reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mieszkanie z teściami. Czy komuś się to udało?

reklama
Tak, swój, nie wyobrażam sobie być po 30 i mieszkać z rodzicami, może dlatego, że wcześnie wyszłam z domu. Studiowałam i bardzo ciężko pracowałam, ja i mój mąż. Gdybym mieszkała z rodzicami nie miałabym ciśnienia. Dzięki temu mamy swoje i nie na kredyty mieszkanie w centrum miasta. Wszystko dzięki ciężkiej pracy i szybkiej wyprowadzce od rodziców. Gdy miałam 25 lat, rozkręcałam swój biznes, tymczasem moi znajomi nadal oglądali seriale siedząc w pokoju u rodziców. Nie osądzam, wyrażam swoją opinie i wiem, że jak się chce osiągnąć coś materialnie to wszytko jest możliwe. Może w tamtym czasie nie imprezowałam, nie jeździłam na wakacje, ale dzięki temu jestem u siebie.

Bycie np. kasjerką to też ciężka praca, a ciężko z jej pensji dorobić się w dzisiejszych czasach mieszkania. Szczególnie w dużych miastach np. typu Warszawa

Edit. I komentując jeszcze Twój drugi komentarz - nie zawsze, jest coś takiego jak np. umowa dożywocia
 
Tak, swój, nie wyobrażam sobie być po 30 i mieszkać z rodzicami, może dlatego, że wcześnie wyszłam z domu. Studiowałam i bardzo ciężko pracowałam, ja i mój mąż. Gdybym mieszkała z rodzicami nie miałabym ciśnienia. Dzięki temu mamy swoje i nie na kredyty mieszkanie w centrum miasta. Wszystko dzięki ciężkiej pracy i szybkiej wyprowadzce od rodziców. Gdy miałam 25 lat, rozkręcałam swój biznes, tymczasem moi znajomi nadal oglądali seriale siedząc w pokoju u rodziców. Nie osądzam, wyrażam swoją opinie i wiem, że jak się chce osiągnąć coś materialnie to wszytko jest możliwe. Może w tamtym czasie nie imprezowałam, nie jeździłam na wakacje, ale dzięki temu jestem u siebie.
Wlasnie dlatego wiele osob decyduje się mieszkac z rodzicami, żeby szybciej móc iść na swoje. A nie placic 2 tys za wynajem, czynsz rośnie, materiały budowlane rosną, i ostatecznie nigdy nie idą na swoje, bo ciężko cokolwiek odłożyć.
 
Bycie np. kasjerką to też ciężka praca, a ciężko z jej pensji dorobić się w dzisiejszych czasach mieszkania. Szczególnie w dużych miastach np. typu Warszawa

Edit. I komentując jeszcze Twój drugi komentarz - nie zawsze, jest coś takiego jak np. umowa dożywocia
Ba! Ja uważam że bycie sprzedawcą w markecie to jedna z cięższych prac dla kobiet...
To, że praca nie jest dobrze płatna, nie znaczy że jest lekka.
 
Bycie np. kasjerką to też ciężka praca, a ciężko z jej pensji dorobić się w dzisiejszych czasach mieszkania. Szczególnie w dużych miastach np. typu Warszawa

Edit. I komentując jeszcze Twój drugi komentarz - nie zawsze, jest coś takiego jak np. umowa dożywocia
Każda praca jest ciężka i każdą pracę szanuję. Sama wiem jak ja zaczynałam. Kredyty też miałam, to nie tak, że od tak mi się udało. Nie pochodzę z zamożnej rodziny. Mieszkałam w małym domu gdzie wszyscy siedzieli na "kupie", moim marzeniem w tamtym czasie była prywatność i obiecałam sobie, że moje dzieci będą miały swoje pokoje i nie założę rodziny wcześniej do póki nie będę na swoim chociażby na kredyt. Tego się trzymałam. Z racji czasu i doświadczenia nie wyobrażam sobie w tym wieku mieszkać z teściami czy z rodzicami choć ich szanuję. Każdemu z nas należy się prywatność. Śmieszy mnie to, że ludzie biorą huczne wesela, wożą się drogimi samochodami, wakacje tylko all, a nie myślą "gdzie my zamieszkamy?" - aaa mama na górze da nam pokój. Nie oceniam, wyrażam swoją opinię ze swojego doświadczenia.
 
Ostatnia edycja:
Wlasnie dlatego wiele osob decyduje się mieszkac z rodzicami, żeby szybciej móc iść na swoje. A nie placic 2 tys za wynajem, czynsz rośnie, materiały budowlane rosną, i ostatecznie nigdy nie idą na swoje, bo ciężko cokolwiek odłożyć.

Znam też takich co całe życie mówią, że z rodzicami mieszkają na chwilę, a ta chwila to całe ich życie, nie dlatego że ich nie stać tylko dlatego, że wygodnie. Ale w to już nie wnikam i nikogo nie będę rozliczać.
Np. moja teściowa mojego męża wyrzuciła w pewnym wieku z domu, stwierdziła, że jest na tyle dorosły, że powinien nauczyć się zarobić na swoje, żeby potem mógł założyć rodzinę. Dzięki temu jest w tym miejscu, w który być powinien. Zrobiła z niego mężczyznę, a nie synusia, który musi być przy niej z całą swoją rodziną.
 
A jak mieszkasz u rodziców to nigdy nie jest Twoje tylko Twoich rodziców.
Póki banku nie spłacisz to mieszkanie czy dom też nie jest w pełni Twoje.
My mieszanki z męża rodzicami już 5 lat, ale dzięki temu kupiliśmy sobie piękna działkę z domem pod miastem za gotówkę i pomału sobie wszystko kończymy na bieżąco w domu.
Nie wyobrażamy sobie brać kredytu na 20-30 lat i spłacać go nie wiadomo czy dożyjemy spłaty .
Zawsze z teściowa czy teściem wyrażam swoje swoje zdanie ( nie raz opryskliwie jak jestem zła) , ale nigdy za 5 lat nie byłam z nimi pokłócona , wspólna kuchnie mamy i jakoś nie wchodzimy sobie w drogę mini że gotujemy w tym samym czasie. Wszytko da się dograć tylko trzeba chcieć .
 
reklama
Nie wyobrażam sobie wspólnego mieszkania z moimi rodzicami, ale z teściową raczej spokojnie. Mam dużo szczęścia, bo w zestawie z mężem dostałam wspaniałą, ciepłą osobę. Z teściem byłoby trudniej, bo potrafi zagarnąć każdą przestrzeń na swoje "projekty", a ja bywam terytorialna jak york ;)
 
Do góry