reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

basiatoja mam dwie wizyty (u dwóch ginekologów) o 12.00 i o 17.30 :) Jeden prowadzi mi ciążę od początku, mam ubezpieczenie tam, gdzie przyjmuje więc badania za darmo, ale niestety pracuje tylko w prywatnym szpitalu a drugi pracuje w szpitalu, gdzie chcę rodzić :) tu niestety płacę za wizyty i badania (ale zazwyczaj pokrywaja się z tymi zleconymi przez gin nr 1 więc robię tylko dodatkowe :) Poza tym co dwie głowy to nie jedna :) Heh, ale cieszę się, że nie tylko ja jestem tak przerażona wizją zbliżającego się porodu i wywrócenia życia do góry nogami...

Dziewczyny w szpitalach i z przykazem leżenia - trzymam mocno za Was kciuki by udało się powstrzymać ciekawskie maluchy przed wyjściem na świat przed 37 tc! Już niedługo!


Ps. z tego wszystkiego co tu się dzieje śniło mi się, że trafiłam na porodówkę. Ostecznie wyszłam bez urodzenia bo stwierdziłam, że przecież jeszcze za wcześnie a ja czekam do wiosny ;)))) I oby się udało
 
reklama
Melduje się ze szpitala czekam na obchod, zmienili mi kroplówkę na tabl 4x1 i znow skurcze na ktg na poziomie 50...i krzyż boli..a cala noc słuchałam porodowych wrzasków...wszystkim chorującym zdrowka

Zdrówka życzę i spokojnych nocy-może jakieś korki w uszy żeby nie słuchać tych porodowych wrzasków...

A ja dziś trochę lepiej.Juz nie chodzę w masce,bo w niej tylko gorzej oddychac.
W nocy jeszcze czuję troche drapanie w gardle ale wystarczy że wypiję rano coś ciepłego,przechodzi od razu.
Czekam z niecierpliwością na dzisiejszą wizytę u ginkę.Myslę,ze to juz będzie ostatnia u niego.Następną wizytę planuję już u ginka,który będzie odbierał mój poród wraz z położną,którą chcę wynająć.Chcę do niej zadzwonić w tym tyg i jak wszystko pójdzie zgodnie z planem,to może rozpakuje się juz za trzy tyg.Nie chcę żeby dziecko dużo urosło bo wycisnąć z siebie 4 kilowe dzidzi to sztuka...
Tak naprawdę dzidzi juz jest w pełni rozwinięte do 36tyg a później to już tylko rośnie i tyje:-).

Lecę zjeść śniadanko!
 
hej ja mam termin na marzec i sie cała klepie że nie dam rady powiedzcie mi czy to naprawde takie straszne bo wszyscy straszą a nikt nie daje otuchy

Lilus, na pewno dasz rade. Jestes przeciez kobieta, a kobiety sa wszystkim, ale nie slaba plcia;-) Natura tez nam w tym pomaga, hormony, poziom adrenaliny... Wchodzisz w trans i jestes w stanie przenosic gory:-) A najlepsze jest to, ze potem w ogole nie pamietasz, jak bolalo. Taka slodka poporodowa amnezja. Jak masz taka mozliwosc, zalatw sobie znieczulenie, bedzie Ci latwiej psychicznie wiedzac, ze mozesz sobie ulzyc. Trzymaj sie!
 
Krolowa, porodu sie nie boj, kilka godzin i po sprawie, ale wywrocenia zycia do gory nogami:-D Naprawde tak jest i z tym czasem trudno sie pogodzic - zwlaszcza jesli (jak ja) prowadzilo sie wczesniej intensywne zycie zawodowe i towarzyskie. Mowia jednak, ze tylko pierwsze 30 lat macierzynstwa daje w kosc, potem jest luz;-) He he, ale ze mnie pocieszycielka strapionych:-p

Monisia, bedziesz wywolywac za 3 tyg? Bo jak inaczej chcesz sie rozpakowac wlasnie wtedy? Cc? Dobrze, ze lepiej sie czujesz, kuruj sie dalej.

Iwonas, wspolczuje odglosow nocnych - bardzo deprymujace. Mocne masz te skurczybyki... Regularne? Kochana, pocieszenie takie, ze szybko i latwo urodzisz:tak:
 
Ostatnia edycja:
ala-84 tylko patrzeć a będziesz tuliła swoją córeczkę w ramionach :-) ciekawe, czy urodzi się w lutym, czy zaczeka jednak do marca? :-)

kociatka fajnie by było gdybyś miała rację..... myślę, że każda z nas rozmyśla "kiedy wybije godzina zero" ale raczej nikt nie zna na to pytanie odpowiedzi (prócz dziewczyn, które będą miały cesarkę) musimy swoje odczekać.

Deizzi może zatarłaś sobie krocze bielizną/wkładką?

Monisia powrotu do zdrówka życzę!

iwonas85 współczuję tych krzyków, które towarzyszyły Ci całą noc....ja bym chyba już miała traumę przed porodem.....albo może wcale nie jest tak źle....tylko te laski tak panikują....już sama nie wiem jak sobie to tłumaczyć....

Poród jest serio aż tak bolesny, że trzeba się wydzierać ile sił w płucach? Nie można rodzić jakoś w bólach, ale ciszej? :-) przeraża mnie to!
 
kociatka ja też miałam intensywne życie towarzyskie i zawodowe :) Pewnie trzeba będzie ograniczyć jedno i drugie :) Na szczęście mamę mam bliziutko, w razie czego można podrzucić kukułcze jajo ;)
Ograniczenie życia towarzyskiego już odczułam kilka mies temu kiedy to mój mąż wyjechał a ja - zwykle nadrabiając zaległości socjalne wyszłabym spotkać się ze znajomymi do uluionej winiarni - leżałam przed telewizorem z bólem w plecach. Teraz już tak nie boli więc wychodzę... na soczek :)
 
Ewelinka, masz już plan dojazdu do szpitala opracowany? Dla pocieszenia napiszę Ci, że w szpitalu, w którym będę rodzić mówią by do porodu przyjechać ok 5-6 h po odejściu wód (w ciągu 1 - 2 h gdy są zielone). Zatem nie jest tak że od razu trzeba się zrywać i lecieć na złamanie karku:)
 
Melduje się ze szpitala czekam na obchod, zmienili mi kroplówkę na tabl 4x1 i znow skurcze na ktg na poziomie 50...i krzyż boli..a cala noc słuchałam porodowych wrzasków...wszystkim chorującym zdrowka

Iwonas wiem coś na temat tych wrzasków, nie polecam:dry: Mi też po odstawieniu kroplówki zaczęły się skurcze, więc podali mi magnez w kroplówce i dawkę zwiększyli do 6x1. Dopiero to zadziałało. Trzymam kciuki, żeby skurcze ustały i współczuję krzyków:sorry2:
Basieniak to się strachu najadłaś, ale też mi się wydaje, że to jelita. W ciąży tym bardziej mogą dokuczać, bo wszystko pościskane w tych brzuchach. Mam nadzieję, że Ci się więcej nie powtórzy.
lilus witam na forum. Porodu nie ma się co bać, każda kobieta daje radę, więc Ty też dasz. Boleć boli, ale po coś ten ból jest. Mam już jedno dziecko, więc skoro zdecydowała się na drugie to znaczy, że da się przeżyć. Słuchaj położnej i rób, co Ci karze to będzie dobrze:-)
Królowa niezły sen, ja też bym chciała, żeby już było wiosennie jak się córcia urodzi, mam dość już zimy:tak:A co do snów, to mi się śniło że ukradli nam samochód i przez cały sen go szukałam:dry:
Monisia-1980 dobrze, że przeziębienie mija, ja też już za 3 tygodnie mogę rodzić:tak:
kociatka masz rację, po porodzie się nie myśli o tym, co było tylko o dziecku, które się ma przy sobie (chociaż ja nie zapomniałam ). Przy pierwszym porodzie nie dali mi znieczulenia, bo nie dawali nikomu i z tego, co wiem dalej nie dają:no: Jedyne co, to podobno dają gaz rozweselający, ale nie wiem jak po nim jest, co się wtedy czuje, Może, któraś z Was wie coś więcej na ten temat.
Ja wczoraj wieczorem oglądałam "Porodówkę" na TLC razem z mężem i mimo, że nie działo się nic strasznego, to mój m miał gęsią skórkę i powiedział, że za nic w świecie ze mną nie pójdzie rodzić, tylko będzie czekał w szpitalu (tydzień wcześniej twierdził, że pójdzie). Szkoda mi trochę, pierwsze dziecko rodziłam sama i dałam radę, ale znacznie lepiej bym się czuła, gdyby był tam ze mną. Nie będę go zmuszać, bo jeszcze na zawał zejdzie, a szkoda chłopa;-) Mam tylko nadzieję, że poród pójdzie szybko:-)
Miłego dnia dziewczyny:-D
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny damy radę:) zobaczycie będzie dobrze:)
Ja leżałam w szpitalu tydzień przed porodem w szpitalu i też się nasłuchałam:), nie wszystkie kobiety krzyczą, no i w sumie nie można porównywać porodów bo każdy inny:). Ale jak byłam przez tydzień na ginekologii to były dziewczyny które rodziły wtedy swoje drugie dziecko i mówiły mi wtedy żeby się nie bać, trzeba się nastawić że boli, ale da się to przeżyć, a potem jak napisała Kociatka nie pamięta się tego bólu:) i z takim nastawieniem szłam na porodówke:). Ja Jasia urodziłam w piątek (2 tyg po terminie), w środę robili mi próbę oksytocynową, podłączyli pod kroplówkę skurcze wychodziły na poziomie 120%:) a położna jak się mnie pytała czy boli to mówiłam że nie, czułam skurcz ale nie był bardzo bolesny:), po chyba godzinie leżania pod tą kroplówką, odłączyli mnie i wróciłam na oddział:), w czwartek wieczorem w końcu zaczęły się jakieś moje własne skurcze były co 5 min (trwały minutę i potem 4 minuty przerwy, był na poziomie 90-100%) straszne nie były, bo udało mi się w nocy trochę podrzemać:) położna kazała mi spróbować usnąć bo i tak w piątek rano miałam mieć wywoływany poród, a w czwartek nie było jeszcze rozwarcia. W piątek rano rozwarcie było na 1 palec, potem zrobiono mi lewatywe, przy okazji odszedł wtedy dopiero czop i jak trafiłam ok 8 rano na porodówke to rozwarcie było już na 3 palce, podłączyli mi znów kroplówkę z oksycotyną i wted skórcze miałam co 2 min, do przeżycia, ale był już mniej przyjemne niż te moje naturalne. Jak dla mnie najgorsze były jakieś 2 godziny porodu, gdzie odeszły już wody, nie było pełnego rozwarcia a zaczęły się skurcze parte, czułam wtedy jak bardzo główka Jasia już napiera a nie miała jak wyjść, ale przy każdym takim skurczu sobie kucałam i było mi lżej:). Super był słowa położnej która w końcu stwierdziła że jest pełne rozwarcie i możemy rodzić:) 3 skurcze parte i Jaś był na świecie:) urodził się o 13:05 więc mój poród trwał jakieś 5 godzin, nie licząc tych skurczy w nocy.
 
reklama
hejka.
mnie jeszcze dzis zostawili:(wody nie ciekna ale jeszcze chca poobserwowac. no musze przyznac ze opieka tu jest bardzo dobra. mialam usg z dzidzia wszystko ok:)wod ma pod dostatkiem.
wczoraja przyjechala babka ten sam tydzien co ja i wody poszly na calego. zaraz ma cesarke.
dziewczyny cos nam sie dzieci spiesza:(kciuki zacisniete:)
 
Do góry