reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MARTYNKA 26tydz, 900g, 37,5 cm

reklama
Witam cioteczki;-)
To u nas się troche porobiło Martynka była w szpitalu :-:)-( dlatego sie nie odzywałam. Więc było tak tydzięń temu w sobote nad ranem mała zaczeła strasznie płakać i wymiotywać potem była taka mizerna jeszcze dwa razy zwymiotywała zrobiła luźny bardzo stolec:zawstydzona/y: Więc nie było na co czekać pojechałam do lekarza a Ona skierowała nas do szpitala bo mała zaczynała sie odwadniać. W szpitalu dostała kroplówki które zchodziły 12godzin na drógi dzień już było dobrze no prawie bo nie chciała jeść więć wieczorem znowu kroplówka na 4 godziny. W poniedziałek dziecko wróciło już do sił:tak: zaczeła jeść mniej niż zawsze ale jednak no i psocić:-D Więc we wtrek wróciłyśmy i dzięki Bogu nasze leżenie było krótkie:tak::tak:
Ale co sie okazało otóż w piątek telefon ze szpitala że przyszły wyniki stolca i wyszła bakteria Salmonella :-:)-:)-(
I wzwiązku z tym odwiedził mnie w domu sanepid powiedzieli ze musimy się wszyscy przebadać i moja mama też.

Mam pytanie czy któraś z mam miała też taką sytuacje??? Jak długo trwa leczenie i wogóle skąd mogła się nabawić Salmonelii???
Znowu czuje ten dziwny strach:-:)-(
Pozdrawiam
 
Alicjo, przeczytałam cały Twoj wątek. Historia Twojej córci dodała mi ogromnie dużo nadziei, że i mojemu Franiowi się uda.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
i dużo zdrówka dla malutkiej:)
 
Nie wiem gdzie mogłą łapnąć tą salmonellę, może poprostu była w wodzie, może mają więcej przypadków w waszej okolicy i muszą dojść po sznurku do kłębka.
A jak z tymi badaniami?
 
Witam
MAMO FRANIA jak możesz myśleć je mu sie nie uda:wściekła/y:??? Pewnie że sie uda przecież jest prześlicznym silnym chłopcem:tak::tak: a nasze małe wcześniaki nie poddają się tak łatwo;-)Najważniejsze teraz jest abyś całą sobą pomogła małemu prześć przez rechabilitacje i wykonywała ćwiczenia w domu i słuchała wszystkich tych specjalistów:tak::tak:

Beti333 ja też się cały czas zastanawiam skąd to mogła złapać a na wyniki badań musimy poczekać do końca Listopada:-(Tekie procedury.

No a Martyna ma sie już całkiem dobrze No i
MA PIERWSZEGO ZABKA:-D:-D:-D
ale ja go nie znalazłam to zasługa nszej Pani rechabilitantki:tak:
Pozdrawiam
 
WITAM
Oj dawno minie nie było :zawstydzona/y:
Jakoś tak z czsem kiepsko. Chciałam tylko powiedzieć że salmonelle wykryto niestety u wszystkich moich dziewczynek i teraz mamy grópowe leczenie:-:)-(
Za miesiąc kontrola oby było dobrze.
Nasza mała Martynka ma już 2 ząbki i gryzie na całego waga 6800:-D:-D:-D
A jutro jej wielkie święto mamy roczek w kościułki i potem wielka impreza w domku :tak::tak:A jej należy się największe party na świecie;-):laugh2:
Pozdrawiam i biegne dalej stroić :sorry:
 
WITAM W TEN PIEKNY DZIEN
Tak dla nas jest on wyjątkowy dziś mija rok od przyjścia na świat naszej Calineczki:tak::tak::tak:
OH już rok dziś czas wspomniej i refleksji.....gdy patrze na moje uśmiechnięte dziecko wydaje mi się że to wszystko co przeżyłam przez ten rok to sen.....ale to rzeczywistość.
Co czułam równy rok tem:-( strach i bezradność och jak wielkie poczucie winy wtedy było we mnie, patrzałam na te maleństwo i płakałam łzy lały się jak z kranu.Potem ten pobyt w szpitalu każdy dzień walka o życie, walka o każdy gram było ciężko no i te chwile gdy musiałam się żegnać z małą bo miała nie przeżyć do rana.....
Te tysiące rułek i dźwięk maszyn jeszcze dziś gdy się mocno skupieje to je słyszłe:-(Tak było niby to rok temu ale tak jakby to było wczoraj:-(

No a dziś Martynka zaczyna robić pierwsze samodzielne kroki:-D:-D, jest pogodnym uśmiechniętym dzieckiem,:tak: pierwsze psoty też już ma za sobą:-D rechabilitacja już tylko raz w miesiącu,vojty koniec:-D każdy dzień z nią jest pełen niespodzinek i uśmiechu.
Dziś już nikt nie wierzy że była taka malutka, nawet w kościele nie wyróżniała się od innych roczniaków:tak::tak:
Ten rok przeleciał jak woda, wiele nowych doświadczenie nam przyniósł, wiele łez i to nie tylko tych złych ale i szczęśliwych.
Dziś wiem że mogę góry przenościć i wiem że wszytko człowiek może przetrzymać grunt to się nie poddawać.
Nauczyła mnie tego moja mała Calineczka:-D
 
reklama
Dla mojej Calineczki, cuda się zdażają:tak::tak::tak:

Gdy przyszłaś na ten świat
moje życie całkiem rozjaśniało...
Jestś moim światełkiem-
tak przecież być musiało!
Dziękuję CI że jesteś,
że śmiejesz się i płaczesz,
że czasem tak na mnie patrzysz...
tak jakoś pięknie,inaczej.
Dziękuję CI, że czasem
jestem przy Tobie zmęczona.
Dziękuję,dziękuję dziękuję,
że możęg Cię trzymać w ramionach!!!!
 
Do góry