Czarnuszka88
Mama Sebiego i Cristiano
Dzień dobry z rana :*
Moj mlody wlasnie chcial zjesc muche.....o fujjjjjj.....ale nie dociera...ze tego nie wolno ruszac tego tez i tego tez poprostu koszmar z nim...nawet krzyczenie nie pomaga...Zaraz sie zabieram za sprzatanko. Cos mnie kusi isc na spacer ale z tego co widze to pogoda nie za ładna.
Widzialam kiedys w internecie ze mozna studiowac przez internet...wie moze ktoras z Was cos na ten temat?? bo sie nad takim rozwiazaniem zastanawiam...
Moj mlody wlasnie chcial zjesc muche.....o fujjjjjj.....ale nie dociera...ze tego nie wolno ruszac tego tez i tego tez poprostu koszmar z nim...nawet krzyczenie nie pomaga...Zaraz sie zabieram za sprzatanko. Cos mnie kusi isc na spacer ale z tego co widze to pogoda nie za ładna.
Widzialam kiedys w internecie ze mozna studiowac przez internet...wie moze ktoras z Was cos na ten temat?? bo sie nad takim rozwiazaniem zastanawiam...
U mnie jest troszke podobnie...bo ja M chce sie kochac albo popiescic to ja wtedy musze miec ochote i czas a jezeli nie mam to siedzi w drugim pokoju i oglada sobie tv tak dlugo az ja usne i jemu sie przypomni ze jego sypialnia jest gdzie indziej...a wogole nie mysli o moich przyjemnosciach.... i jak go prosze czy pojdzie ze mna na usg to twierdzi ze nie moze....no zobaczymy na polowkowym czy pojdzie ze mna. Obiecal ze tak ale wszystko wyjdzie w praniu....niewiem skad sie bierze takie zachowanie u faceta. Moze jak dzieci dorosna pojda w swoje slady to bedzie tylko czas dla nas to bedzie inny...wiec kochana nie jestes sama.a ja mam dołka:-( Odkąd jestem w ciąży życie seksualne z moim mężem przestało istnieć.. w trzecim miesiącu dwa razy próbowaliśmy się kochać, ale ja rezygnowałam, bo miałam wrażenie że po prostu pieprzy worek, a nie kocha się ze mną.. zero pieszczot.. nawet pocałunków:--( ostatnio spróbowałam go rozochocić to powiedział, że jest zmęczony i dzisiaj tak samo.... Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale on się oburzał o co mi chodzi i zaczął wypominać, że ja też wiele razy nie chciałam i on mi nie robił z tego powodu żadnych wyrzutów. Nawt nie wyobrażacie jak ja się okropnie czuję... Czuję się odepchnięta.. brzydka i całkiem aseksualna dla mojego męża.. Powiedział mi dzisiaj, że o co mi chodzi przecież nasze życie seksualne istniało tylko na początku naszego związku.....
A to przecież wcale tak nie było... tylko on nie może zrozumieć tego, że jak on był dluższy czas dla mnie niedobry to ja nie miałam ochoty się z nim kochać... ja po prostu tak nie mogę, że on mi powiedział coś chamskiego a za 5 minut mam iść z nim do łóżka....
Mam podły humor.. on już śpi sobie, wogóle się tym nie przejmuje.. Jutro mu powiem, że nie pojedzie ze mną na wizytę do gina.. Zresztą pewnie się nawet tym nie zmartwi, bo on i tak wolał pojechać do swojego rodzinnego domu niż poraz pierwszy zobaczyć swoje dziecko na usg.. Dopiero jak mu powiedziałam, że jest mi przykro, że nie ma takiej potrzeby żeby zobaczyć nasze maleństwo, to zmienił zdanie... Mam wrażenie, że nasze małżeństwo jakoś wygasło... tzn. z jego strony, bo ja staram się jak mogę, żeby jakoś się nam układało..:----(
Dobra już nie smęcę...... ale musiałam sobie jakoś ulżyć, bo nie chciała dłużej płakać... bo jeszcze dzidzi zaszkodzi. Mam nadzieję, że szybko zasnę i przestanę o tym wszystkim myśleć.