Przecież napisałam o "jakkolwiek odmiennych poglądach" a nie tylko o nie popieraniu aborcji.
I tak długo jak w naszym kraju kobieta musi ronic samodzielnie, nie istnieje prawo ścigające alimenciarzy, nie przysługuje bezpłatna i szybka pomoc psychologiczna dla par, tak długo jak będziemy pozwalać na publiczne ocenianie kobiet zarówno dokonujących aborcji jak i decydujących się na samodzielne macierzyństwo, tak długo jak samotne matki będą wykluczone z rynku pracy ze względu na brak wsparcia w społeczeństwie, tak długo jak ojciec będzie miał kilka tygodni urlopu a matka rok i tak długo jak to kobieta będzie rodzic a nie mężczyzna, tak długo aborcja to jej decyzja. Jeśli żyje z partnerem, który ma inne poglądy to czasem nie ma wyboru i musi taka decyzje podjąć sama i nie ma żadnego powodu żeby z tego tytułu ją stygmatyzować.
Jeśli w związku jest zdrowa relacja i podobne poglądy to taka rozmowa zawsze się odbędzie i zawsze w atmosferze wspierającej decyzję kobiety. Każdy przyzwoity mężczyzna zrozumie powody, dla których jego kobieta podejmie jakąkolwiek decyzję w tej sprawie i jeśli ich relacja będzie oparta na szczerości i wsparciu to nie pojawi się tu żaden problem bo prawdopodobnie będą myśleć dokładnie tak samo.
A co do ciąż z przypadkowymi tatusiami to chyba się zgadzamy, że nikt nie będzie ich szukał i prosił o stanowisko.
Na koniec kończę te jałową dyskusje tekstem Kasi Koczułap