czesc Wam,
my także 2 w 1 nadal
powiem Wam że swieta mnie troszkę wykonczyły. Synek spokojny jak mało kiedy, ani słodycze ani pukanie na niego nie działają. Czuję bardzo leciutko ze sie roi w brzuszku ale mąż poczuć już nie może. Myślę ze nic złego sie nie dzieje, ma tak nie raz. Męzowi zrobiłam można powiedziec awanturę, że nie interesuje sie zbytnio ciążą. Nie wiem sama czemu mam takie wrażenie. Chyba przez to że to ja zawsze zaczynam temat dziecka, ja sie martwie o wyprawkę, bo jeszcze nic nie mamy a on ciagle ze jest jeszcze czas. jak zaczynam o imieniu-to samo. Albo mówi ze porozmawiamy poźniej bo teraz to on usypia i nie ma sensu zaczynać. I zaczął się śmiać jak powiedziałam że pewnie tak bedzie ze wkoncu ta wyprawka sie ja tylko bede musiała zająć bo on za późno sie obudzi a poza tym nie czyta gezetek dla przyszłych rodziców to nic nie bedzie wiedział.
W ogóle on chyba nie bierze pod uwage faktu ze do szpitala moge trafic wczesniej...
co do dużej ilosci wydzieliny to ja tez mam jej sporo. Gin za każdym razem jak o tym wspominam daje mi jakiej globulki na GRZYBICE. one nic mi nie dają. nie wiem po czym stwierdziła ze to grzybek,przecież nie robiła mi zadnego badania.... Ja mysle ze to tak musi byc w ciazy, ze to naturalne i chyba przestane je aplikować...