reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

A my mamy w październiku wesele :-) i weźmiemy tylko starszaki chyba bo z Mikim to umordowanie na takiej imprezie raczej i przekupie mame by z nim zostala u nas ;] on zresztą na jednym weselu juz byl jak mial 1,5mies, niewiem czy pamietacie :-D ;-)
Do tego za rok komunia i tez wesele mojej psiapsiuły :-) tez sie wybawimy;-) i teraz nie zamierzam nie isc! O nie! juz nas wiele wesel ominelo:-)

Mikołaja połozylam spac, bo spal wczsniej tylko 1h. wiec zrobil sie taki marudny ze... :no:
 
reklama
hej;*
nie dam rady was nadrobic dzisiaj ...
Młody od 2 dni jest do nie zniesienia . Przez cały dzien kilka drzemek dosłownie po 30 40 minut. I to wszystko :-(

A mnie jutro czeka egzamin z maty :-( . A do ksiązek nie zajrzałam :-(
Dzisiaj całą noc sie poucze:-);-)
3MAJCIE KCIUKI !!;*;-))))))
 
Ja pierwsze na jakim się wybawie to chyba będzie za rok moje wesele ;). Póki co u mnie w rodzinie zero komuń i takich rzeczy ;)
Zosia dzisiaj dała mi tak popalić, ze chyba zaraz umrę... Dopiero ucięła sobie drzemkę od 9 rana chyba... I cały czas albo do niej gadac, albo na ręcę. A on jest taki klocek, że szkoda gadac, niedługo będę mieć ręce jak goryl.
Młoda powodzenia z matmą nie nawidziałam jej w gim., a w technikum i na studiach uwielbiam :-) Głupie....

Przepraszam, że nikomu nie odp. No ale muszę jeszcze po obiedzie posprzątać :p póki Mały Diabełek śpi...
 
młoda kciuki bedziemy trzymac!

U mnie Miki spi od 19:30, a po poludniu spal od 16 do 17:15 :dry: czy;i dwie drzemki ponad godzinne mial;]
Czekam na meza i sie doczekac nie moge, ide łóżka scielac i starszaki polozyc;P:)
 
Patisa witaj:D
milo czytalo sie twoj post od razu na wstepie troche informacji o Tobie rozsadnych i przemyslanych.
zycze by cala ciaza byla piekna i bezproblemowa.
co do znajomych to zalezy jak uwazasz. ja bym chyba wolala by wszyscy wiedzieli.
jednak stres to cos strasznego.. wiem po sobie i mam malego nerwuska u boku.
najwazniejsze ze siwetnie sobie radzisz i oby tak zostalo:)

Może uaktualnię swoja wypowiedź o "ciąg dalszy" tej historii.
w kwietniu, gdy byłam w 5 miesiącu ciąży i praktycznie niczego nie było po mnie widać zakończyłam rok szkolny ( 3 klasa LO ).
Miło było wreszcie odstawić stres szkoły na bok. Chociaż na chwilę.
Zasadniczo nikt w mojej szkole nie podejrzewał mnie o mój błogosławiony stan, a to zapewne dzięki wielkim bluzom mojego chłopaka ( teraz męża :rofl2: ).

Potem matury... niestety wiedziałam, że to tak czy inaczej będzie dla nas - mnie i Maleństwa - stres. A bardzo tego nie chciałam, bo Maluszek najważniejszy.
Bardzo zależało mi na dobrych wynikach, ale wiedziałam też, że niewiele wycisnę z siebie na ten rok... bo po prostu nie miałam już siły. Całą trzecia klasę właściwie przespałam. Samo uczęszczanie na zajęcia i śmiganie między 3 piętra szkoły było dla mnie katuszą.
Więc stwierdziłam, że "co będzie to będzie", wynik zawsze można poprawić za rok. To podejście pozwoliło mi naprawdę spokojnie podejść do egzaminów. Niestety na ustne nie miałam już sposobu. Angielski ustny - stres, ale dobry wynik. Język polski - stres 2x większy, ale wynik równie dobry. :happy:
Choć trochę zmieszało mnie, gdy na ogłoszeniu wyników jedna z kobit w komisji życzyła wszystkim powodzenia w dalszej nauce " a niektórym w nowej życiowej roli" ( czy jakoś tak).
O ile na pisemnych nie było po mnie widać, o tyle na ustnych już mnie "wybrzuszyło" ( 6 miesiąc). O dziwo, nikt do mnie nie zagadał, nie zapytał. Nie wiem, czy się bali, krępowali... trochę dziwnie mi było, ale w sumie - na rękę.
O mojej ciąży wiedziała bardzo wąska, pięcioosobowa grupa ludzi.

Potem odbiór świadectw. Głupio mi było iść do klasy, bo wiedziałam, że padnie jakis komentarz ( a wychowawczyni, mówiąc delikatnie, była średnio miłą i taktowną kobietą). No i było tak, że wychowawczyni zaczęła jakiś bełkot i "dupie Maryny" po czym ni z gruchy ni z pietruchy wyskoczyła " A Patrycja, wiesz już czy chłopiec czy dziewczynka?" W klasie cisza, ja że chłopiec... i tamta dalej o jakiś pierdołach, jak gdyby nigdy nic.
Dziwna sytuacja, nie życzyła mi oczywiście powodzenia, ani nic z tych rzeczy. Zapewne tak tylko zagaiła, co by Ci, którzy mieli wątpliwości już ich nie mieli ;]

najbardziej zdziwiło mnie to, że po wyjściu z klasy podeszła do mnie dziewczyna, która raczej jeszcze pół roku temu chciała ze mną prowadzić wojnę... i ze łzami w oczach mówiła, ze nie może uwierzyć, że mi gratuluje, bo tez ma małego braciszka i go uwielbia, że ona sobie tego nie potrafi wyobrazić, jak ja dałam radę z ta matura i ciążą... miły akcent na zakończenie tej okropnej szkoły.

Potem znowu chwila oddechu od szkoły i tego stresu... a potem jeszcze jeden dzień, który był dla mnie "nie w smak" - musiałam jeszcze raz pokazać się w szkole - 30 czerwca, po odbiór matur. Znowu wszyscy udawali, że nie zauważają tego wielkiego bębenka przede mną:rofl2:
matura podstawowa poszła mi super, wyniki powyżej 80% z polskiego, angola i nawet ( o dziwo :eek: ) z matmy.
Rozszerzenia gorzej... ale może poprawię.

gdy szkołe miałam juz definitywnie za soba czułam się wspaniale.
W miedzy czasie ślub i wesele - dla mnie piękne wspomnienia, na szczęście dla męża też :happy:
Wreszcie mogłam dumnie czuć się jak "młoda kobieta w ciąży" a nie jak gówniara z brzuchem.
Od tej pory zaczęłam w pełni cieszyć sie każdą chwilą z brzuszkiem.

Teraz nawet brzuszek nie chce mnie opuścić - za 3 dni termin porodu, a odnoszę wrażenie, że Antosiowi sie absolutnie nigdzie nie śpieszy. Ale zobaczymy...obym nie musiała mieć wywoływanego porodu, chciałabym, aby zadziałały moje hormony i wszystko było jak należy .

pozdrawiam wszystkie "młodziutkie kobiety w ciąży" :rofl2:
 
Ostatnia edycja:
ojjj Liza chyba czekasz na cos:-Djak juz lozko rozbierasz;-)
my dzis ciezki dzien zawsze mi pomagal maz a dzis nie mial czasu. dopiero teraz Niunie usypia.
Amelka tak zaczyna szybko mowic. wczoraj na poprawinach byla dziewczynka Kasia mowie Amelcia powiedz Kasia kilka razy jej powtarzalam a ona Asa...:-)albo dzis obieram ziemniaki ona raczkuje po kuchni i mowie Amelka nie wolno,nie nie nie. A ona nie nie nie. Pozniej zlapala sie nogi od krzesla a mama mowi Niunia a ona Nunia:D gargamello moj maly:) a na poprawinach byla dziewczyna ze starszym o miesiac dzieckiem i nic doslownie nic nie mowil oprocz mama i tata.
A daffi gdzie sie podziewa?
 
umi Dawno się nie odzywałam, bo nie nadążam za wami ;-) Za dużo piszecie albo ta ja mam za mało czasu ;-)
U nas wszystko dobrze, ale w tym tygodniu się przeprowadzamy, potem z kolei zabiorę się za pisanie pracy, więc nie wiem, czy i kiedy uda mi się zostać z wami na dłużej.
 
Hej

Patisia fajna historia:-) Zycze Ći oby Antoś szybko wyszedł z brzusia;-)
gosia nie na nic nie cekałam, tak poprostu czekalam na niego ;| Czy od razu musi byc cos? Głodnemu zawsze chleb na mysli :-D bez urazy;P
konniczynka o przeprowadzka:-) oby przeminela szybko:tak:

Noc oki, wstaliśmy o 6.
Na dworze juz sie robi gorąco... Oj nie lubie az takiego gorąca.... ;/
 
reklama
Mały mnie dziss w ncy zirytował potwornie... ale w ciagu 15 in udało mi sie tego gledzioła okięłznac bo juz myslałam ze go za uszy powiesze tak bredził...
Liza czyje wesele? wcale sie nie dziwie ze Mikiego nie bierzecie, ja tez bym młodego nie brała, gdyby nie to, że mamy na prawdę blisko i w kazdej chwili mogę go teściowej podrzucić, wiec ok. W ogóle to na 16 w kosciele mamy do 17 msza, potem jakies puszczanie balonów wiec pewnie na 18 bedziemy na " obiedzie":-D
patisia jak bym czytała o sobie tyle, że ja rodziłam pomiedzy maturami, ale żałuje ze nie miałam takiej chwili oddechu jak ty po szkole, bo jak pamietam byłam wykończona wszystkim a czekało mnie jeszcze 2 matury pisemne i 2 ustne... Eh ale potem to niebo a ziemia:-) człowiek cieszył sie wszystkim:-)
gosia to twoja córeczka faktycznie ładnie juz zaczyna mówić. Mój Kacper w jej wieku to hm mówił mama, baba, dada ( tata), am i pa tyle mu do zycia było potrzebne:-D
konniczynka powodzenia w pisaniu pracy:-)
 
Do góry