Wiem że mały wyskoczy bo ma jeszcze czas ale jak sie napatrzyłam na te wszystkie dziewczyny... Nie bałam sie porodu ale po tym szpitalu zaczęłami aż ryczeć ciąglemi sie chce... Jedna miała cesarke w pierwszej ciąży (7lat temu) a jutrojej wywołują bo dzidzia waży 4100 i ma rodzić naturalnie! inna poszła na wywołanie i po 8godz wróciła, a miała skurcze niby na 120%... w dwupaku (dzisiaj jest 4dni po terminie) a jedna 12dni po terminie, szyjka długa, 0 rozwarcia i poszła na wywołanie... inna rodziła naturalnie prze 6godz próbowała w końcu zrobili cesarke i okazało sie że mały nie mógł wyjść bo miał nóżki owinięte pępowiną...
I tak sie bać zaczęłam bo opieka straszna (no fakt że połóg, porodówka i położnictwo to różne oddziały i pigóly). Jak mnie polożyli w czwartek na ginekologii bo na patologii był brak miejsc, to była przy mnie pielęgniarka co 5min, miłe życzliwe i wogóle, alejak mnie przewieźli na patologie to masakra... podłącza pod ktg, i zapominają o kobiecie na 1,5godziny! jedna rodzić zaczęła, zrobily jej lewatywe i kazały sie przebrać w koszule ale zanim sie przebrała to te znikneły i prawie na korytarzu urodziła... pot sie z niej lał, wyła z bólu a pigół zero...
No alebyły też fajne porody... ledwo przychodziły na oddział i to z lekkimi bólami a po 1godz były już po

:-) może imnie taki czeka
Wracając do ktg... Mówisz Ewi że sie psują... ale ja z winy Ktg poszłam na oddział bo jak mały kopał to ktg nie odbierało pulsu i nibyże zanika mu tętno, a te w szpitalu nie lepsze... no i te skurcze... nosz ku**a dziewczyna ma 120% i nic nie czuje...

co to za aparatura?
No a poza tym to ten wirus... myślałam już że tam im coś powiem że tak dbają o czystość (leżała z nami na sali kobieta: 33lata, 31tc... piżama brudna, kąpiel bez mydła, zęby szczoteczki nie widziały nie wiem ile, prześcieradło zasikane, ajak pielęgniarką powiedziałyśmy że w sali wytrzymać nie idzie to stwierdziły że przesadzamy



ababka żadnych wkładek, żadnego prześcieradła, a za kilka dni ktoś na jej materacu wyląduje



) po prostu dziękuje Bogu że wyszłam stamtąd...i teraz pojde jak już naprawde będe czula że to to... bo wczoraj dziewczyny myślały ze rodze (pot sie ze mnie lał, brzuch rozrywało i blada byłam jak cholera) i mówiły żebym zgłosiła to ale dobrze że nie poszłam bo pewnie by mnie przed porodem nie puścili... Ależ sie rozpisałam...przepraszam...
Mika z tym trójfazowym mlekiem to prawda... może spróbuj dłużej dawać jedną pierś...
Netgirlnoteraz jest naprawde zimno... ale w październiku ma sie niby ocieplić...a ciuszki lepiej kup ciepłe bo tak po przyjeździe tutaj to oj poźno może być
No i tak wogóle to nie wiem co sie u was działo więcprzepraszam ale nie nadrobie...