłam przez swoje dotychczasowe życie. Moje miasteczko pomimo iz na pomorzu to raczej zalicza sie do tych górskich-zeszłaś z góry super lekko ale wróć to dopiero się zmęczysz i tak cały czas
 
Do góry