reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Ulkan ja się z Tobą całkowicie zgadzam, jak przyjechaliśmy do uk, to brałam pracę poniżej swoich kwalifikacji byle coś robić i mieć trochę własnego grosza, choć wiadomo że to wciągane było w większości do budżetu. Jednak teraz sprawa nie taka prosta, po pierwsze ze względu na pracę męża przeprowadzamy się praktycznie co roku, po drugie on pracuje w takim systemie, że nie ma opcji by zajmował się dzieckiem jak ja jestem w pracy więc musiałabym zatrudnić kogoś do opieki i prawie cała moja pensja szła by na opłacenie niani, nie wspominając o tym, że ciągnęła bym 2etaty bo przecież o dom też trzeba dbać a mąż nawet jakby chciał pomóc to czasu tak mało spędza, że wolę aby to był czas rodzinny. Gdybym jeszcze miała szansę na coś co da mi satysfakcję to może bym to rozważyła ale w obecnej chwili to była by praca tylko dla pieniędzy z czego płacilabym większość obcej osobie by wychowywała mi dziecko.
Najgorsze, że to nie rozwiązało by niczego bo nawet nie tyle o pieniądze chodzi co ważność tego co się robi, jeśli wiesz o co mi chodzi.
W każdym razie mąż poszedł po rozum do głowy i już jest ok tak więc popołudnie i wieczór przyjemnie nam minął a teraz już w ogóle relaksik bo Synek w łóżeczku a ja zaraz sobie arbuza podjem:-)
Miłego wieczorka Kobietki
 
reklama
Kurczę - ale szybko rosną te nasze maluchy.... Dopiero miały kilka milimetrów, a my pacząc na pecherzyki zastanawiałyśmy się, czy tam coś widać, czy jeszcze nie.... Ja idę 6 września, więc pewnie moja fasolka będzie już całkiem sporych rozmiarów;)
 
Zabka super:-) wspaniałe wieści. Faktycznie fascynujące jak szybko te Maluszki rosną
Ja mam wizytę 24 sierpnia, mam nadzieję, że to będzie w z usg bo to będzie 12tyd
 
ulkan napewno bedzie juz ladnie sie prezentowal:-D ja dzis mialam nie isc ale od wczoraj mnie brzuch bolal i tak mi sie miesnie dziwnie spinaly i spanikowalam ale na szczescie wszystko jest ok. mam brac nospe.dzwonilam do mojego i mu mowie ze w brzuchu mam karateke:-) bo szedl cios za ciosem ale po chwili sie maluch uspokoil :-Dmoze sie zawstydzil he
 
zabka zazdroszczę widoczków :-) a ja pewnie dopiero na początku września zobaczę moją dzidzie..a cały czas martwie się czy aby wszystko w porządku i Ono nadal we mnie jest.. Ale chyba gdyby coś się wydarzyło pojawiło by się krwawienie prawda?

dzięki za polecenie ksiązki też ją chyba zakupie, choć ja za dużo powodów do narzekania nie mam..zobaczymy jak to będzie we trójkę...
 
Czesc dziewczyny
Jakiś ten poranek chłodny mi się wydaje , czyżby juz jesień szła:baffled:

Piszecie o połówkach, cóż ja już mamą będę po raz trzeci, jak wszystko dobrze się zakończy ale mój mąż tez pozostawia wiele do życzenia. Ostatnio mam na niego takiego nerwa że miałabym ochotę wysłac go w siną dal. O wszystko trzeba się prosić a i tak nie zostaje zawsze spełnione. Jak ja się gorzej czuję i dam temu wyraz to mój mąż zamiast stać się tym silnym na straży zaraz też się kładzie:eek: Zero wsparcia, zero współczucia. Jak się czuję źle to on albo gorzej albo to i tak olewa. No comments. Jestem tym faktem przygnębiona.

Szczebiotko, tak właśnie jest w UK. Jak tam mieszkałam to też siedziałam z Alekiem w domu przez 2 lata. Potem poszedł do Nursery i połowę wypłaty szło na żłobek, ale ja musiałam i chciałam iść do pracy, żeby nie starcić uprawnień do wykonywania zawodu. Z Alkiem w ciąży i potem przez 2 lata dorabiałam sprzątając 2 razy w tyg po 4h u jednej "posh lady" i wtedy mąż siedział z Alkiem.


Roksaaa - chyba wszystkie patrzymy:) ja jak powiedziałam mojemu, że uspokoje się jak już Fasol będzie na świecie, to się tylko zaśmiał i stwierdził, że wtedy to mi zupełnie odbije:)
Martuska - ja mam 2 koty i za nic bym ich nie oddała. Tokso rozwija się w kocim kale dopiero 72 godziny po wydaleniu, wiec jak sie sprzata kuwety regularnie, to nie ma szans na zarażenie. Poza tym szybciej mozna sie zarazić z mieso surowego niż od kota. I wet i gin mi powiedzieli, że nie ma przeciwskazań, żeby koty zostały w domu. Kuwety czasami wymienia Sz., ale głównie ja - zakładam rękawiczki i jazda:) Umarłabym z tęsknoty za moimi mruczusiami.
Marciu - przejdzie Ci ten wstret do miesa. Ja tez nie jadłam - od poczatku ciąży nie mogłam patrzeć na żądne mięcho, a teraz wcinam - może nie jakieś obłędne ilości, bo dalej nie mam ochoty, ale już mnie tak nie odrzuca.

Wstałam, zrobiłam młodemu jeść i dalej poszłabym spać:) ale koleżanka z UK przyleciała, więc zaraz ubieram swoje krągłości (oj tak, ja już przytyłam:/ chociaż nie jem dużo) i wybieramy się na spacer:)


Natalia my tego kotka mieliśmy krótko i w sumie to najbardziej odcierpiał to Alek. Ja się brzydziłam tego, że po kuwecie mógł wlecieć do łózka albo Marysia by go wymacała i wtedy coś zostałoby na jej rękach. A myć dziecku ręce 100 razy na dzień to idzie sę wykończyć. Poprostu więcej zachodu by nas to kosztowało niż pozbycie się kota. To może przesada, ale ja taka brzydząca się jestem.

Zabko zuper wieści. Ja też bym już chciałą taką zaawansowaną dzidzię mieć. Jestem jednak pare tyg za wami w większości i na wszystko muszę doczekać:tak: Ja usg w czwartek mam i myślę, że jakieś zawiązki nóżek i rączek już zobaczę. Oby zdrowe bijące serduszko.

Ok wychodzimy pooddychac powietrzem, bo dzieci mnie zamęczą. Stoją już nade mną od dłuższego czasu.
 
Hej dziewczyny...
Ja się poddałam, rozstałam się z moim Sz.... siedzę teraz sama w rozkopanym mieszkaniu i nie wiem od czego zacząć remont... Ciągle tylko płaczę i na nic nie mam siły... Ale do brzucha dalej gadam, bo Fasol jest dla mnie najważniejszy na świecie... Dobrze, że mam jeszcze ponad 6 miesięcy, żeby wszystko tu uporządkować...
No nic, nie ma co się nad sobą rozczulać, biorę się do roboty, bo kto to wszystko ogarnie, jak nie ja:)
 
reklama
natalia spokojnie, to na pewno tylko sprzeczka - jak emocje opadną na pewno się dogadacie. Przecież teraz na zawsze będziecie połączeni. A co za remont chcesz sama robić? Uważaj na siebie. Na pewno wszystko się ułoży.
iwonas na pewno wszystko jest w porządku - ja też jeszcze długo muszę czekać na wizytę i usg
żabka gratki udanej wizyty

A ja się boję jak to będzie. Będę sama w domu z dwójką maluszków. Co zrobię jak Julka trzeba będzie kłaść na drzemkę, co trwa czasem ponad pół godziny, a drugie będzie płakało w tym czasie? Co chwilę mam takie wizje sytuacji, w których nie wiem jak dam radę. Może za bardzo się tym przejmuję i jakoś się to potem ułoży, ale przez te nerwy nie mogę się cieszyć z tej ciąży tak bardzo jak bym mogła :(

A moja koleżanka właśnie jedzie na porodówkę...
 
Ostatnia edycja:
Do góry