aga6
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2016
- Postów
- 21 072
No moja doslownie podknela sie "o kurz".. na prostej drodze..O rany, współczuję. Moje już wyrosły z potykania się o kurz i nie wyglądają na ofiary wojny.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
No moja doslownie podknela sie "o kurz".. na prostej drodze..O rany, współczuję. Moje już wyrosły z potykania się o kurz i nie wyglądają na ofiary wojny.
A napięcie mięśniowe ma ok? U mnie był z tym problem, wykryty dużo później.No moja doslownie podknela sie "o kurz".. na prostej drodze..
no niestety... albo telefon co chwile:/U mnie zrobi, ale lista może mieć maksymalnie 5pkt. bo inaczej mówi, że mam sama sobie jechać, ale teraz z nim jak jest coś większego do dźwigania.
A no i trzeba się nastawić że niekoniecznie dostaniemy dokładnie to co chcemy, np. ketchup na liście będzie oznaczać, że dostaniemy pierwszy który wpadnie w oko, żeby tylko odhaczyć z listy.
Nie no ok ;-) to w sumie pierwszy raz byl kiedy tak sie zdarzyloA napięcie mięśniowe ma ok? U mnie był z tym problem, wykryty dużo później.
Jaka ulga super oby niedługo do domku!Witam melduję ze z synem lepiej ale jeszcze przujmuje wieksze dawki wziewow i inhalacje. Troche jeszcze mu swiszczy ale w porównaniu do wczoraj to jest lepiej
@aga6 oj biedna corcia jakis pechowy dzień dzis miala chyba
Współczuję. U nas podział trochę lepszy, bo ja prasuję, piorę, gotuję, ale okna, podłogi, łazienka w gestii męża. Mam zadaniowy bardziej tryb pracy, więc więcej jestem w domu, ale to nasz wspólny dom nie wytrzymałabym, gdyby nie było podziałuJakoś zaczęło mnie drażnić, że Pan po sobie nawet kubka nie wyniesie. Skarpety wszędzie. Sajgon niesamowity. A jak poprosiłam go o pomoc, stwierdził, że "ma od tego żonę". I się wściekłam.
Mam 3/4 etatu, fakt, ale dom jest wspólny, dzieci nasze, a nie moje. To nie hotel, że tylko ja odpowiadam za obsługę. Czworo brudzi, jedna sprząta. I tak mi się przykro zrobiło. Niby on od zawsze taki, ale ciągle miałam głupią nadzieję, że się zaangażuje... Choć troszeczkę. Wiem, rozbestwiona jestem. Szwagierki non stop usługują swoim mężom, ale one nawet dnia nie przepracowały, bo nie chcą. Tylko mąż je utrzymuje. Ja się poczuwam i pracuję, ale nie zawsze dam radę ogarnąć wszystko... Ech. Przepraszam za gorzkie żale...
Super wieści. Dużo zdrówka.Witam melduję ze z synem lepiej ale jeszcze przujmuje wieksze dawki wziewow i inhalacje. Troche jeszcze mu swiszczy ale w porównaniu do wczoraj to jest lepiej
@aga6 oj biedna corcia jakis pechowy dzień dzis miala chyba