Nic nie mówcie o przenoszeniu. Moja teściowa miała rodzić mojego M bodajże 25 kwietnia, a w końcu urodził się 18 maja. Kroplówki z oksytocyną nic nie dawały.
A w końcu noszę jej wnuka, to może też będzie chciał sobie dłużej posiedzieć
Ale położna kazała się 5 dni po terminie zgłosić na "indukcję porodu".
A w końcu noszę jej wnuka, to może też będzie chciał sobie dłużej posiedzieć
Ale położna kazała się 5 dni po terminie zgłosić na "indukcję porodu".