Karolinaa00 moja mama była dokładnie taka sama jak ja. Najważniejsza była dla niej rodzina.
Ja jako jej pierwsza córka byłam wyczekiwana i wymarzona.
Niestety mój tato ma swoje przygrywy no i lubi alkohol. Naprawde czasami w domu było piekło a raz sielanka. Ale od zawsze wszyscy udaja ze jest ok i na zewnątrz wszyscy myśla ze jest super pieknie ładnie...
Później praca jej nie za dobra,alkohol taty i inne problemy dnia codziennego...
Ona uwazą teraz ze wszyscy faceci tacy są dzieci to samo i wogóle jakby miała znowu 20 lat to by poszła dalej do szkoły, nie wzielaby ślubu nie rodziłąby dizeci < 3ke ma >
i wogóle to by sobie zycia tak nie zmarnowała...
iestety ja mam tego pecha ze jestem najstarsza i ona za wszelka cene chce swoje marzenia spełniać moim kosztem. Więc na studia ide o zareczyanch niedaj Bóg ślubie i jeszcze dziecko moge zapomniec na kilka lat
Ona nie widzi ze mnie to by uzczesliwiło...
Widzi tylko to ze musiałabym byc zona praczka sprzataczko ubezwłasnowolniona przez męża i zalezna tylk od niego....
Koszmar naprawde.... i nie zdziwiłby mi sie nikt gdybym powiedziała ze ona ma 60 kilka lat.
Niestety ma 45 i zacofanie straszne... jak je to powiedzialąm bo nie wytrzymałam to myślałam ze mnie rozszarpie. Eh...
ale plusem sa te studi od października w innym mieśce... moze tam się odnajde i bede szczesliwa i w końcu bede decydowala sama o sobie i swojej przyszlosci.
Narazie nie moge bo sie jej poporstu boje