reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2019

Kiedy założyć wątek zamknięty?

  • 1 miesiąc

    Głosów: 5 100,0%
  • 3 miesiące

    Głosów: 0 0,0%
  • 5 miesięcy

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    5
  • Ankieta zamknięta .
To jest prawda, ja pierwszą ciąże do 34tc miałam tez prowadzoną przez położne później dopiero do ginekologa bo mała była się nie obróciła. Teraz mam pierwsze spotkanie z położna 08.08 a później już pod opiekę ginekologa idę

Dla mnie to szok . Ona biedna to wogole nie miała jak sprawdzić czy ciąża się rozwija itd . Pierwsze usg miała fakt w 8 tyg ale potem plamila.. tam dowiedziała się ze nie dają luteiny bo jeśli poroni to poroni , nie ratują do któregoś tyg . Zwariowałabym
 
reklama
Dla mnie to szok . Ona biedna to wogole nie miała jak sprawdzić czy ciąża się rozwija itd . Pierwsze usg miała fakt w 8 tyg ale potem plamila.. tam dowiedziała się ze nie dają luteiny bo jeśli poroni to poroni , nie ratują do któregoś tyg . Zwariowałabym

Do 12 skończonego tygodnie nic nie robią z ciąża bo dla nich to selekcja naturalna.
Ja jak poroniłam w zeszłym roku na początku maja to nawet do szpitala nie jechałam tylko po tyg do kontroli. Później w kolejnej ciąży pierwsze usg dopiero w 8t5d.
Teraz jeżeli dobrze pójdzie to będzie w 7t1d.
 
Do 12 skończonego tygodnie nic nie robią z ciąża bo dla nich to selekcja naturalna.
Ja jak poroniłam w zeszłym roku na początku maja to nawet do szpitala nie jechałam tylko po tyg do kontroli. Później w kolejnej ciąży pierwsze usg dopiero w 8t5d.
Teraz jeżeli dobrze pójdzie to będzie w 7t1d.

U nas tez nie dają nic na podtrzymanie ciąży. Tak spokojnie do 16-19 tygodnia chyba z tego co pamietam. Brzuch cię boli? Sprawdzą. Usg owszem. Zawsze i zazwyczaj bez problemu wcisną w grafik. Pierwsza wizyta dopiero na 8 tygodni. Ja musiałam natychmiastowo, ze względów zdrowotnych.
 
Nie wiem jak jest w Polsce z ubezpieczeniami. U nas ja się nigdy nie kwalifikowałam na państwowe ze względu na zarobki. Choc teraz może po rozwodzie będzie mi się należało. Z pracy mam świetne. Nawet lepsze. I przez nie (prywatnie) mam wszystko pokryte. Koleżanka rodziła przez państwowe i mówi, że jest różnica. Także raczej nie będę zmieniać. Generalnie lekarz czy pielęgniarki nie mają mi prawa fochem strzelić i czy chcą czy nie chcą muszą być mili obojętnie na jakim ubezpieczeniu. W Polsce zawsze wkurzają mnie kolejki. A bo to starsza pani się wciśnie, albo kolejna ciężarna. U mnie umawiasz się na godzinę i tyle. Ja nie mam całego dnia by w kolejkach stać. Mam dość blisko szpital, który lubię. Mają super obsługę, wszystkich specjalistów, odpowiednią aparaturę dla noworodków. I każda rodząca ma swój pokój z łazienką. Z natury jestem bardzo prywatną osobą i kiepsko znoszę towarzystwo obcych ludzi. Zwłaszcza jak jestem zmęczona. Wiem, w Polsce są jeszcze inne warunki. Słyszałam od koleżanek.
 
Nie wiem jak jest w Polsce z ubezpieczeniami. U nas ja się nigdy nie kwalifikowałam na państwowe ze względu na zarobki. Choc teraz może po rozwodzie będzie mi się należało. Z pracy mam świetne. Nawet lepsze. I przez nie (prywatnie) mam wszystko pokryte. Koleżanka rodziła przez państwowe i mówi, że jest różnica. Także raczej nie będę zmieniać. Generalnie lekarz czy pielęgniarki nie mają mi prawa fochem strzelić i czy chcą czy nie chcą muszą być mili obojętnie na jakim ubezpieczeniu. W Polsce zawsze wkurzają mnie kolejki. A bo to starsza pani się wciśnie, albo kolejna ciężarna. U mnie umawiasz się na godzinę i tyle. Ja nie mam całego dnia by w kolejkach stać. Mam dość blisko szpital, który lubię. Mają super obsługę, wszystkich specjalistów, odpowiednią aparaturę dla noworodków. I każda rodząca ma swój pokój z łazienką. Z natury jestem bardzo prywatną osobą i kiepsko znoszę towarzystwo obcych ludzi. Zwłaszcza jak jestem zmęczona. Wiem, w Polsce są jeszcze inne warunki. Słyszałam od koleżanek.
Ja chodze na 9 do lekarza a jako ciężarna mam pierwszeństwo. Więc ok 10 już wychodzę, tyle że USG mój doktorek robi po wizytach ok 11.30 i muszę czekać. Wkurzające to bo pół dnia stracone.
Pierwszy poród dla mnie do tragedia, nikt do mnie nie przychodził, mąż latał i wolał położne. Nie wiedziałam co sie dzieje. Drugi w innym szpitalu wspominam superowo, pokój miałam wspólny ale mi to nie przeszkadzało no i osobna łazienka w pokoju. Położna na każde wezwanie a nawet i częściej, miłe pomocne. Także tu w Pl to zależy od szpitala a i pewnie zmiany bo niektóre są fajne a inne wredne położne.
 
Ja chodze na 9 do lekarza a jako ciężarna mam pierwszeństwo. Więc ok 10 już wychodzę, tyle że USG mój doktorek robi po wizytach ok 11.30 i muszę czekać. Wkurzające to bo pół dnia stracone.
Pierwszy poród dla mnie do tragedia, nikt do mnie nie przychodził, mąż latał i wolał położne. Nie wiedziałam co sie dzieje. Drugi w innym szpitalu wspominam superowo, pokój miałam wspólny ale mi to nie przeszkadzało no i osobna łazienka w pokoju. Położna na każde wezwanie a nawet i częściej, miłe pomocne. Także tu w Pl to zależy od szpitala a i pewnie zmiany bo niektóre są fajne a inne wredne położne.
Dokladnie tak, zalezy od szpitala i od ludzi. Sa takie z gorszymi warunkami, ale ja rodzilam w szpitalach po remontach, gdzie dobrze sie czulam. Pierwszy porod w szpitalu, gdzie byly dwuosobowe sale i w kazdej eleganckie lazienki. A polozne w tych dzpitalach jedne pomocne, a inne nieprzyjemne choc dobrze wykonujace swoje obowiazki.
 
Ja rodziłam w tym samym dwa razy [emoji6] jedna położna powiedziała mi, że nie powinnam się chwalić, że mam dwa porody za soba, bo obydwa CC... I że większość dziewczyn idzie teraz na łatwiznę, odburknęłam jej czy wie ile taka kobieta po CC musi się nacierpiec? Zrobiła kwaśną minę i zamknęła się... Są ludzie i ludzie i zależy na kogo się trafi, po prostu
 
reklama
Do góry