ech co do menu to mój Jaś też się zrobił grymaśny i cyckowy... Mewa mój w nocy budzi się do 1,5 - 2 godziny do cyca, nawet go nie odkładam bo bym się nie wyspała...zupkę też wciskam,zabawiam, cudawianki pokazuję...a on wypycha językiem albo wypluwa, jakby w ogóle jeść nie umiał...ostatnio mi się zbuntował do krzesełka do karmienia, zapiera się nogami i nie mam szans go włożyć to się karmimy na łóżku, podłodze, nie muszę pisać ile jest bajzlu przy tym... i to już trwa i trwa najpierw choroba, potem zęby a teraz już nie wiem, chyba przyzwyczajenie do grymaszenia?
np dziś mi zupki za chiny ludowe nie chciał zjeść i do cyca się dobierał i skończyło się na tym że zjadł pierś zamiast zupki...tak samo kaszki rano pół porcji tylko wcisnęłam i musiałam mu dać pierś, chciałam go przetrzymać żeby zgłodniał porządnie ale on bez cyca przecież nie zaśnie...
ratujemy się jeszcze owocami (dziś był arbuz i banan), no i od czasu do czasu chlebkiem z masełkiem i serkami naturalnymi...
Nie powiem bo jest grzeczny i dość ładnie przebiera na wadze (chociaż spadł z centyla) ale jak na samą myśl o karmieniu go mam dość, aha i jeszcze żeby zjadł coś mężowi to już w ogóle graniczy z cudem...