A ja żyję na utrzymaniu rodziców. Jak byłam w ciązy i chodziłam do jeszcze do szkoły to miałam wystarczająco czasu żeby sobie dorabiać i nie patrzyłam czy jest poniedziałek czy niedziela tylko na ile mi czasowo pozwalała na to ciąża tyle wykonywałam swoją pracę. Sprzedałam rower, glany szyszki, wszystko co miało jakąś tam większą wartość ,żeby mieć na wyprawkę dla dziecka. I co mi ma być wstyd ,że jako 17latka stanełam w miarę możliwości na wysokości zadania ,a ojciec mojego dziecka który miał 25 lat całe pieniadze rozpuszczał na tatuaże, chlanie i panienki? Faktycznie, wstyd. Że od ponad półtora roku nie wiedziałam ani jego ani nawet złotówki na dziecko, a nawet jak go widywałam to to co dawał to kropla w morzu potrzeb. Nie wiem, ma mi być wstyd ,że jako młoda matka kosztem pracy w biedronce na stanowisku wykładacza chemii skończylam lo z czerownym paskiem i jestem na ciężkich studiach i sobie radzę? Ma mi być wstyd ,że się spełniam w tym co robię i to mi daję siłe żeby iść do przodu? ... Nie wiem może nie do końca na temat ale coż. ;-)
bardzo dobrze że sobie świetnie radzisz a jedyną porażką w tym wszystkim jest
tylko ten palant z którym to zrobiłaś bo chyba miłość to to nie była
![Zadziwiona(y) :confused2: :confused2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused8gj.gif)