dorotar110
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2011
- Postów
- 3 075
QUZWA

, DOBIŁAM DO OSTATNIEJ STRONY, ODPISAŁAM WAM I CO I DUPA WSZYSTKO SIĘ WYCIEŁO, JESTEM WKURWIONA, SORY ALE JUŻ NIE WRACAM DO STRON.
Jeju ale mam myślenia.
Mój K się upiera żeby jechać w swoje rodzinne strony, a ja nie wiem co zrobić. Chodzi o to że jak tam pojedziemy to kolejny miesiąc będzie tragiczny z pieniędzmi. Dla niego jest wszystko takie proste, a ja się muszę martwić, by mały miałą pampersy, za co kupić leki jakby dzieci znowu chorowały i za co kupić jedzenie, by miał co jeść i do pracy na śniadanka.
Z drugiej strony nie mogę mu nie pozwolić jechać w rodzinne strony, bo i tak góra 2 razy do roku tylko tam jeździmy. A jak znajdę pracę, jestem zmuszona zacząć poszukiwania od czerwca to tak szybko urlopu nie dostane, a na 2 czy 3 dni nie opłaca się jechać taki kawał drogi...
No i nie wiem co mam robić, mam straszny mętlik w głowie a poza wyjazdem masę wydatków by wyjść z dołka i jeszcze za tydzień wypad do Warszawy do lekarza ze starszym dzieckiem.



Jeju ale mam myślenia.
Mój K się upiera żeby jechać w swoje rodzinne strony, a ja nie wiem co zrobić. Chodzi o to że jak tam pojedziemy to kolejny miesiąc będzie tragiczny z pieniędzmi. Dla niego jest wszystko takie proste, a ja się muszę martwić, by mały miałą pampersy, za co kupić leki jakby dzieci znowu chorowały i za co kupić jedzenie, by miał co jeść i do pracy na śniadanka.
Z drugiej strony nie mogę mu nie pozwolić jechać w rodzinne strony, bo i tak góra 2 razy do roku tylko tam jeździmy. A jak znajdę pracę, jestem zmuszona zacząć poszukiwania od czerwca to tak szybko urlopu nie dostane, a na 2 czy 3 dni nie opłaca się jechać taki kawał drogi...
No i nie wiem co mam robić, mam straszny mętlik w głowie a poza wyjazdem masę wydatków by wyjść z dołka i jeszcze za tydzień wypad do Warszawy do lekarza ze starszym dzieckiem.