reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

reklama
hihi ale ten czas szybko leci, oj żębyście dziewczyny widziały jakie mialam zdarzenia co do mego narzyczonego,opisze jedną niespodzianke w skrócie yło to pewnego dnia jak wszystko było ok ale o co coś poszla mala klutnia nawet nie pamiętam o co bylam taka wkurzona na mego kochanego że mnie nosiło cały dzień nie pisaliśmy z sobą sporo godzin nagle zblizała sie godz 19 i usłyszalam dzwonek do drzwi chociaż nikogo się nie spodziewalam a rodzice też nie wien jk otwierałam drzwi a rodzile patrzyli ko to przyszedł o tej godz bez zapowiedzi o twieram dzwi a przed nimi widze mego kochanego z kwiatam który klęka na kolana i mnie przeprasza za klutnie prosząc o wybaczenie az mnie zamórowało ;-);-)nie wiedziałm że tak zrobi on haha:-Dpirwszo byłam nie uległa i dalej wkurzona ale to ze przyjechal do mnie a mo 1godz drogi i jeszcze te kwiaty i miłe słowa pogodzilismy się :-)to jest super nawet rodzice nie widzieli o tym że przez głupią kłutnie która była po dwóch stronach winy tak się skończyła ;-)a już jak pisaliśmy esy to tak jak by miał być koniec naszego związku ale tak nie jest i nie było niekiedy przez glupote można wszystko zniszczyć a wtedy się załuje tego :-:)-(dobrze z moim kochanie tak to się skończyło to były naj piekniejsze przeprosiny nawet lepsze niz jakaś kolacja lub cos takiego :-Dteraz z tego śię smiejemy ale pierwszo nie było do śmiechu ,a teraz tylko ślub i wspólne życie dobrze że my to już wszystko przemyśleliśmy i jestesmy tego pewni tak jak nasi rodzice wieżą w to że nam się uda:tak::-D
 
Netgirl jeszcze się doczekasz tych oświadczyn;-) A Wasza historia to faktycznie niezwykła:tak: Nasza może nie aż tak,ale również magiczna:-) A ja bardzo sie cieszę,że mamy przed sobą ślub kościelny i że tak to wyszło.Z cywilnego szczerze mówiąc dużo momentów pamiętam jak przez mgłę,bo byłam tak zafascynowana.A teraz ten drugi ślub będę mogła przeżywać zupełnie inaczej...Może przynajmniej będę więcej pamiętać;-)
 
Karolinaa00 moja mama była dokładnie taka sama jak ja. Najważniejsza była dla niej rodzina.
Ja jako jej pierwsza córka byłam wyczekiwana i wymarzona.
Niestety mój tato ma swoje przygrywy no i lubi alkohol. Naprawde czasami w domu było piekło a raz sielanka. Ale od zawsze wszyscy udaja ze jest ok i na zewnątrz wszyscy myśla ze jest super pieknie ładnie...
Później praca jej nie za dobra,alkohol taty i inne problemy dnia codziennego...
Ona uwazą teraz ze wszyscy faceci tacy są dzieci to samo i wogóle jakby miała znowu 20 lat to by poszła dalej do szkoły, nie wzielaby ślubu nie rodziłąby dizeci < 3ke ma >
i wogóle to by sobie zycia tak nie zmarnowała...
iestety ja mam tego pecha ze jestem najstarsza i ona za wszelka cene chce swoje marzenia spełniać moim kosztem. Więc na studia ide o zareczyanch niedaj Bóg ślubie i jeszcze dziecko moge zapomniec na kilka lat :( Ona nie widzi ze mnie to by uzczesliwiło...
Widzi tylko to ze musiałabym byc zona praczka sprzataczko ubezwłasnowolniona przez męża i zalezna tylk od niego....
Koszmar naprawde.... i nie zdziwiłby mi sie nikt gdybym powiedziała ze ona ma 60 kilka lat.
Niestety ma 45 i zacofanie straszne... jak je to powiedzialąm bo nie wytrzymałam to myślałam ze mnie rozszarpie. Eh...
ale plusem sa te studi od października w innym mieśce... moze tam się odnajde i bede szczesliwa i w końcu bede decydowala sama o sobie i swojej przyszlosci.
Narazie nie moge bo sie jej poporstu boje :(
 
A ja teraz tak z innej paki ... bo mi już ta siara leci ... i ostatnio jakieś dziwne te piersi mam i więcej leci i bolą ... i mam jakieś takie guzki ? grudki ? nie wiem co to w każdym razie jak to naciskam to ta siara leci ... i tak się zastanawiam czy mi się jakieś zastoje mogą też zrobić ?! martwię się... :/
 
karolina pogadaj z mama tylko tak szczerze i nie mozesz pozwolic na to by twoja mama doszla do glosu zanim ty skonczysz... taka ucieczka tez nic nie daje w koncu jestes dorosla chcesz decydowac o sobie i o twoim dalszym zyciu.. takie dziecko ktore spelnia marzenia mamy lub rodzicow naprawde nie ma latwo wiem po sobie... lecz tak zawsze nie moze byc... ja sieod tego uwolnilam co prawda po kulku przykrych jak dla mnie sprawach ale mama juz nie wymaga ode mnei bym byla najlepsza bym miala najlepiej i bm darzyla do doskonalosci.trzeba sie w koncu kiedys postawic.nie siedz caly czas pod fartuszkiem mamy wyjdz na przeciw a zobaczysz w koncu mama cie zrozume gdy zbaczysz ze w ten a nie inny sposob jestes szczesliwa....powodzenia
 
hej mamusie:-)

Ona mika... tanie reczne laktatory są do niczego:zawstydzona/y: kupiłam 1 za 40 zł i 20ml umiałam odciągnąc...:baffled: i zainwestowałam w elektryczny, ale taki tani na allegro i jest zdecydowana róznica... a z recznych z tego co wiem najlepszy ponoc jest laktator awentu... w prawdzie drogi, ale podobno warto tyle dac.
W nocy odciągnełam 90ml z jednego cyca - to mój rekord - nawet recznie fajnie sie odciągało - trzeba było wydoić krowe:-p:biggrin2: bedzie na wieczór na zapas, gdyby mała sie upomniała chwile pozniej jak ja na karmie ( na imprezie rodzinnej dzis jestesmy i mała zostaje u znajomych), zebym nie musiała co chwile jezdzic do malej... moze mi sie dzis jeszcze uda cos odciągnąc!
Zaraz mykam do taty - zajmie sie małą, a ja ide do fryzjera - mam nadzieje, ze cos wymysli z tą moją głową na wieczor... i kupic skarpetki męzowi - bo oczywiscie nie ma czarnych do garnituru:-p Nawet fajnie, ze sie dzis pobawimy... nacieszymy sie soba przed jego wyjazdem;-)Malutka znów spi w foteliku samoch.:zawstydzona/y:ale za to w nocy i wieczorem zasnela sama w łóżeczku... - gdy tatuś jej spiewał:biggrin2:
 
reklama
Karolina - bardzo ci życzę powodzenia :tak: Myślę że studia w innym mieście przede wszystkim pomogą tobie. A co do mamy - no cóż, rodziców się nie wybiera. Uniezależnisz się od nich niedługo. Moim zdaniem trzeba zerwać pępowinę jako dziecko i nawiązać kontakt ponownie na zasadzie partnerskiej - to trudne i dla ciebie i dla rodziców, ale inaczej się nie da. Przede wszystkim rodzice powinni wychowywać dzieci dla świata, nie dla siebie. Niestety u ciebie tak nie jest, będziesz musiała wywalczyć to wszystko sama, to trudna sprawa, ale możliwa. A jak mama się obrazi itp, to daj jej po prostu czas. Może napisz list? To łatwiej niż rozmowa w 4 oczy, bo i ty i ona ma czas na przemyślenie pewnych spraw. :happy:
 
Do góry