dziewczyny, poradzcie,bo mam rebus.
mala dzisiaj jadla na potege. zwykle 125ml co 3h,czyli mala butelka aventu- jak sciagam w dzien, bo jak bierze cyca to wiadomo,ze nie zmierze. dzis rano zjadla 125 a za nieco ponad godz druga. dobrze,ze udalo mi sie sciagnac 2 na raz.nastepnie po 1,5h kolejna. potem byl spacer i spala wiec zjadla dopiero w domu jak sie obudzila po niecalych 3h. dostala cyca, jadla 10-15min, wygladala na najedzona, sama sie oderwala. ja musialam gdzies wyskoczyc na chwilke i po 30min znowu dostala troche cyca - 5min, potem marudzila, wiec sciagnelam 40ml i zjadla. wykapalam ja i za pol godz tym razem 100ml. chciala jeszcze,ja juz nie mialam i nie moglam wiecej sciagnac, wiec zrobilam modyfikowane. ona w ryk, nie chciala pic tylko plula i marudzila. cudem sciagnelam kolejne 40ml, ktore prawie polknela. zrobilam podmianke na modyfikowane- znowu ryk. w koncu dalam smoka i jakos zasnela, marudzac. w miedzyczasie dostala paracetamol, bo myslalam,ze marudzi przez zeby, bo poliki cale czerwone (slyszalam,ze to jeden z objawow). po godz obudzila sie z placzem i znowu musialam dac cyca.jadla 10min.
moj twierdzi,ze ona juz sie nie najada samym mlekiem i kaze mi sie powaznie zastanowic nad rozszerzeniem diety.wie,ze chce karmic do 6 mies,ale jesli ona bedzie tak jadla,a modyfikowanego nie chce, to bedzie glodna. powiedzialam,ze jezeli powtorzy sie to przez kolejne kilka dni (na razie mam nadzieje,ze to skok rozwojowy) to sie zastanowie.
od razu uprzedzam,ze tu nie jest jak w polsce, do piediatry nie chodzi sie z czyms takim,zreszta pediatra jest tylko w szpitalu, tu sa lekarze ogolnie,a niektorzy sa dodatkowo przeszkoleni w tematyce dzieciecej,ze tak to ujme.
co wy na to????