reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

reklama
Kingo, właśnie tak - każdy wiek ma swoje plusy i minusy.
Jednak ja zawsze wierzyłam, że dziecko to żadna pomyłka. Życie w Tobie jest prawdziwe i cudowne i to jest najważniejsze. Kolejność wydarzeń w życiu bywa różna. Edukacja, praca - to się ułoży.
Na razie piękne chwile macierzyństwa przed Tobą.
Przesyłam ciepłe myśli:tak::tak:

Ściskam radośnie, trzymam kciuki:happy2:
 
Zgadzam się z dziewczynami w 100%. Nigdy nie ma czasu najodpowiedniejszego, życie zawsze ma jakieś niespodziewanki i rzuca kłody pod nogi. Jeśli już Ci się kingusia przydarzyło, doceń ten dar i nie martw się -jakoś się ułoży. Wiem, że może to tylko takie gadanie, ale uwierz starszym koleżankom - jakoś to będzie.:tak::tak::tak: Ciesz się z tego, że z dzidziusiem wszystko w porządku, a jak się urodzi to będzie dla całej Twojej rodziny największym skarbem na świecie, zobaczysz. Głowa do góry:-):-):-)

Racja silvii28, też tak myślę.
 
Ale nas szybko przybywa:-) Pozdrawiam nowe marcóweczki!!:-)

Ja właśnie podjęłam decyzję o zmianie lekarza. Wybrałam sobie gina który przyjmuje i państwowo i prywatnie. Mój przyjmował tylko państwowo, a na wizytę czeka się po 3 tygodnie. Niepokoją mnie moje ostatnie objawy i wybrałam gina, do którego idę już w piątek i poradziłam się go telefonicznie. Wypytał się co się dzieje i poradził co zrobić, a jak nie pomoże to jeszcze raz zadzwonić.
Nie ma nic gorszego niż nie móc się poradzić lekarza, kiedy są niepokojące nas objawy.
 
Myśli, że ma 25 lat i że to już na niego czas i jest gotowy... ale deklaracje to każdy może złożyć. On jest w Polsce i by wolał tam wychowywać. A ja wolałabym raczej tutaj , w UK , bo bym miała mamę pod ręką i większy socjal. I tu dla Anglii najważniejsze są dzieci...

Teraz najważniejsze jest dziecko i musisz podjąć decyzję najlepszą dla niego. Swoją drogą dobrze, że partner poczuwa się do odpowiedzialności. Często się słyszy, że mężczyźni odchodzą w takich sytuacjach, także twoja wcale nie jest taka zła:tak:
 
kingus bardzo dobrze ze twoj chlopak nie skulil ogona i nie uciekl... moja kuzynka majac 22 lata zaszla w ciaze ajej facet starszy od niej kilka lat uciekl z granice i nawet rodzina go odnaleźc nie moze... alimenty ustalili tylko narazie panstwo jej placi a jak on sie znajdzie bedzie musial uregulowac wszystko im... masakra poprostu to jest dopiero brak odpowiedzialnosci... ciesze sie ze mama ci pomoże :tak: i zobaczysz na pewno dla twojej mamy dziecko bedzie oczkiem w glowie jak zawsze to dla babć :-) mysle ze dasz sobie rade i trzymam kciuki :tak:;-)

w ogole powiem wam ze u mnie w rodzinnym miescie 14 latka zasza w ciazez 16 latkiem... i mimo to ze napewno miala niezle przechlapane ze stroy rodziny ale nie poddala sie i urodzila. i teraz dziecko wychowuje.. juz 3 latka ma... podziwiam ja ze nie skulila ogona i nie poszla na zabieg... przeciez to jeszcze dziecko... i ze szkola sobie radzi bo mama pomaga i dziadkowie przy dziecku :happy2: wiec daje sobie rade. jak ona daje to ty z pewnoscia sobie poradzisz!!! :tak:

a tak swoja droga kurcze az sama zla na siebie jestem... czy wy tez macie czasem zle mysli tzn ze moglyscie to odlozyc ta decyzje na pozniej?? szczegolnie jak sie zle czujecie ?? :zawstydzona/y: cholercia czasem mam takie obawy czy my sobie poradzimy czy ja jeszcze gotowa jestem... ehh sami zaczelismy sie starac o dzidzie i nagle takie mysli... sama sie nie lubie za nie :wściekła/y::zawstydzona/y: na szczescie nie towarzysza mi w kazdym dniu... czy to normalne?
 
a tak swoja droga kurcze az sama zla na siebie jestem... czy wy tez macie czasem zle mysli tzn ze moglyscie to odlozyc ta decyzje na pozniej?? szczegolnie jak sie zle czujecie ?? :zawstydzona/y: cholercia czasem mam takie obawy czy my sobie poradzimy czy ja jeszcze gotowa jestem... ehh sami zaczelismy sie starac o dzidzie i nagle takie mysli... sama sie nie lubie za nie :wściekła/y::zawstydzona/y: na szczescie nie towarzysza mi w kazdym dniu... czy to normalne?

Napewno każda z nas ma obawy czy damy sobie radę.
Ja od początku się zastanawiam jak damy sobie radę finansowo. Ja jeszcze studiuję, tylko mąż zarabia ale on też jeszcze studia zaoczne ma do opłacenia (na szczęście ostatni semestr tylko). Też nie wiem jak to będzie z brzuchem na zajęciach i czy będę w stanie w dziewiątym miesiącu się obronić. Także wątpliwości jest mnóstwo.
Ale oprócz nich jest radość, że mam swojego małego skarbka w brzuszku, który jest teraz dla mnie najważniejszy:tak:
 
Myśli, że ma 25 lat i że to już na niego czas i jest gotowy... ale deklaracje to każdy może złożyć. On jest w Polsce i by wolał tam wychowywać. A ja wolałabym raczej tutaj , w UK , bo bym miała mamę pod ręką i większy socjal. I tu dla Anglii najważniejsze są dzieci...
To dobrze, że się poczuwa do odpowiedzialności :tak:. A w sprawie miejsca zamieszkania się dogadacie na pewno. Socjal ważny, ale praca najważniejsza moim zdaniem. Musicie obgadać wszystkie za i przeciw i zdecydować razem co dla was lepsze.
 
missiiss- Też miałam obawy. Nie wiedziałam jak moja mama zareaguje. Wspominałam już o firmie, balam się, że zacznie mówić, że nie poradzimy sobie finansowo. Byłam w szoku jak zareagowała na tę wieść, popłakała się i cieszy się, że będzie babcią. Każdy z nas ma obawy przed zmianą życia to normalne. Najważniejsze nie dać się depresjii, niestety mam do niej duże skłonności:baffled:
 
reklama
Witam Was serdecznie,
Ja niedawno dowiedziałam się, że nasze kochane maleństwo przyjdzie na świat ok. 22 marca 2010 roku. Czekam z niecierpliwością na ten dzień. Mam nadzieję, że spędzę tu z Wami bardzo miło ten najpiękniejszy dla kobiet czas. Pozdrawiam
Witamy w gronie marcóweczek:-)
 
Do góry