reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2019

Kiedy założyć wątek zamknięty?

  • 1 miesiąc

    Głosów: 5 100,0%
  • 3 miesiące

    Głosów: 0 0,0%
  • 5 miesięcy

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    5
  • Ankieta zamknięta .
Hej.
@monia_l cieszę się że już lepiej. I oby tak zostało.

Widzę że temat mężów.... ja to się nie mogę zdecydować czy ten mój to cudowny a ja przesadzam czy jednak okropny...
Bo robi dużo. Ale nie po mojemu:rolleyes2: w sensie że robi dużo rzeczy Ale tak ze często mam ochotę poprawiać i do tego nie zawsze w tym czasie który ja uznam za stosowny :-p
gotuje (ale czesto za duzo przypraw daje a potem sie zlosci ze nie jemy) i robi zakupy (nie patrząc na ceny ani skład tego co kupuje) i generalnie ogarnia kuchnię(chociaz nie obejmuje to np sprzatania w szafkach czy lodowce czy rozpakowania warzyw po przyniesieniu). Ale zdarza mu się jeść w pokoju i zostawiać tam kubki czy miski i jak nie pobieram to nie umyje. Odkurza czasem (jak mu powiem Bo zazwyczaj nie widzi jakoś tego kurzu ), skarpetki i różne inne ciuchy też wszędzie. Ale jak mu powiem to posprząta po sobie i nawet sobie i pracuje.
Generalnie dużo robi jak nim odpowiednio pokierować (chociaż się wściekła że mu rozwiązuje a jego plan był inny).
Ale- to wszystko co wspominam jemu to jak się okazuje sama często robię... np zostawiam kubki po kawie, mokre ręczniki na podłodze, ciuchy na wierzchu itp. Tyle że jak sama po sobie sprzątam to jakoś tego nie zauważam..
 
reklama
Jakoś zaczęło mnie drażnić, że Pan po sobie nawet kubka nie wyniesie. Skarpety wszędzie. Sajgon niesamowity. A jak poprosiłam go o pomoc, stwierdził, że "ma od tego żonę". I się wściekłam. :(
Mam 3/4 etatu, fakt, ale dom jest wspólny, dzieci nasze, a nie moje. To nie hotel, że tylko ja odpowiadam za obsługę. Czworo brudzi, jedna sprząta. I tak mi się przykro zrobiło. Niby on od zawsze taki, ale ciągle miałam głupią nadzieję, że się zaangażuje... Choć troszeczkę. Wiem, rozbestwiona jestem. Szwagierki non stop usługują swoim mężom, ale one nawet dnia nie przepracowały, bo nie chcą. Tylko mąż je utrzymuje. Ja się poczuwam i pracuję, ale nie zawsze dam radę ogarnąć wszystko... Ech. Przepraszam za gorzkie żale...
Najlepszy sposób to nic mu nie mów tylko po prostu nie sprzataj jego rzeczy, wiem że to ciężkie bo mam ten sam problem i jeszcze do tego irytuje mnie jak jest bałagan.. ale przestałam sprzątać jego rzeczy w szafie już też mu ciuchów nie układam a wcześniej to robiłam, powiedziałam, że nie. Ja też pracuje i dzielimy się po połowie sprzątaniem, wie gdzie jest pralka i kosz na brudne ubrania
 
Tak Was dziewczyny czytam i dochodzę do wniosku, że mojego męża nie doceniam - u nas wszystkie obowiązki zawsze byłby wspolne, mogę na niego liczyć zawsze. Tak było u moich rodziców, tak jest teraz u nas - dla mnie zawsze było to oczywiste, że jako partnerzy w życiu musimy sobie w codziennych obowiązkach pomagać. Wiadomo, że jak wyślę go samego na zakupy, to jest problem, bo nigdy nie nie patrzy na ceny i przynosi najdroższe produkty,co mnie wkurza ale wystarczy, jak następnym razem pójdziemy razem, pokażę dokładnie, czego używam i następnym razem jest ok :laugh2: Każdego mężczyznę można sobie wychować, żeby żyło nam się lepiej! ;););)

Ja dziś mam dzień odpoczynku - wczoraj pokonałam tarase w Jakuszycach ponad 20 km i jeśli któraś z Was tam jeszcze nie była, polecam gorąco najlepsze na świecie naleśniki z jagodami w Chatce Górzystow! Po prostu smakują obłędnie! Przesyłam Wam zdjęcie na zachętę! :biggrin2:

Miłej niedzieli! Zobacz załącznik 896121 Zobacz załącznik 896121 Zobacz załącznik 896121
Ale smaka narobilas. I bedzie mój mąż dziś robił naleśniki [emoji12]

Co do męża właśnie to u nas jest różnie, nieraz potrafi sam z siebie coś posprzątać nieraz trzeba powiedzieć lub zrobić awanture. Oczywiście jal większość facetow zostawia po sobie naczynia ale wynosi nie w tym czasie co ja bym chciała [emoji12] potrafi też np porządnie mi wysprzatac łazienke z kafelkami wszystkim jak mamy mieć gości i sprzatanie jest bardziej generalne. Także jest różnie ale ogólnie nienajgorzej hehe. Oczywiście to wszystko musiałam wywalczyć swoją ciężką pracą i upominaniem przez ostatnie lata[emoji23]
 
Hej.
@monia_l cieszę się że już lepiej. I oby tak zostało.

Widzę że temat mężów.... ja to się nie mogę zdecydować czy ten mój to cudowny a ja przesadzam czy jednak okropny...
Bo robi dużo. Ale nie po mojemu:rolleyes2: w sensie że robi dużo rzeczy Ale tak ze często mam ochotę poprawiać i do tego nie zawsze w tym czasie który ja uznam za stosowny :-p
gotuje (ale czesto za duzo przypraw daje a potem sie zlosci ze nie jemy) i robi zakupy (nie patrząc na ceny ani skład tego co kupuje) i generalnie ogarnia kuchnię(chociaz nie obejmuje to np sprzatania w szafkach czy lodowce czy rozpakowania warzyw po przyniesieniu). Ale zdarza mu się jeść w pokoju i zostawiać tam kubki czy miski i jak nie pobieram to nie umyje. Odkurza czasem (jak mu powiem Bo zazwyczaj nie widzi jakoś tego kurzu ), skarpetki i różne inne ciuchy też wszędzie. Ale jak mu powiem to posprząta po sobie i nawet sobie i pracuje.
Generalnie dużo robi jak nim odpowiednio pokierować (chociaż się wściekła że mu rozwiązuje a jego plan był inny).
Ale- to wszystko co wspominam jemu to jak się okazuje sama często robię... np zostawiam kubki po kawie, mokre ręczniki na podłodze, ciuchy na wierzchu itp. Tyle że jak sama po sobie sprzątam to jakoś tego nie zauważam..
A to moj za to całą łazienkę sprząta której ja się nie tykam bo nie lubię xD obiady też często robi i przyprawia świetnie czasem odkurzyć jak mu powiem ale za to w kuchni zostawia syf po robieniu śniadania ale jak mu powiem to sprzątanie w sumie nie mam co narzekać. My to nawet praktycznie wcale się nie kłócimy wolimy na spokojnie porozmawiać o tym co nas boli :)
 
reklama
Do góry