Deizzi - współczuję upadku!!!! dobrze, że już lepiej
a ciuszków to masz jakieś tony dobrze, że mama pomoże
czyli już za chwileczkę, już za momencik się rozdwoisz - super byle do poniedziałku
a co do plamek to chyba właśnie kociatka pisała jak je usunęła - nie chce pokręcić, ale coś chyba pisała o sodzie oczyszczonej....
kociatka - i co z Twoim cisnieniem?? miałaś sie wczoraj z lekarzem konsultować!!! daj koniecznie znać :-)
Kania - współczuje nocnego alarmu, ale lepiej wszystko sprawdzić
a daleko mama ma do Was??
kiniusia - fajnie, że wszystko ok u Was!!!! juz naprawdę coraz liżej szczęśliwego finału
Makunia - współczuję tych sensacji żołądkowych.... dobrze, że mięta pomaga
a co do nocnego budzenia - to zaraz malutka będzie Wam niezłe pobudki robić, więc i tak inni domownicy będa na nie narażeni... chyba, że kupią sobie zatyczki do uszu :-)
a ja po pon wizycie ok, pani dr już nawet sie zastanawiała czy mi pessara nie zdjąć, ale nie chciałam - już sie nastawiłam na tego 18go jak wcześniej mówiła... zresztą ona obstawia, ze jak mi zdejmie to w ciągu kilku dni urodzę, a ja dopiero w pon zawiozłam materiał na tego paciorkowca - a poczekac trzeba 3-5 dni roboczych... więc nie mogę w tym tyg rodzić bo nie mam wyniku GBSa
u nas z USG termin porodu wyszedł na 28 lutego młody spory, wg jednej skali nawet 3400, wg drugiej niecałe 3100... no ale ważne, że już ponad 3 kg.... starsi rodzili sie w okolicach 3400 oboje - ale po terminie....
skurcze mnie czasem łapią, ale to raczej wieczorem i staram się nie panikować, stwierdzając, że co jak co, ale porodu nie da sie przegapić
a ja cały czas dzielnie wożę dzieciaki rano i odbieram popołudniu - już tylko słyszę pytania "Jeszcze sie toczysz?"
bo ja chce jak najwięcej łazić, żeby jak najszybciej urodzić jak już się zacznie oczywiście
a ciuszków to masz jakieś tony dobrze, że mama pomoże
czyli już za chwileczkę, już za momencik się rozdwoisz - super byle do poniedziałku
a co do plamek to chyba właśnie kociatka pisała jak je usunęła - nie chce pokręcić, ale coś chyba pisała o sodzie oczyszczonej....
kociatka - i co z Twoim cisnieniem?? miałaś sie wczoraj z lekarzem konsultować!!! daj koniecznie znać :-)
Kania - współczuje nocnego alarmu, ale lepiej wszystko sprawdzić
a daleko mama ma do Was??
kiniusia - fajnie, że wszystko ok u Was!!!! juz naprawdę coraz liżej szczęśliwego finału
Makunia - współczuję tych sensacji żołądkowych.... dobrze, że mięta pomaga
a co do nocnego budzenia - to zaraz malutka będzie Wam niezłe pobudki robić, więc i tak inni domownicy będa na nie narażeni... chyba, że kupią sobie zatyczki do uszu :-)
a ja po pon wizycie ok, pani dr już nawet sie zastanawiała czy mi pessara nie zdjąć, ale nie chciałam - już sie nastawiłam na tego 18go jak wcześniej mówiła... zresztą ona obstawia, ze jak mi zdejmie to w ciągu kilku dni urodzę, a ja dopiero w pon zawiozłam materiał na tego paciorkowca - a poczekac trzeba 3-5 dni roboczych... więc nie mogę w tym tyg rodzić bo nie mam wyniku GBSa
u nas z USG termin porodu wyszedł na 28 lutego młody spory, wg jednej skali nawet 3400, wg drugiej niecałe 3100... no ale ważne, że już ponad 3 kg.... starsi rodzili sie w okolicach 3400 oboje - ale po terminie....
skurcze mnie czasem łapią, ale to raczej wieczorem i staram się nie panikować, stwierdzając, że co jak co, ale porodu nie da sie przegapić
a ja cały czas dzielnie wożę dzieciaki rano i odbieram popołudniu - już tylko słyszę pytania "Jeszcze sie toczysz?"
bo ja chce jak najwięcej łazić, żeby jak najszybciej urodzić jak już się zacznie oczywiście