nika już bliżej niż dalej! za kilka dni będzie po wszytkim
dziewczęta, w niedzielę wróciłam do domku z Zuzią, pól wieczora przepłakałam i warczałam na starego, no masakra jakś
czy to był ten baby blues?! w szpitalu tez mnie czasem dopadała chandra ale w domu to juz zupełnie co innego :-), przeszło jak ręką odjął.
jestem po "klasycznej" cesarce bo wiele lat temu tak właśnie mnie cięli ze względu na zagrożenie życia synka i taka rana naprawdę boli-w końcu jest przez cały brzuch. trafiłam na gina operatota, który tym razem miał ambicję mi te bliznę poprawić po poprzedniku. zobaczymy co z tego wyszło wkrótce ;-) biorę czopki przeciwbólowe, bez nich jest róznie...jutro zdjęcie szwów..
na dodatek mam zapalenie pęcherza i biorę antybiotyk. dochodzę po tej cesarce gorzej do siebie niz poprzednio:-(
Niunia mi te bóle rekompensuje, wystarczy,że ją powącham i juz mi lepiej ;-)
jeszcze nie jestem zorganizowana na tip top w domu więc zaglądam tu rzadko i nie mam czasu nadrabiać wątków :-( mąż mi pomaga, jestem mu b.wdzięczna :-)
nocki nieprzespane ale możemy potem odespać z małą ;-)
jestem mimo wszystko przeszczęśliwa :-):-):-)
jak będę miała jakieś pytania i wątpliwości to Was ponękam trochę mamuśki ;-)