anetkadg
Marzec 2008
Dzisiaj był najstraszniejszy dla nas pierwszy raz. Mam nadzieję, że i ostatni - Tymon spadł z łóżka
Posadziłam go na środku łóżka 160 cm szerokiego i tylko się odwróciłam a on stracił równowagę , zrobił fikołka i spadł A niby miał metr do krawędzi... Boshe jaka ja jestem głupia....
Lekka śliwa nad brwią.
oj to pewnie strasznie wyglądalo, ale najwazniejsze ze sie Tymonkowi nic nie stalo. Takie maluchy o dziwo potrafia byc bardzo odporne na takie wypadki i tak naprawde ciezko wszystko przewidziec. moj Filip to uparcie lazi po lozeczku i ciagle w cos przywali i juz nie wiem czy mam mu w srodku dmuchany kojec rozlozyc zeby te urazy amartyzowac :-)