reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

reklama
Umi, zaczęło się od mojego psa... Zadzwoniła do mnie w pon. ze jak ja moge z nim nie iśc do weterynarza, przeciez to jego oko tak strasznie wygląda. A wcale tak źle nie było, opuchlizna zeszła itp (dopiero popołudniu po kłotni z nią zaszło mu ropą) Tłumacze jej grzecznie, że pójde z nim do lekarza popołudniu jeśli mu się pogorszy bo nie chce bez sensu tracic kasy bo musze Zośke na pneumo. zaszczepić. A ona na mnie z ryjem, ze jak mnie na psa nie stac to po co sie podejmuje itp itd. A na koniec powiedziała "Wywioze Ci do schroniska". Ja się pobeczałam, z łzami pojechałam do mamy wzięłam tego psa wypłaciłam kase i pojechałam z nim do tego weterynarza... Ona w tym czasie zadzwoniła do mojego D. i powiedziała, że jak nie stać nas na wychowywanie psa to mamy go oddac do schroniska. A on do niej grzecznie mowi, że nie chce z nią w ten sposob rozmawiac i lepiej zakonczyc ta rozmowe niz sie kłocic. To ta ****** pisze do mnie smsa, ze chciała nam tylko powiedziec, że mam zawieźć psa do schroniska i udawać ze go znalazłam bo mi go za darmo wylecza jeśli powiem, ze go adoptuje. I jeszcze do mnie, że mam pochamowac swojego Damianka bo robił jej jakieś chamskie wywody. To jej napisałam, ze ma się odczepić od mojej rodziny i od mojego psa bo to moja sprawa, i że wcale tak nie mowiła, tylko powiedziała, ze mi go wywiezie SAMA! Ona teraz oczywiście odkreca kota ogonem, ze ja z niej ***** itp itd. zxrobiłam, ze ona chciała mi pomoc... A ja ją tak potraktowałam ;/ Kłamczucha jedna... A wiesz co dzisiaj zrobiła! Pies leży w sali pooperacyjnej ja z nim siedze rycze jak woł a ta kurde wpada do tego weterynarza i sie pyta czy jest ten piesek z chorym okiem, a weterynarz do niej, no że tak z włascicielką i ona wpada tam gdzie jej pokazał i ona do mnie "Cześć i co z Kubą" Ja tak na nią patrze... Ani do niej cześc ani pocałuj sie w d*pe i mowie "A co ma byc nie ma oka, nie widac" Ona podchodzi do tego psa spojrzała "Oj biedny, DOBRA MUSZE leciec narazie". Przysięgam, że mi rece opadły, nawet się nie spytała czy mi pomoc go przewieźć do domu. Na szczęscie pomogła mi kolezanka jechała specjalnie ze mna do mnie i później wracała na drugi koniec miasta.

A póżniej przyjechała do mojej mamy i zaczęła gadać ze ona pieprzy ten ,moj ślub, że wcale nie musi na niego iśc... Itp... Mówie Ci ręce mi opadają.. Po prostu cyrk... Ja z nią w ogole nie chce gadać. Moja mama jej powiedziała, ze jak nie chce to nie musi przychodzić, bo płakać z tego powodu to ja racvzej nie będę.
Ale się wygadałam...
 
tak mamy dobrze że się spotkać jakoś nie możemy :-D
hehehhehe

Gosdia 14.07 40-tą rocznicę ślubu mają rodzice K ... obawiam się że nie jestem w stanie być w 2 miejscach na raz :crazy::zawstydzona/y::-(
 
reklama
Hejka

UMI a wczoraj np. usłyszałam tekst "gdybym był człowiekiem myślącym to byłbym teraz wolny" czy coś w tym stylu... To było w tonie żartobliwym, ale tych tekstów w "żarcie" jest coraz więcej, więc trzeba mu je ukrócic :-p Co do przedszkoli- szkoda gadac, mam nadzieje że się dostanie, a to że tak sobie w kulki lecą- brak słów

FEMME ja wiem że u nas też następnego dnia nie będzie śladu po kłótni, ale drażnił mnie od kilku dni tylko że za każdym razem jak widział że nerwa łapie to mówił "co, za długo było dobrze?" i zaraz jakoś wprowadzał miły nastrój... wczoraj nie dałam mu na to szansy bo słuchawki na uszy złożyłam

ANETKA u nas Kacper jakoś jak do przedszkola zaczął chodzic to zaczął wyplówac... czyli jak miał 3lata jakoś...

BLANECZKA jak dla mnie to sorki ale myśle jak dziewczyny- gdyby mu zależało to poświęciłby ci trochę więcej czasu... Zainteresował się czy coś dla małej jeszcze potrzebne i wogóle... Co do porodu- nie dałabym mu tej radości za żadne skarby... Nie był przy to bie przez 9 mieś, a tu nagle na poród przyjdzie? i też będzie miał 30min?

KAMMA my też nawilżanych używamy (jak miał problemy z kupkami doszliśmy do wniosku że innego wujścia nie ma, papier bardziej podrażnia, a on kupek się boi że będzie dupcia piekła) myślę że na to jest czas, to wcale nie takie proste jak nam się wydaje ;-)

EWI leż jak najwięcej :tak: wiem że przy dwójce to prawie niemożliwe ale próbuj

OLA zdrówka dla malucha

LIZA jak tam dzieciaki? wyszły od babci łatwo?

GOSIDA współczuje z powodu oczka pieska... Co do siostry- kopnij ją porządnie w zad, może poleci tam gdzie jej miejsce...


Ja jutro wolne, miałam iśc do gina ale pójde w czwartek bo jeszcze @ mam... długo jakoś jak na mnie...
2 dzień diety za mną... eh, cięzko ciężko...

Miłej nocki babolki
 
Do góry