reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

oj widze ze nerowowo od rana... :eek:Tacy ci niektorzy faceci sa bezmyslni ze krew zalewa... A potem by taki sie dziwil ze go nie wpusciliby na porod z zona - no jakby poczuli alkohol to chyab normalne, ale facet mysli z reguly krotkowzrocznie...
moj nie pije ale tez sie boje ze akurat jak np. wyjdzie z kolega (moze jeszcze zdazy sie z kims spotkac po 10 tygodniowej nieobecnosci w domu) to akurat jakos tak pechowo sie moze zdarzyc ze piwo jedno czy dwa wypije i bedzie kanal... :-D no ale zoabcyzmy.
Tak czy siak u nas tez taka atmosfera nienajlepsza bo ja wciaz mysle o porodzie i jak to bedzie czy dziekco znow nie bedzie niedotlenione itp. PRzeraza mnie karmienie piersia i ewentualne komplikacje roznego rodzaju, o ktorych nie myslalam przy poprzednim porodzie... :szok:

MoniSkaBe - u nas wyglada to tak - jedziesz do szpitala, podjezdzacie najblizej jak sie da (w granicach rozsadku - zeby sie dalo auto zostawic :-D) i idziecie do okienka - jak nie ma kolejki to masz szczescie :-D A jzu mega szczescie jest jak sie przepuszcza bez kolejki. No i zwijajac sie z bolu mowisz ze do porodu choc chyba same zauwaza. no i po wypisaniu skierowania kieruja sie na wlasciwa IP porodowa - jak masz szczescie to nikogo tam nie ma i nie musisz czekac w kolejce :-D Tam wypisuja tez troche papierkow, a jak jzu lezysz na porodowce to reszta papierologii :rofl2:

A tak na powaznie to byl niedawno glosny w telewizji przypadek ze przez te papierki nikt babce nie uwierzyl ze ona jzu naprawde rodzi i urodzila na koryatrzu i nawet nei wiem czy nei bylo tak ze dziecko nie wypadlo po prostu na podloge :eek:
No ale taki ekspresowy porod to sie zdarza pewnie jeden na milion...


MILEGO DNIA!!!!!!!!!!!!!! :tak::tak::tak:
 
reklama
Witam brzuchatki i te rozpakowane:-)
Ale mamy nadprodukcje postów;-). Niestety nie jestem już tak na bierząco jak dawniej bo bym musiała dziennie 60 stron nadrabiać:-D

hej.
wlasnie wrocilam z przychodni, tylko niepotrzebnie sie nasiedzialam.
robilam krew, mocz, wr, toxo i cytomegalie. I za to ostatnie musialam zaplacic 90 zł , a robilam na skierowanie.

w ogole wrocilam do domu cala zaryczana. Tak sie zdenerwowalam.
Wyobrazcie sobie, ze gin, ktory dzisiaj przyjmuje (moj przyjmuje tylko w czwartek) nie chcial mnie przyjac.
A chcialam sprawdzic czy tak na dole wszystko ok, czy to na pewno ten czop mi odszedl, no i zapytac co ja w razie czego mam robic. Czy z rozwarciem moge chodzic, czy powinnam od razu jechac do szpitala. No nie wiem.
No i co ? i kazala mi isc do swojego gina w czwartek.
Sluzba zdrowia.
Przeciez to nie jest normalne i standardowe, ze miesiac przed terminem odchodzi czop i robi sie rozwarcie. Poza tym nie mialam wczesniej dzieci i do cholery nie musze wiedziec jak w danej chwili sie zachowac. A szpitala nie mam blisko tylko musze jechac 30-40 km.

no.. ide sie polozyc bo az mnie brzuch z tych nerwow rozbolał..

Moja gin teraz jest na urlopie. W razie gdyby cos zaczęło sie dziać, to też nie mam sie do kogo zgłosić bo u mnie w przychodni tylko ona przyjmuje. Też bym musiała do szpitala jachać:dry:

Mnie zaczął brzuch twardnieć, ale nie jest to bardzo uciążliwe. Mały uparcie uciska mi na żebra, chyba nie wygodnie mu w pozycji siedzącej:-p

Gagoda- Twój to nieźle przegiął. Teraz to jego jedno nieszczęsne zdanie będziesz pewnie pamiętać do końca życia:no:

Mój bardzo się cieszy, że zostanie tatą, choć nie powiem nadal zdarzy mu sie wypić piwko, ale to jest jego sprawa. Ja nie lubie robić wykładów, bo one i tak nie skutkują a wręcz przeciwnie. Jest dorosły i wie co robi, najwyżej będzie musiał wezwać taksówkę, a jak go nie wpuszczą na porodówkę z tego powodu, to tylko jego strata:-p, Wiem, że mu bardzo zależy być przy porodzie:tak:

Na weekend jedziemy jeszcze do teściów ostatni raz przed porodem. Mamy do nich kawałek 50km w jedną stronę, takze ja w najbliższym czasie nie rodzę, jeszcze nie jestem gotowa.
Teściowa bierze chemie, jeszcze tylko jedna dawka jej została, jest niestety słaba i nie wiemy czy będzie w stanie przyjechać zobaczyć wnuka:-( Na pomoc, po porodzie narazie nie mam co liczyć, mama też nie pomoże, bo ma na głowie całą firmę. Jedynie mąż będzie miał urlop 2 tygodnie, ale on przecież jest tak samo zielony jak i ja:-D
 
Witam i ja!
Oj widzę, że macie przejścia z tymi swoimi partnerami....ale chyba w każdym związku są lepsze i gorsze chwile!

Efta, trzymam kciuki i czekamy na wieści z porodówki!

A wiecie jak tam Iza? Urodziła?

Czarnuszka u nas tez dzisiaj skladanie mebli. Wczoraj mąż zaczął, ale tylko komodę złożył, dzisiaj szafa i regał go czeka, ale ma wrócic z pracy kolo 11-tej wiec zaraz sie pewnie uwinie z tymi meblami.

Ja myslałam ze się juz dzisiaj świetnie czuję...ale niestety, jak tylko wstaje i zrobie wiecej niz 10 kroków to skurcze i wycieki:eek:

Owlerene opisz ten swój poród koniecznie! Bardzo boli po tej cesarce?? Jak ty dajesz rade prawie sama z 3 dzieci?

Jest ciezko,szczegolnie ze starsze chodza do szkoly i do tego jakby mogly to zaglaskalyby malego.Na szczescie tesciowa troszke pomaga,a w srode moja mama przylatuje i to juz bedzie wielkie wsparcie.
Najgorsze jest to uziemienie bo maz pracuje calymi dniami a co chwilke wychodza jakies braki.
A to cukier, oklady na rane i niestety wtedy wlasnie telefon do tesciowej jest konieczny.

W szpitalu w ktorym bede rodzic, mąż tez moze byc przy CC. Tylko taka "przyjemność" kosztuje 200 pln. Wydaje mi sie ceną do zniesienia, ale moj mąż nie jest przekonany...mowi, ze takie rzeczy to tylko na Discovery moze oglądać. Ale zobaczymy co z tego wyjdzie....przy porodzie naturalnym tez nie chcial byc, a zdecydował sie w ostatniej chwili i spisał sie bardzo dzielnie i byl bardzo pomocny.
Ja bym chciala zeby byl przy mnie przy CC, ale nie bede go zmuszac

Spruboj go przekonac.Moj tez nie chcial.Naprawde jak nie chce to nic nie zobaczy.Maz siedzi przy glowie zony i ma przed soba kotare.Moj jest wrazliwy na bol i krew i to ja mu ciagle przypominalam zeby nie zagladal bo obciachu sie balam.
A on taki niecierpliwy ciagle kukal,ale stwierdzil ze nic nie widzial.I teraz jest dumny ze byl tamze mna,a i dla mnie psychicznie to bylo wazne.

Dzie dobry.
Ja dzis tylko 2 razy na siku!! sukces!
K od rana jakis mily.... myśli ze zapomniałam..:cool: co bylo wczoraj.
Ide gotować barszyk, dobry na krew :)
A na drugie naleśniki.

Ccaroline - czekamy na fotusie mebelków!!!

- KOCHANA TRZYMAMY KCIUKI , I CZEKAMY NA WIEŚCI Upssss sory za capsa

- ojejcia!! jak super ze masz na kogo liczyc. Ja sobie nie wyobrazam miec CC nie mialambym pomocy w nikim ...zazdroszcze tesciowej. MOja to pewnie nawet nie zapyta jak sie czuje. po 1 porodzie nawet nie chciala sebusia zobaczyc a co dopiero pomóc

- Buziak dla małej :) Super ze jest grzeczniusia

- o nieeeee te sprzataczki sa wstretne!! :angry: wiem bo jak mieszkalam u mamy to samo było...i najgorzej ze upatrza sobie jednego lokatora i co dziennie lataja do niego.

Czarnuszka moja tesciowa tez zazwyczaj niechetna dopomocy i mysle ze po przyjezdzie mamy juz nie bedzie tak chetna.Teraz to po prostu widzi ze lepiej pomoc niz potem zebym wpadla w jakas depresje.Zreszta ona wie ze ja zawsze sobie poradze najwyzej kolezanke poprosze o pomoc a na to ona jest uczulona bo potem jej wstyd przed moja mama.

Ale bez wzgledu na powody pomocy jestem jej wdzieczna bo byloby naprawde ciezko.
 
no niestety z tymi ginekologami...ja nie wiem czego się boją...ostatnio jak mój był na urlopie to skończyło mi się zwolnienie...i inny gin mi nie chciał nawet wypisać, a zajęło by mu to 5min. Natomiast na początku ciąży jak przyszłam do przychodni z okropnymi bólami podbrzusza to pani gin zrobiła wyjątek i mnie przyjęła...no ale to chyba tylko dlatego że na IP mi kazali się do mojego gina zgłosić :no:

Gagoda ja w zupełności Cię rozumiem i Twoje nerwy odnosnie męża. Mój J po ostatniej kłótni nie wychodził do kolegów...pije kilka piwek ale w domu...mimo to przynajmniej tyle...będzie mniał mnie kto do taxówki odprowadzić jak zacznę rodzić...
ostatnio to nawet mam sny że koledzy po niego dzwonią żeby się schlać....Boże...jak ja ich nienawidze...starzy a głupi...mogliby sobie darować te kilka dni aż urodze:-(
 
Ja tylko mam spuchniete palce u rak jak do tej pory. Szczegolnie rano, pozniej troche puszcza. Obraczke wciskam na sile, ale ja bez niej jak bez reki jak gdzies ide, bo po domu raczej nie nosze.

ja tam pierścionków nie noszę już...w szpitalu i tak pewnie będą kazali sciągać...a palce mi puchną więc nie chce później bez palca zostać :-p
 
nie wyobrażam sobie wypełniac tych wszystkich papierków przy mocnych skurczach... przecież tam o takie pierdoły pytają..... :sorry:

ciekawa jestem jak ten poród teraz mi minie, bo poprzedni wogole całkiem inaczej od moich wyobrażeń.... teraz to się jedynie boję tego, że coś nagle sie zaczenie dziać nie tak i zrobią mi cc przy ogólnym znieczuleniu :eek: oj nie chciałabym tego...
 
Owlrene właśnie mam takie pytanie jak Twoje starsze dzieciaczki zareagowały na maleństwo. Ja się trochę boję reakcji moich dzieciaków. Wiktor ma 7 lat no i jest już za w czasu bardzo zazdrosny, a Oliwka 5 latka już jest przyklejona do brzucha i nadaje do Franka ile może i snuje plany jak to będzie się niem "opiekować". Teściowa straszy mnie, że dzieciaki będą wyjmować małego z łóżeczka i w ogóle, że ona może ich na początku by wzięła do siebie... ale ja tak nie chce. Nie wiem czy dam radę tak od razu z trójką bo nawet na pierwszy miesiąc rezygnujemy z zerówki i przedszkola bo ja nie będę miała jak ich odprowadzać, ale chyba lepiej niech od początku przyzwyczajają się do rodzeństwa niż mieliby czuć się przez nas odrzuceni....
 
Hej kochane.

No i puścili mnie do domu ze skurczami i postępującym rozwarciem ;/ ale nie mam wracać dopóki mi sie skurcze nie uregulują albo nie odejdą mi wody. No cóż, jeżeli tak chcą.. Mam nadzieje że wszystko u Was dobrze. Ja mam mdłości cały czas :(
 
no ja na tesciow nie mam co liczyc zreszta nawet bym nie chciala. Wiem ,ze w razie czego sasiadka (niania Jasia) na pewno by mi pomogla w kazdej sytuacji :tak:
No ale poki co to M przyjechal na 10 tygodni, wiec jak urodze za 2 to bedzie z nami jeszcze przez kolejne 8 wiec spoko. A potem chcialabym (o ile to bedzie mozliwe) jechac do moich rodzicow :tak::tak::tak: No ale nie wiem czy z 2-miesieczniakim na drugi koniec Polski dam rade pojechac... :cool:
 
reklama
Hej kochane.

No i puścili mnie do domu ze skurczami i postępującym rozwarciem ;/ ale nie mam wracać dopóki mi sie skurcze nie uregulują albo nie odejdą mi wody. No cóż, jeżeli tak chcą.. Mam nadzieje że wszystko u Was dobrze. Ja mam mdłości cały czas :(

oj Iza biedna Ty jesteś...współczuję Ci tego pobytu w szpitalu i tego ze Cie wstrzymali przed rodzeniem...odpoczywaj...i trzymaj się dzielnie :sorry:
 
Do góry