To co napisałaś zmienia w 100% moje spojrzenie na tą sytuację. To teść jest dziwnym i nieodpowiedzialnym człowiekiem że takie rzeczy mówi synowi i rozdrapuje jakieś stare rany u swojej żony. W imię czego? Chciał pokazać jakim jest "super" ojcem?
Dla mnie to bardzo słabe i to raczej do teścia żywiła bym niechęć. Bo to że ktoś rozważa aborcję to nie jest ani dziwne ani złe - miliony kobiet rozważa takie wyjście. Twoja teściowa raczej nie mogła liczyć na wsparcie Twojego obecnego teścia...
To że Twój mąż nie żywi urazy do mamy o to że myślała o czymś, rozważała pewne opcje, to bardzo dobrze o Nim świadczy, o Jego dojrzałości.
Dokladnie. Co teraz zmieni taka informacja.... Tylko pogorszy relacje.