reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

Ja po fenoterolu nie czułam sie jakoś wyjątkowo źle. Mimo że od początku ciąży miałam zagrożoną, to jakoś mnie depresja nie dopadała :-p. Jak już przeszedł pierwszy trymestr, to momo że ciągle kazali leżec, już sie czułam jakoś bezpiecznie. Wogóle całą ciąże byłam szczęśliwa, mimo ze wiedziałam że może być źle.. Bo a to ciśnienie wysokie, a to zagrożenie ze wzgledu na przeszłość, a krótka szyjka, rozwarcie... Ale cieszyłam sie że wreszcie udało nam sie zaciążyć i im dłużej trwała ciąża tym więcej radości było :-) Teraz na pewno bym gorzej to znosiła, bo żal by mi było że z Filipkiem nie mogę sie powygłupiac... Ale pewnie zniosła bym to jakoś.. Teraz tez mam troche ograniczeń, ale nie jest tak źle :sorry:
 
reklama
ja bym chyba takiej przyłozyła
a nie ma tam info ze poza kolejnoscia sa obsługiwani
kombatanci ciezarne i takie tam???

star lampucery:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

daltego tez jak szukałąm niani nie chciał starszej pani bo one za duzo dobrych manier nie nauczą:no::no::no:
Info nie było, ale nie przypuszczałam ze starucha tak sie zachowa....faceci sa bardziej wyozumiali niz kobiety...brrr.mam wstręt do tych babsztyli, w wielkich futrach, z wymalowanymi krwistą czerwienia ustami i namalowanymi brwiami..:wściekła/y:
 
Aguś trzeba bylo jej po pysku dac..a co ona ma prawo ci wyzywac??! głupie te stare baby..wczoraj bylam na badaniach to jedna babka ok 50 pyta sie mnie dlaczego nie pojde bez kolejki, to jej powiedzialam ze wole sie nie narazac na komentarze..to wlasnie powiedziala, ze te wszytskie babcie na zawolanie zapominaja ze kiedys tez byly w ciazy i bylo im ciezko..wiesz....wiekszosc z tych dziadów i babc ma forme lepsza ode mnie, a jak tylko ich poprosisz o ustapienie to zachowuja sie jakby byli na lóżu smiercie, umierajacy juz zaraz...:/ oczywiscie nie wszyscy ale spokojnie moge powiedziec ze wiekszosc..
i te debilne komentarze.. "no widzi pani, no co pani..bla bla bla.."...do porzygania:crazy:
 
Wiecie a ja tu w Ameryce juz dwa razy spotkalam sie z zyczliwoscia.
Raz w kosciele facet po mszy chcial wyjsc a ja jeszcze kleczalam i musialam wstac zeby go przepuscic i gdy zorientowal sie ze jestem w ciazy i musialam sie wysilac to tak strasznie mnie przepraszal,a drugi raz wlasnie w kasie gdy tez otworzyli druga a ja stalam posrodku poprzedniej kasy to jedna pani mnie zawolala i puscila jako pierwsza.A nie zauwazylam zeby tu bylo tak ze kobiety w ciazy maja tu jakies przywileje,po prostu zwykla ludzka przyzwoitosc.
 
Ja po fenoterolu nie czułam sie jakoś wyjątkowo źle. Mimo że od początku ciąży miałam zagrożoną, to jakoś mnie depresja nie dopadała :-p. Jak już przeszedł pierwszy trymestr, to momo że ciągle kazali leżec, już sie czułam jakoś bezpiecznie. Wogóle całą ciąże byłam szczęśliwa, mimo ze wiedziałam że może być źle.. Bo a to ciśnienie wysokie, a to zagrożenie ze wzgledu na przeszłość, a krótka szyjka, rozwarcie... Ale cieszyłam sie że wreszcie udało nam sie zaciążyć i im dłużej trwała ciąża tym więcej radości było :-) Teraz na pewno bym gorzej to znosiła, bo żal by mi było że z Filipkiem nie mogę sie powygłupiac... Ale pewnie zniosła bym to jakoś.. Teraz tez mam troche ograniczeń, ale nie jest tak źle :sorry:


ja 4- ciążę z Natalką też przeleżałam ale większość w szpitalu teraz mam już dość szpitali byłam już 5 razy a mała w domku bez odwiedzin tak ciężko:-:)-:)-(

ale w domku jak bryka i poprawia humor to wiem że warto:tak::tak::tak:
 
AGUS - ja w poniedziałek coś podobnego przeszłam (ale w mniejszym rozmiarze). Małemu coś sie zaczęło dziac z oczkami, wiec poprosiłam mame żeby mi kolejkę w przychodni zajęła. Akurat nasz pediatra w ten dzień u dorosłych przyjmowała, a ja chciałam do niej iść, wiec mama poszła o 6:30 i stała żeby nas zarejestrowac. No i i tak była 8. Więc z mężem zadecydowałam że weźmiemy panią na prywatną wizytę i chciałam tylko wejść zapytać czy ma dzisiaj czas (no bo jak nie.. no to trza by było czekac te 7 osób). Oczywiście same panie emerytki po recepty przyszły (ale jak wejda to 15 minut siedzą).. jakby nie mogły o 12 przyjść... No i spytałam kto teraz będzie wchodził do lekarza... Odezwała sie pani że ona. Juz po minie widziałam że bardzo miła kobieta. No to zapytałam czy mogę wejść z nią zapytać lekarkę... A ona do mnie "ja to wchodze z mężem" (i to z takim rykiem do mnie). Powiem Wam że zgupiałam, bo nie bardzo zrozumiałam co ona do mnie powiedziała. PO chwili jej mówię że dobrze, ja tylko chciałam wejść z nią i zapytać lekarkę o wizytę. No to z takim donsem powiedziała ze mogę, ale oczywiście stanęła od razu przy drzwiach, zeby ona pierwsza weszła, bo jeszcze mogkla bym ją przeciez oszukac i zamknąć jej drzwi przed nosem...
 
Bo w Polsce to wogole wszyscy maja problem z odrobina zyczliwosci., a te stara babunie to sa najgorsze, same wymagaja szczegolnego traktowania ze wzgledu na to ze sa stare ale samej wykazac sie odrobina zyczliwosci to juz za trudno.

Wiecie, ja troche sobie pojezdzilam po Europie i naprawde Polacy sa wyjatkowi. Naprawde zero takiej dobrej woli, odrobiny uprzejmosci czy takiej ludzkiej poprostu zyczliwosci, a w tej Warszawie to juz wogole sa buraki.
 
reklama
Do góry