reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Moja przygoda z KRAAMZORG

Iskierka moze za malo dosadnie powiedzialas kraamzorgende ze ma pewnych rzeczy nie robic? I dlaczego nie zglosilas tego do dyrekcji? mysle, ze sama jestes sobie winna.
Ja napewno nie dam sobie wejsc kraamzorgende na glowe i zatanczy tak jak ja jej powiem :D
Kochana, w pierwszym dniu bylam wykonczona porodem i oszolomiona nową sytuacją. W drugim dniu powiedzialam co i jak - zadnego prania, zadnego zmieniania poscieli, zadnego sprzatania.
Jednak nie moglam rownoczesnie karmic dziecka piersią w sypialni na piętrze i nadzorowac co w tym czasie robi kraamzorg na parterze... Nie mógł tego zrobic nawet mąż czy corka, bo musieli jechać do gemente. W trzecim i czwartym dniu bylo już troszkę lepiej, bo poloznik mnnie poparł, ze ona ma sie zajac dzieckiem a ja powinnam w tym czasie sie przespac.
Dzwonic do dyrekcji - może bym i zadzwonila, gdybym nie byla przemęczona i logicznie pomyślala.
Jestem zadowolona z faktu, że udalo mi się bez problemu zrezygnować z dalszego kraamzorgowania. Jestem mądrzejsza o kilka doświadczeń...
 
reklama
tylko ze i tak bedziesz za kraamzorg musiala zaplacic, mimo ze jej juz u Ciebie nie ma - placisz za tyle na ile kontrakt podpisalas. normalnie jest 8 dni - za tyle trzeba placic
 
tylko ze i tak bedziesz za kraamzorg musiala zaplacic, mimo ze jej juz u Ciebie nie ma - placisz za tyle na ile kontrakt podpisalas. normalnie jest 8 dni - za tyle trzeba placic
Nie ma takiej opcii - rezygnacja zostala zgloszona do dyrekcji i płacę za czas w którym faktycznie u mnie przebywala
 
Ja za nic nie musialam placic, nie wiem czy rachunek przyjdzie:eek: bo ja mialam jakis nowy kraamzorg i oni jakies dofinansowania maja i ponoc nie musze nic ze swojej kieszeni placic, a jak mi przyjdzie rachunek to mam zaniesc do biura mojego kraamzorgu i bedzie goed.:eek: ale nie rozumiem tego kompletnie..:confused2:
 
Mysle jak Alexja - ja np powiedzialam ze kapiel dziecka o 11.00 wcale mi nie odpowiada :no: bo chce kapac go wieczorem i taki rytual bede praktykowac...:tak: ...i dwa razy tego nie powtarzalam...powinnas od razu reagowac w koncu to twoj dom i ty jej placisz!:tak:wiec ty wydajesz polecenia a nie ze ona "zagonila ci do lozka" itp... :szok:po prostu sobie dalas...
 
Jakby mi do lozka kazala isc, to bym jej powiedziala ze MI SIE NIE CHCE :-p ciekawe czy by mnie tam sila zaciagnela, albo przynajmniej zaniosla:confused:..na barana:-D
 
Ja rodziłam w geboortehotelu i byłam tam 4 dni, ale z racji tego, że mogłam zostać dłużej a zdecydowałam o powrocie do domu, przysługiwał mi kraamzorg przez 3 dni po 3h. PIerwsze 2 dni przychodziła miła czarnoskóra pani. Była w 7 mc i się jeszcze tłumaczyła, że będzie wszystko robić wolniej. Moja pierwsza reakcja, to totalne zdębienie, bo jak to, przychodzi kobitka w ciąży robić u mnie w mieszkaniu :baffled:. No ale standard zmierzyła, zważyła, mnie zbadała etc. Zrobiła herbatkę i jakieś kanapki chyba, do tego mieszkanie mi posprzątała. Pytała, czy ma mi zrobić pranie, to powiedziałam, że nie i nie zrobiła. Nawet z nią fajnie się gadało, m.in. żyłyśmy klimatem Euro :-D. Jedyny minus, jaki potem ogarnęła, to taki, że ona w ciąży a jak przychodziła, to śmierdziało papierochami na kilometr, ale do samej jej pracy nie miałam zastrzeżeń. Druga kraamzorg, też standard robiła - badanie, sprzątanie. Wytłumaczyła mi, że jak co to mam dzwonić do położnej do 10 dnia od wyjścia z geboortehotelu a potem do huisartsa. Ta druga kraamzorg była u mnie może z godzinkę, bo zaraz mąż się szybko zjawił z pracy, bo mieli mniej rzeczy do roboty i niedługi czas po tym, jak wrócił, przyjechali moi rodzice z Polski. Ona sobie bidulka siedziała i coś pisała. Nic nie miała do roboty, to jej powiedziałam, że może iść. Ona zrobiła oczy jak 5zł i zdziwienie, że jak to, ona ma być u mnie 3h a nie 1h. Ja jej powiedziałam, że to nie problem i że może sobie iść. Spytała mnie, czy podpiszę, że była u mnie te 3 godzinki, bo ona ma tak na rozpisce, więc jej podpisałam, co mi tam. Bardzo uczciwa kobitka. Co do rachunku z geboortehotelu, to nie płaciłam za poród w części szpitalnej (brałam znieczulenie, no i musieli mi przyspieszać, bo za długo trwała akcja porodowa), płaciłam tylko za środki higieniczne, dwa posiłki, które zamawiałam, e... i za kraamzorg (bo miałam na miejscu i w domu).
Ogólnie z geboortehotelu jestem zadowolona strasznie, mogłabym tam jeszcze raz rodzić i zostać :-D, pewnie nie będzie to łatwe mając już dziecko pod opieką. Z kraamzorgu w domu też jestem zadowolona. W ogóle, one się mnie pytały o zastrzeżenia. Dla mnie to totalna nowość, więc nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Z resztą, nawet jakby np. krzywo umyła podłogę czy odłożyła naczynia nie tak, jak ja to robię, to bym nie powiedziała, że źle, bo mi było i tak dziwnie, że mi ktoś usługuje w domu.
Jedynie co, to mój mąż był poddenerwowany, bo ona mu zabierała robotę w domu. Maja prawie ciągle spała (co jej zostało do dziś) a on nie miał co robić, bo wszystko posprzątane.
 
Ja najbardziej to bylam zadowolona jak juz ta pani zakonczyla wizyty u mnie i wreszcie moglam odpoczac:-D Nie bede was zanudzac jak to pranie mi robila jak wylala wode z wanienki w kuchni.Ogolnie moja opinia jest taka ze jak ktos potrzebuje to powinien sie zdecydowac na to co oni oferuja ,mnie ta ich pomoc zupelnie nie potrzebna i mam nadzieje ze drugim razem uda sie obejsc bez kraamzorg:-)
ASTRID piszesz ze mosilalas zaplacic za kraamzorg czyli te godziny kiedy puscilas te kobiete do domu a podpisalas ze byla u ciebie tez zostaly ci policzone.No nie wiem czy ona to taka uczciwa...
 
reklama
no niestety, ale kontrakt kontraktem. przeczytalas go i podpisalas wlasnorecznie, ze zgadzasz sie na okreslona ilosc godzin.
Podpisalam też rezygnację z kraamzorgu i rozliczenie faktycznych godzin, które kraamzorg u mnie spędziła... Więc będę płacić tylko za te godziny.
Aleście się na mnie uwzieły. Ja zdania nie zmienię - kraamzorg mi nie odpowiadal i tyle.
I tak dobrze, że ta pierwsza byla u mnie tylko jeden dzień, bo mogło by dojśc do awantury. Z tą drugą łatwiej się było dogadać, ale i tak zrobila co chciała - ja zabroniłam prania, bo z pralką są problemy, a ona naszykowala pralkę i poszła po męża by ją włączył:baffled:
 
Do góry