reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mój poród

monika, podziwiam twoją odpowrność bólową - ja mimo wiedzy na temat cc i świadomości po pierwszym cc - byłam przerazona operacją, a po dochodziłąm jeszcze przez 3 dni do siebie - mimo że funkcjonowałąm, opiekowałam się dzieckiem - to cie zko byłoby mi powiedzieć że byłam sprawna i rześka.
 
reklama
aqua1-23, gdzie rodzilas?Moze napisz zeby inne dziewczyny omijaly ten szpital z daleka.Jak czytam Wasze opowiesci o personelu na poporodowym,to az zal mi sie was robi.Ja nie wiem jak bym wytrzymala jakby takie polozne i pielegniarki byly na mojej poporodowce.Na szczescie u mnie wszytko bylo o.k.Jestem zachwycona szpitalem na Zelaznej.Nie wiem jak na porodowce(bo rodzilam przez cc),ale na poporodowce bylo super.Nie poczulam sie ani na chwilke sama i opuszczona,polozne pomagaly zawsze kiedy pojawial sie jakis problem,a temat karmienie to byl dla nich poprostu swiety- robly wszystko zeby pomoc mlodym mamom w karmieniu,kiedy byla spozniona laktacja to tlumaczyli jak ja pobudzic,dokarmiali wlasnymi mieszankami dzieci i nawet nam rozdawali herbatek mlekopednych.Lekarz-pediatra to byla taka fajna kobitka o srednim wieku,tak przyjeta zdrowiem mauchow ,i potrafila kazdemu dzieciaczkowy powiedziec jakis komplement.Zachowywala sie tak jakby wszystkie dzieci na odziale byly dla niej jednakowo wazne i sliczne.Bardzo dobrze wspominam ten szpital i odzial i moge tylko poradzic go wszystkim przyszlym mamom z calego serca.ktos kiedys pisal ze ten szpital zaklada tylko na bogatych pacjentek,ale ja nie zaplacilam ani grosza,a dostalam doskonala opieke!
 
benita! bardzo dobrze, że tak chwalisz ten szpital. Ja też słyszałam dużo bardzo dobrych opinii na jego temat, chciaż sama jestem ze Szczecina :)
 
Coś w tym jest faktycznie, że często opieka na porodówce jest dużo lepsza niż na noworodkach. Ciekawe, dlaczego. U nas było identycznie.
Anik, Monika - widzę, że też nie miałyście lekkiego porodu. Witam w klubie :) I potwierdzam, że o bólu bardzo szybko się zapomina. My z mężem za każdym razem, kiedy słuchamy sobie płyty, przy której urodził się Jaś, wspominami poród ze wzruszeniem i radością.
 
ja nie moge narzekać na opiekę na połozniczym i noworodkowym. fakt, ze zawsze znajdzie się jakaś czarna owca. u mnie znalazła się taka na noworodkach, ale oparło się o oddziałowa, bo owiedziałam, że nie popuszczę. trafiłam na kobiety od noworodków bardzo wyrozumiałe, dla których nie było problemem latać na każdy dzwonek i cierpliwie dostawiać maluchy do cyca. Piotrka same mi brały do siebie na noc kiedy musiałam co dwie godziny odciągać pokarm systemem 7-5-3. a jak brałam go wieczorem, to same przychodziły i mówiły, ze wezmą go na kilka godzin żebym odpoczęła i pospała i zazwyczaj około 5-6 przywoziły do spowrotem. na położnicze też nie będę narzekać, bo one to chyba w peirwszych dwóch dobach musiały mieć do mnie anielską cierpliwość. ;D
 
jak napisalam w watku "czy to juz" ze odchodza mi wody to byla godz.00.47,zadnych boli nic
budze meza-kochanie cyba mi wody odchodza-na co slysze(biedak zaspany i przez sen)idz spac ktora jest godzina ::).ale za chwile oprzytomnial i mnie popedzal ;D.o 1 skurcze i to juz co 3 min,do kibelka bo mnie niezle przeczyscilo i szybko do samochodu.w aucie skurcze co minute :o .na izbe przyszla polozna i z tekstem mi wyjezdza "a pani do czego"?do porodu,wsciekla ze ta godzina.po badaniu mnie opieprzyla ze z takim rozwarciem juz na 10 ;D a ja jej ze od razu przyjechalam jak dostalam boli
i siup na porodowke-chwila i idzie party..............za chwile nastepny i nastepny i dzidzi juz na swiecie..............najwspanialszy widok jaki mozna sobie wyobrazic i w tym momencie nie pamieta sie juz bolu.klada malenstwo na brzuszek i czuje ten najwspanialszy zapach na swiecie-zapach swojej kruszynki.

ciecia nie czulam w ogole,nawet nie wiedzialam w ktorym momencie.gorzej z szyciem-zastrzyk znieczulenie i szycie od razu ::) buuuuuuuu
spadam,popisze wiecej jak dojde do siebie to znaczy bede mogla usiasc bo na razie wszystrko robie na stojaca lub lezaco

synek maly sp[ioszek spi spi i spi
 
no opis baaaaaaardzo optymistyczny!
ja już dawno zapisałąm się na poród taki jak Twój ;D ;D ;D - mogę nawet poczekać ze 2 dni po terminie ;) ;)
 
reklama
Jak wiecie leżałam już wcześniej w szpitalu i miałyśmy niezły ubaw z kobietkami na sali, bo większość z nas oczekiwała tego MOMENTU każda chciała żeby TO już było. I tym sposobem dwie kobietki zaczęły sobie w sobotę skakać na piłce, biegać po korytarzu i schodach  :D .... Ja stwierdziłam, że się poobijam (co zresztą polecam wszystkim nierozdwojonym)  :p ::) Ale tak się napatrzyłam na koleżanki, że w nocy obudziłam się (godzina 2) i było mi mokro...poszłam do położnej i stwierdziła, że jak mi będzie dalej leciało to mam przyjść już na salę porodową. I tym sposobem miałam chwilkę czasu dla siebie na wykonanie telefonów i wysłanie SMSów (była noc, nie wszystkich możnabyło budzić ;D ;D ;D ). Potem stawiłam się na salę, troszkę podrzemałam (bo oprócz odejścia wód NIC się nie działo) i stwierdziłam, że może pójdę się kąpać... :: ) Około 5 pojawiły się bóle co 7, 10 minut ale najdziwniejsze to było to, że cały poród czułam tylko ból taki jak podczas @ (o wiele bardziej intensyny  :laugh: ) I tak się "męczyłam" do 13 bo przyszły bóle parte  ::) (nawet nie wiem kiedy?jak?jakie to są?) I o 13:35 na świecie była już Patrycja.  :) Dostałam ją zaraz na brzuch i w tym momencie ZAPOMNIAŁAM, że bolało...Potem mi ją wzieli do mierzenia, itd. a mnie zaczęła pani dr zszywać. Już w trakcie szycia dostałam Małą i była już ze mną cały czas...
W trakcie porodu i lekarka i położne mi pomagały (mężuś się nie zdecydował  :laugh: ) i mogę napisać, że było OK. Po szyciu zadzwoniłam sobie po mężusia, który przyszedł już do nas na salę i dotrzymywał towarzystwa ;D .
Na opiekę nie mogę narzekać, ani położnym ani pielęgniarkom od noworodków nie moge nic zarzucić.
A dziś ściągnięto mi już SZWY i jest prawie dobrze  :D :D :D
 
Do góry