reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Męski problem

reklama
super!!! też bym tak chciała :)
ale boję się ze te 3mln to jednak za mało, nasz lekarz cos wspominał o rozrodzie wspomaganym ale jeśli mam być szczera koszty mnie przerażają :(
 
Dziewczyny pomóżcie, już sama nie wiem co robić. Po 3 latach staranek mężowi wyszły fatalne wyniki nasienia. Plemników jest dużo, ale 30% żywych i parę procent ruchliwych. Co dalej robić? Czytałam o metodach poprawy jakości nasienia. Myślicie, ze lepiej na własną rękę spróbować tych metod i powtórzyć badanie po 3 miesiącach i zdecydować co dalej czy od razu udać się do kliniki leczenia niepłodności?
 
Dziewczyny pomóżcie, już sama nie wiem co robić. Po 3 latach staranek mężowi wyszły fatalne wyniki nasienia. Plemników jest dużo, ale 30% żywych i parę procent ruchliwych. Co dalej robić? Czytałam o metodach poprawy jakości nasienia. Myślicie, ze lepiej na własną rękę spróbować tych metod i powtórzyć badanie po 3 miesiącach i zdecydować co dalej czy od razu udać się do kliniki leczenia niepłodności?
to zależy od tego jaki czasem operujesz jeżeli do kliniki masz daleko i przerażają ciebie dojazdy zacznij leczyć samemu czyli kup to co dostepne w aptece chociaż to jest metoda prób i błędów więc może lepiej od razu do kliniki
 
No właśnie, ale!
Witajcie Kochane, jestem tu nowa, jednak widzę, że to poważne forum. W związku z tym postanowiłam chociaż z kimś podzielić się moimi wątpliwościami. Niestety mam wrażenie, że moje problemy nie są traktowane poważnie.
Od 3 miesięcy staramy się z mężczyzną mym o dzidziusia.
Dostałam wyrok - jest dobrze, ale z każdym rokiem będzie gorzej z zajściem w ciążę. Mam dopiero 23 lata jednak moja gospodarka hormonalna wariuje. Ale zajść w ciążę mogę :-)
Chodzi o to, że pomimo naszego chcenia, nie wychodzi, bo...on nie kończy we mnie. Nie czuje mnie. Próbowaliśmy wielu pozycji i nic. Twierdzi, że się męczy zbyt szybko.
I rozumiem to, jednak bez jego "pomocy" nie zajdę w ciążę :-(
Kiedy na siłę w pierwszym miesiącu zmuszaliśmy się do tego by finał odbywał się jak powinien, to seks nie smakował jak kiedyś. Był przykrym obowiązkiem i dla mnie i dla niego.
Co ja mam zrobić, żeby nie urazić jego męskiego ego, żeby nie czuł parcia, a przede wszystkim, żeby finalnie dochodził tam, gdzie powinien? :zawstydzona/y:
Pomóżcie ;-)
 
Troszkę nie rozumiem, ale wydaje mi się że albo on nie jest gotowy na dziecko albo ma jakiś problem i może jakiś specjalista pomoże? Bo z niczego dzieci nie będzie.
 
Kurczę, ja to też trochę chaotycznie napisałam :)
Generalnie, on chce, bardzo. Tylko, że nie chce traktować seksu jak obowiązku. Chce mieć z tego przyjemność bo inaczej "nie może się skupić".
Bardzo rzadko, jeszcze kiedy się nie staraliśmy, kończył we mnie. Jest misiem z brzusiem i szybko się męczy. W związku z czym zakończenia są najczęściej na kołdrze. Echhh dziwnie to wszystko wygląda, ale inaczej opowiedzieć nie potrafię :(
Dlatego też nie wiem co mam zrobić, żebyśmy na poważnie starali się o dziecko.
 
reklama
Dobra to wygląda tak:
1. on na mnie
2. ja na nim (długo)
3. usta usta - czyli kończymy przedstawienie.
I uwierz mi, nie chodzi o jego brak chęci. Po prostu mam wrażenie, że czasem jestem TAM za szeroka (ćwiczę Kegla) a jemu się zwyczajnie nie chce za długo być w jednej pozycji.
Boję się rozmowy na ten temat, żeby jej opacznie nie zrozumiał...
A, i dziękuję za odpowiedzi :)
 
Do góry