reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

MIKUSIA no niestety ,wcześniaki takie są .....bartek gdyby się urodził dzień wcześniej to też był by zaliczony do wczesniaków ,urodził się w 1 dzień 37 tyg ciąży ...niestety myśle że podtrzymywanie ciąży też osłabia trochę odporność,a z bartkiem leżałam na patologi od 33 tc.ale mam nadzieję że beędzie dobrze ......Oliwka wstała i myślałam że oki a teraz katar ma do kolan cholera a wczoraj wieczorem jeszcze nic jej nie ciekło z nosa!!!!mam nadzieje że to przejściowe i że nie rozwinie się zadna infekcja!!!teraz własnie poszła spać bo jakaś marudna była ,a twoja mała jak się miewa ????ładniutka z niej panienka!!!!
 
reklama
Witam ;-) ale u Nas brzydka pogoda ,wyszlabym z Ala na pole ale boje sie ze zlapie katar a musze byc zdrowa podczas badania w poniedzialek :nerd:
staralam se codziennie wychodzic z Ala w czasie brzydkiej pogody nawet godzinke czy pol by Ja uodpornic a teraz kiszka :sorry2:
A tak to Moja Luska zaczyna malowac juz po scianach i lodowce kredkami :rofl2: a wczoraj jeszcze ladnie malowala po zeszycie albo na bloku :-D
Dobrze ze chodziaz wszystkie sciany sa w boazerii ( chyba tak to sie pisze ) to latwo zmyc kredke :-)

Oliwka wsumie to lepiej dmuchac na zimne :tak:
mam nadzieje ze Oliwka nie rozchorue sie i katarek szybko znikne :happy:;-)
no i zeby Bartek nie zlapal od siostry katarku :-):tak:

Karolina GRATULUJE ;-):happy: no to teraz bedzie zmiana garderoby z rozowej na niebieska :rofl2:
 
Hej hej :-)

Pisałam z koszmarkiem u niej i małej wszystko ok mała tylko trochę przeziębiona a Koszmarek nie wchodzi bo pracuję i nie ma czasu ;-)

OLIWKA - no no już tuż tuż :-p zakupione już prawie wszystko i czekać zostało :-p a już się doczekać nie mogę ... nie chce już z tą piłką chodzić duża się zrobiła :-p ...dobrze że w końcu się pokazałaś i że wszystko ok :-)


NETGIRL - o to przytulas dla małej żeby szybko wróciła do zdrowia

POLNA - no po ścianie to znacznie ciekawiej :-p

Ja oczywiście powinnam być teraz w szkole -_- no i oczywiście pierwsze wagary za nami :-p Kuba małpa nie nastawił budzika to po 1 ... a później jak ja się zebrałam i chciałam jechać to Kuba z wielce fochem że go zostawiam i że sama tam będę :| ... to się wkurwi** i zostałam oczywiście się wyspał przemyślał i przeprosił ... no trudno ... jutro pójdziemy :-p

Ja chyba gorączkę mam cała gorąca jestem i źle się czuje ;/ ... jakieś pomysły co z tym zrobić ?
 
Mikusa oj Julka z kazdym dniem bedzie Was coraz bardziej zaskakiwac swoimi osiagnieciami ;-):happy:
a co do pogody to ja w tamtym roku jak bylo 8 stopni i wial wiatr mylam samochod :dry: :zawstydzona/y: :laugh2::laugh2::laugh2::laugh2:

Femme no nie pierwszy dzien a ta juz wagaruje :-)

Hej hej :-)

... jakieś pomysły co z tym zrobić ?

A nie chodzisz przypadkiem po mieszkaniu rozebrana i moze dltego jest Ci zimno :-p:-) :-D
Oczywiscie zartuje :tak:;-);-);-)

Proponuje najpierw sprawdzic czy wogole masz goraczke :-p:happy:
 
mikusa oj ekstremalny to byl komentarz mojego P jak zobaczyl male sople lodu :laugh2::rofl2:
Terz bedziemy czekac az Julka zrobi pierwszy samodzielny krok :tak:

A dzis Ala nauczyla sie mowic ..babci , babcia.. a tak to zawsze mowila ..baba.. :rofl2: i nawet powiedziala ..konec.. jak skonczylam czytac z Nia bajeczke rano :happy: Rano oczywiscie powiedziala ze ..tata nie .. i pokazala na okno i rozlozyla raczki tak jak zawsze widzi samolot gdy go widzi na niebie - wiec bardzo dobrze rozumie ze tata polecial :-( ale P dzis rano zadzownil to Ala odrazu wyrywala mi telefon i ciagle mowila ..tata.. jak P do Niej mowil ,, ehhh fajnie bylo to ogladac Jej usmieszek na buzi podczas rozmowy :happy:
Teraz jak tylko ktos otwiera drzwi to biegnie i wola tata a potem rozczerowanie bo to nie tata przyszedl :-(

Femme to maszeruj do sasiada pozyczyc :rofl2:
 
netgirl to tylko pogratulowac ze Despi tak chetnie wcina kaszke :tak:
bo Moja to wogle nie chciala jesc :sorry2: dawalam Jej puree ryzowe z brokulami - firmy nestle tych dwoch innych ( z marchewka i groszkiem no trzecie z dynia )nie chetnie jadla :sorry2: a przeciez ja bym wolala jesc z dynia bo brokuly sa nie dobre :laugh2:
 
Tez własnie sie nad tym zastanawiam... stwierdzam, ze przebije uszka małej jak sama sie tym zainteresuje:tak: Ja miałam przekuwane uszka ok roku, bo sama podobno zagadywałam mame o jej kolczyki wiec dostałam swoje i podobno bardzo dobrze to zniosłam i do dzis nie mam zadnej alergii. Zobacze jak "silna" bedzie malutka za ok rok... i wtedy zdecyduje czy juz przekuwać czy jeszcze poczekac! Ale mniej niz rok na pewno nie... choc tak naprawde rok to tez malutkie dzieciatko... zobaczymy, zycie pokaze!
 
reklama
Witajcie! Jak widać nasz syn jest na tyle spokojny, że nawet bedąc sama w domku mam czas na to, żeby włączyć kompa :p
A więc tak, od początku.
W piątek ok. 20:00 pojechałam do szpitala, bo miałam już silne skurcze co 3 min. W szpitalu podłączyli mnie pod ktg i stwierdzili, że pomimo rozwarcia na półtora palca nie urodzę wcale szybko <tjaaaa...>
Położyli mnie na patologii ciąży i leżałam ze skurczami całą noc. W sobotę rano nie zdąrzyłam zjeść śniadania, bo znów mnie podłączyli pod ktg, a zaraz potem kazali iść na badanie. Wlazłam na fotel, ordynator pyta się mnie jak tam noc, mówię, że miałam silne bóle, no co on, że ta na pewno dopiero te przepowiadające... jednak po zbadaniu mnie stwierdził, że jednak nie, bo miałam już rozwarcie na 3 palce i, że za godzinę mam być gotowa na porodówce. Uwierzcie mi, że cieszyłam się jak głupia!!! Zero strachu!
Całkiem opanowana poszłam po lewatywie do kibelka, zadzwoniłam do Romka, żeby już przyjeżdżał, powysyłałam SMS-y do paru osób, że jadę zaraz na porodówkę :p, poszłam się wykąpać.
Przyjechał Romek, spisali dokumentację, poszliśmy na salę porodów rodzinnych (jeśli dobrze pamiętacie, nie chciałam, żeby Romek był przy porodzie, ale przed samym wyjazdem do szpitala stwierdziliśmy, że tak będzie dobrze, udało Mu się mnie przekonać :))
Jak położyli mnie na sali, to było ok. 11:40, podłączyli mnie pod ktg i leżałam tak do 12:00, nie miałam silnych skurczów, no i wiecie, pełen luksus, radyjko gra w tle, Romek siedzi obok mnie na mięciutkim fotelu, gadamy o bzdetach, jak gdyby nigdy nic i nagle, o 12:00 właśnie, przebili mi pęcherz z wodami. Od tamtej pory zaczęłam mieć regularne, coraz silniejsze i częstsze skurcze. Nie powiem, bolało. Ale nie myślałam wtedy o tym, myślałam o tym, że już za parę chwil nasza córeczka <tjaaa... :p> będzie z nami. Romek był dzielny, ściskałam Jego rękę w bólach, On mnie pocieszał, gadał jakieś bzdury, żeby mnie rozśmieszyć :) i ważne, że w ogóle był... teraz wiem, że to by było straszne, gdyby Go nie było przy mnie... także Dziewczyny, pamiętajcie, jak poród, to tylko rodzinny!
No, i od 15:45 zaczęłam mieć bóle parte. Czułam ulgę, gdy parłam, sam poród nie jest straszny, tylko te bóle. Podłączyli mnie pod kroplówkę, żebym miała dłuższe bóle parte i szybciej urodziła. O 16:19 Filip był już na świecie.
Wyobraźcie sobie nasze miny jak zobaczyliśmy Filipa! SZOK! A GDZIE LENA? :ppp
To było naprawdę super!
Potem Romek poszedł z Małym na ważenie, mierzenie, itd., a mnie lekarz szył. PIĘKNE PRZEŻYCIE...
KONIEC
BUZIAKI!!!!
 
Do góry