reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Moje Spacery !

Ech, ja to się dopiero mam z tymi spacerami...Chciałabym codziennie i jak najdłużej, niezależnie od pogody (no chyba że mróz i wietrzysko), ale czasem nie daję rady. Stasiek należy do tych do tego stopnia ciekawych świata dzieciaków, że leżenie w wózku kompletnie go nie interesuje. On musi widzieć wszystko i wszystkich czyli najchętniej wędruje w chuście albo na rękach...:baffled::baffled: No chyba że jest taaki śpiący to uda mu się zasnąć w wózku po 15 min. zawodzenia.
Do tego mieszkanie na I piętrze, ze stromymi schodami (bez windy oczywiście, dobrze że nie na 10 :-D). Muszę najpierw znieść wózek (na raty, co półpiętro wracając do małego , żeby zobaczyć czy nic nie wykombinował bo łobuz z niego straszny). Potem dziecko karmię, no i można ubierać (HORROR!) :-D Jak teraz śnieg pada to wózek czeka na dworze pod folią i kiedy schodzimy wygląda jak bałwan... No więc tak to wygląda i z tego powodu czasem barrrdzo odechciewa mi się spacerków :-)
 
reklama
Isia_83, ale masz fajowsko :baffled::-(. Nie dziwię się, że nie masz ochoty na spacery w taką pogodę.
Ja z powodu pogody też czasami miałabym ochote zostać w domku,
ale nic z tego - przecież codziennie muszę odprowadzić Adę do przedszkola.
Moi rodzice teraz są "wyjechani" na dwa tygodnie i muszę radzić sobie sama.
Jak byli to przyjeżdzali rano po moją starszyznę i zawozili ją do przedszkola.
A teraz klops - pada, nie pada - iść trzeba.

Ale ten kawałek z ubieraniem to pasuje do mojej Karoliny jak ulał. Niby dziewczę a tak się stroić nie lubi :sorry2:
 
Noo, fajowsko jak nie wiem :-D:-D Ale staram się nie zniechęcać :-):-)
Właśnie dzisiaj zaliczyliśmy szybki spacerek w chuście do sklepu i z powrotem. Gdyby nie ta chusta to często nie byłabym w stanie nawet obiadu ugotować bo i z czego :tak:
 
Ech, ja to się dopiero mam z tymi spacerami...Chciałabym codziennie i jak najdłużej, niezależnie od pogody (no chyba że mróz i wietrzysko), ale czasem nie daję rady. Stasiek należy do tych do tego stopnia ciekawych świata dzieciaków, że leżenie w wózku kompletnie go nie interesuje. On musi widzieć wszystko i wszystkich czyli najchętniej wędruje w chuście albo na rękach...:baffled::baffled: No chyba że jest taaki śpiący to uda mu się zasnąć w wózku po 15 min. zawodzenia.
Do tego mieszkanie na I piętrze, ze stromymi schodami (bez windy oczywiście, dobrze że nie na 10 :-D). Muszę najpierw znieść wózek (na raty, co półpiętro wracając do małego , żeby zobaczyć czy nic nie wykombinował bo łobuz z niego straszny). Potem dziecko karmię, no i można ubierać (HORROR!) :-D Jak teraz śnieg pada to wózek czeka na dworze pod folią i kiedy schodzimy wygląda jak bałwan... No więc tak to wygląda i z tego powodu czasem barrrdzo odechciewa mi się spacerków :-)

no widze ze nie jestem osamotniona:-D:-D:-D
dlatego nawet tu nie pisalam
u nas spacery wyglądają identycznie
Julciak nienawidzi lezec w wozku dluzej niz 15 min,drze sie w nieboglosy podczas ubieraqnia,a na dworzu owszem ale na raczkach,mam nadzieje ze zmieni sie to w spacerowce,bo mnie tez wychodzic z nią nie chce pomimo tego ze quinny latwo sie znosi z 1 pietra:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
isia jaką masz chustę? jak sobie z nią radzisz jak pada? jak ubierasz małego? tak jak do wózka czy warstwę mniej? sorry za tyle pytań, ale nie mam pojęcia jak wychodzić w taką pogdę z chustą, a jak mam jechać gdzieś autobusem z wózkiem, albo kombinować co z nim zrobić jak chcę gdzieś wejść (choćby na głupią pocztę - po schodach) to mnie szlag trafia:wściekła/y:
 
isia jaką masz chustę? jak sobie z nią radzisz jak pada? jak ubierasz małego? tak jak do wózka czy warstwę mniej? sorry za tyle pytań, ale nie mam pojęcia jak wychodzić w taką pogdę z chustą, a jak mam jechać gdzieś autobusem z wózkiem, albo kombinować co z nim zrobić jak chcę gdzieś wejść (choćby na głupią pocztę - po schodach) to mnie szlag trafia:wściekła/y:

Mam chustę Bebelulu, bardzo sobie ją chwalimy ze Staśkiem :) Jak pada śnieg to jest w miarę OK - ubieram małego w kombinezon taki z nożkami jak śpiochy, z polarem. Pod spodem ma body z długim rękawem, bluzę i grubsze rajtuzki. Czapa,kaptur,szaliczek i heja! :-) Na deszcz raczej tak nie wyjde, szczególnie jakiś większy, wtedy to już tylko wózek z folią albo czekanie aż przestanie padać ;-)
Naprawdę nie wiem co bym zrobiła bez tej chusty... Mały w tej siedzącej pozycji uwielbia chodzić i nawet czasem zasypia na takim spacerze.
dorotka.1,no ja też się cieszę, że nie jestem sama! A już myślałam :-D:-D I też liczę na spacerówkę... to już niedługo :tak: Trzymajmy się! :-D
 
Myślałam, że tylko ja mam takie przewrzeszczane spacery - wielkie ufff... ;-) Piotruś czasem wytrzymuje do pół h, czasem jeszcze na pół zasypia - a tak, to drze się jak opętany :confused2:
 
reklama
Blanes, dzięki bardzo. Przekażę tatusiowi - autorowi bloga :-)
Esia, ja wiem, że to naprawdę dobrze wiedzieć, że nie jest się osamotnioną z tym problemem... Jak jadę z tym swoim Staśkiem wrzeszczącym w wózku, próbując go jakoś uśpić, rejestrując karcące spojrzenia przechodzących babć tooo...:-D
Ale dzisiaj mały mnie zaskoczył! Pojechał na spacer wyspany, najedzony i zwykle w takiej sytuacji po paru minutach jazdy jest wielki ryk, a dzisiaj - dojechał do sklepu i z powrotem w wielkiej ciszy i skupieniu :-D:-D Być może to zasługa pozycji półsiedzącej, w której już całkiem nieźle mu się chyba podróżuje. Zobaczymy jutro i w kolejne dni...
 
Do góry