Umi2 i właśnie to siedzi w ludziach z miasta że we wszystkim widzą problemy..Bez obrazy oczywiście... jak dobrze że jest coś takiego jak drewno...
Nie wyobrażam sobie żeby ktoś nie obcinał gałęzi w ogrodzie i pozwalał na busz... Nie wiem jak Ty żyłabyś na wsi..Wiadomo że nie każdy ma do tego głowę...Ale teściowie sobie jakoś radzą... Bardzo dużo kasy mają zaoszczędzonej dzięki takiemu podejściu... w zimie opału im nie brakuje...Mają zwłaszcza z drzew których w ogródku pełno ..ja w przyszłości dostanę dodatkową pomoc...mam w rodzinie górnika który nie potrzebuje węgla...Więc nie dziw się że po prostu dla mnie opcja życia w mieście wydaje się nie realna... Dla samego zdrowia i rekreacji wolałabym mieszkać na wsi..Zawsze można iść na rower...zrobić piknik gdzieś nad wodą , pojeździć konno jeśli w okolicy są stadniny.... osobiście nudzi mi się w bloku!!! Nie wyobrażam sobie całe dnie spędzić w sklepie... Poza tym żeby iść na spacer w mieście trzeba mieć nie lada nerwy...Tłok...,ciągle jeżdżące samochody....Dziecku możemy pokazać tylko coś w stylu popatrz autko..A na wsi zawsze jest jakaś taka magia...Zawsze można iść na łączke..Obejrzeć motylki..Dziecko może gonić po polu z gołą pupą i nikt nic nie powie tak jak obgadują w mieście... Możecie mnie zle odebrać :-( Ale na prawdę jestem osobą która lepiej wspomina przygody na wsi u rodziny niż te lata spędzone w mieście....Aha i dodam że na wodzie kasy nie tracę bo nie latam z konewką z kranu tylko z beczek z deszcówką...Jednak to prawda że człowiek który nie ma pomysłów gorzej radzi sobie w życiu i ma problemy...A co do chleba to na szczęście mają własne zboża i mąkę więc zazwyczaj idą na wymianę towarów z sasiadami.. W okolicy jest młyn jest piekarnia..Wszystko się tak układa że jeden z drugim jak potrafi się dogadać to mogą mieć wszystko... Oczywiście mówie o życiu że jedno pracuje a drugie zajmuje się domem... I nie wiem skąd to wziąłeś ale wcale nie jest tak ciężko zadbać o uprawy...Teściowa jakoś daje rade...robić koło dwóch domów ,koło swoich rodziców schorowanych .. i jeszcze to wszystko co robi każdy... Nie móie o polach wielkości nie wiaodmo jakich...Chodzi mi o drobne uprawy tak żeby mieć dla siebie jakieś jedzenie... i uwierz mi wcale nie trzeba do tego dużo pracy...mam, robie koło tego więc wiem
;-) Oczywiście nie odbieraj mnie jako snobkę... po prostu masz swoje argumenty więc daje ci swoje za tym że na wsi lepiej mi się podoba życie...
Polna_N Ja też tak jak Ty nie wyobrażam sobie życia w mieście..Wiem że są również minusy..Nie każdy cżłowiek zresztą jest przygotowany na pracę w roli...Z tym trzeba się urodzić..
I ja chybatak mam że jednak nie mogę już wytrzymać w mieście... To chyba zależy jeszcze od miejsca...Bo wieś wsi nie równa... Ale za ten spokój oddałabym wszystko w porównaniu do pijaków stojących pod moimi oknami i meneli trzaskających w koszach
A doić to ja tam akurat lubię...Wolałabym takie prace niż pracę przy komputerze całodniową gdzieś w firmie...Serio..Wzrok by mi wysiadł już do końca...
No niezły dałaś przykład..>To ja ci dam przykład że moja babcia niczego się nie bała... Z rodzeństwem jako małe dziecko pasła od świtu krowy na halach... Bo pochodzi z gór...
Dziś jest niesamowicie zdrową i aktywną babcią
Chyba mam to po niej w genach.. Ale jakoś nikt się kiedyś nie przejmował ... Przychodzili nieraz mokrzy bo burza ich chyciła..., brudni..a mimo wszystko bardzo rzadko chorowali...
KInga MZ Nie chciałam Cię urazić choć Ty wymyśliłaś też na mnie że o wielu rzeczach nie mam pojęcia... Widzisz postanowiliście nie dawać dzieci i dobrze...Ja też bym nie dała swoich... Ty mówiłaś o sytuacji gdzie jest ciężko..a ja mówiłam o sytuacji kiedy ma się dobre zarobki a mimo wszystko woli się pracować niż wychowywać dziecko..no i chyba nie doszłyśmy do porozumienia
P No tak akurat wyjazdy to też dobra rzecz żeby się wyrwać... Wyobraziłam sobie tylko kobiety takie jak gwiazdy.. które pracują,są zawsze zadbane... Dzieci oddają do nianiek i mieszkają w mieście...Jakoś zle mi się to kojarzy... Z takimi matkami które znam.. np. jak mówiłam te młode,kasiaste które biorą dzieci do baru...
umi2 To fakt że każdy z Nas inaczej żyje..ma inne problemy i wogóle... To gdzie mieszkamy też ma wpływ na nasze zdanie..Ale uważam że to nie jest jakaś kłotnia po prostu gadamy co komu pasuje
No dzięki Za zyczenia.. Ale wiem już jak to jest
Co chwile jezdzimy tam na działke robić..Zawsze jezdziłam z nimi o każdej porze..czy to co 2 dzień ot tak..czy to były żniwa... Troche już robiłam..Ale powiem ci z czystym sercem..Że nczułam się świetnie... 100 razy lepiej niż u siebie w moim dusznym pokoiku..Co prawda się urobiłam to fakt... Ale po robocie mieliśmy zawsze miłe chwile..Siedzieliśmy w cieniu , jedli świeże owoce... Powietrze zupełnie inne niż w moim mieście...Spodobało mi się to że dzień mijał i zawsze coś się działo...bo u mnie to nuda była tyle lat...