mala.di
Fanka BB :)
z koleżankami jest o tyle gorzej, że one pewnie z wielką chęcią zajęły sie nieraz dzidzią czy w czasie mojej szkoły, czy np gdybym chciała pójść coś załatwić, czy pójść do fryzjera... tylko ze ja mialam szkołe w warszawie, w ktorej z dzieckiem nie bede mieszkać, a to wlasnie tam albo i jeszcze dalej mam wszystkie przyjaciółki, koleżanki, kolegów. wiec troche ciężej, bo trzeba miec dodatkowy czas i pieniądze by dojechać. moja mama to nie wiem czy bedzie chciała i mogła sie zajmować małą...wiem ze matka ojca dziecka bylaby chetna, nawet mi proponowala ze gdybym chciała pójść do pracy (o szkole nie mówiła) to ona sie chetnie zajmie, tylko ciekawe jak, skoro pracuje na etacie i ma do mnie 80km.
Byłam dziś u prawnika, w ogóle zajebisty człowiek spędziłam u niego półtorej godziny no i napisał mi wniosek czy coś tam, o alimenty na czas ciąży. Jest to z góry ustalona kwota 3tys. złoty z założenia powinien mi to wypłacić jednorazowo, ale moge w trakcie rozprawy czy tam potem, nie wiem jak to dokladnie ma byc, ustalić z nim ze bedzie to splacał na raty. bo to nie działa tak jak alimenty na dziecko, ze sad zasądza ile ma być płacone co miesiąc. Jutro ide z tym do sądu.
Choć w sumie ojciec dziecka mi juz mówił teraz ze wlasnie ta kase z ulotek mi przesle jak założe konto, z ktorego zalozeniem musze czekac do przyszlego tygodnia, bo dopiero teraz mi sie zebrało na wyrobienie dowodu osobistego, ponad pół roku po 18 a bez dowodu nie dałoby rady. wiec nie wiem czy teraz mam mu nie podawać nr konta, czy nie wyjde na idiotke jak on powie sędzi że już mi przesłał stówe czy tam ile on prześle... choć też głupio wyjdzie jak pokaże w sądzie tego smsa w którym deklarował przesłanie pieniedzy na konto, a ja mu nr konta nie podałam....
z drugiej strony mimo jego niedawnej deklaracji takie pismo z sądu da mu wieksza motywacje może, by w koncu znalezc normalną prace na etacie, bo wierzyc mi sie nie chce ze 4 miesiące jej szuka i znaleźć nie może... po prostu wybrzydza.bo musi mieć blisko, i jeszcze najlepiej żeby sie nie narobić i zeby płacili nie wiem ile. a wykształcenie ma tylko średnie.
Byłam dziś u prawnika, w ogóle zajebisty człowiek spędziłam u niego półtorej godziny no i napisał mi wniosek czy coś tam, o alimenty na czas ciąży. Jest to z góry ustalona kwota 3tys. złoty z założenia powinien mi to wypłacić jednorazowo, ale moge w trakcie rozprawy czy tam potem, nie wiem jak to dokladnie ma byc, ustalić z nim ze bedzie to splacał na raty. bo to nie działa tak jak alimenty na dziecko, ze sad zasądza ile ma być płacone co miesiąc. Jutro ide z tym do sądu.
Choć w sumie ojciec dziecka mi juz mówił teraz ze wlasnie ta kase z ulotek mi przesle jak założe konto, z ktorego zalozeniem musze czekac do przyszlego tygodnia, bo dopiero teraz mi sie zebrało na wyrobienie dowodu osobistego, ponad pół roku po 18 a bez dowodu nie dałoby rady. wiec nie wiem czy teraz mam mu nie podawać nr konta, czy nie wyjde na idiotke jak on powie sędzi że już mi przesłał stówe czy tam ile on prześle... choć też głupio wyjdzie jak pokaże w sądzie tego smsa w którym deklarował przesłanie pieniedzy na konto, a ja mu nr konta nie podałam....
z drugiej strony mimo jego niedawnej deklaracji takie pismo z sądu da mu wieksza motywacje może, by w koncu znalezc normalną prace na etacie, bo wierzyc mi sie nie chce ze 4 miesiące jej szuka i znaleźć nie może... po prostu wybrzydza.bo musi mieć blisko, i jeszcze najlepiej żeby sie nie narobić i zeby płacili nie wiem ile. a wykształcenie ma tylko średnie.