A ja akurat czarnuszke rozumiem. Nie mam jeszcze dzieci ale jak widze ile toto wymaga uwagi to mi słabo... Znajomi juz dzieciaci i byłam świadkiem róznych etapów ich "dorastania" od urodzenia do lat 4. I wcale sie nie dziwie czarnuszka, że masz chwilami dosyć i uwazam że masz prawo. Mozecie myslec co chcecie ale uwazam że dzieci sa takimi małymi paskudami, cholernie niesamodzielnymi i momentami zatruwającymi rodzicom zycie. Wiem, że piekne chwile tez są i dla nich człowiek decyduje sie na potomstwo ale nie mozna ukrywac, ze te diabły tez daja po dupie i czasem człowiek traci cierpliwość. Nie jestesmy niezniszczalne i czasami chciałybysmy miec chwile dla siebie. i nie mowie tu o sprzataniu czy gotowaniu ale o chwili DLA SIEBIE. Może jestem egoistka ale uwazam ze to dla zdrowia psychicznego jest konieczne i nie mam zamiaru udawac matki teresy- dziecko pod opieka taty nie zginie, a jak bedzie miec wypoczeta i szczesliwa mame to tez na tym skorzysta. Takie to moje przemyslenia...
I oby moje pokłady cierpliwosci okazały sie duzo wieksze niz dotychczas
I oby moje pokłady cierpliwosci okazały sie duzo wieksze niz dotychczas