kingusia1991
Fanka BB :)
Hej Wam
Nawet nie mam siły Was nadrobić..
Przeżywam kryzys. W nocy nie śpię... niemiłosiernie bolą mnie plecy..
Nie mam humoru, wszystko mnie dobija. Mały od 2 dni męczy mój pęcherz-nieprzyjemne uczucie.
Do tego dzisiaj rozpoczęcie roku.. D. miał się zwolnić z pracy i mnie zawieźć na uczelnie no i być tam ze mną... później stwierdził, ze lepiej jak mnie zawiezie tata (który sam to zaproponował) ale D. miał dalej od razu po pracy po mnie jechać.. a dzisiaj rano mi oświadczył, że niech już lepiej tata tam na mnie poczeka (3h) bo nie opłaca się dwa razy jeździć.. a miał mi pokazać co i jak.. jestem zła. Tata jeszcze nie wiem, zastanawiam się czy to olać i nie wrócić autobusem
Do tego wczoraj były chrzciny małego.. rodziny w cholere, nie dało sie nawet odpocząć.
Eh i Oliś szaleje.. on chyba nigdy nie śpi. TAK mnie kopie, że już mnie boli wszystko.. a to po żebrach.. po żołądku..
oj biedulko :* to juz niedlugo )) nie martw sie...
najgorzej jest jak sie przenosi jeszcze...
ja przenosilam i to 10 dni, i kurcze mala mi tak sie wbijala nozkami w zebra, ze nie dawalam rady czasem usiedziec ;(
i znam ten bol kregoslupa.... ohh wspolczuje, ale dasz rade