reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

witajcie

udalo mi sie w koncu was nadrobic :) przez 3 dni troche sie tego jednak nazbieralo

moj maluszek wazy juz okolo 2,3kg, a w szpitalu bylo calkiem calkiem i szybko mi minął tam czas
nie wiem kto to pisal o tym ze musi isc do szpitala, chociaz wcale nic mu nie dolega, ja mnie wiecej podobnym przypadkiem bylam, ale ogolnie uwazam ze jesli lekarz chce na kilka dni polozyc do szpitala i profilaktycznie zrobic jakies badania to lepiej z tego skorzystac i lepiej miec wiecej badan niepotrzebnie niz o jedno za malo
a mi pierwszego dnia robil profil glukozy, co dwie godziny przez calą dobe mialam mierzony cukier, ale na szczescie mam wszystko w normie, czyli wychodzi ze moja cukrzyca to glownie sprawka tego nieszczesnego fenoterolu
drugiego dnia mialam juz tylko ktg robione w sumie przez caly pobyt w szpitalu robili mi je 7 razy i wszystko raczej w porządku, maly chyba strasznie tego nie lubi bo sie wtedy strasznie wierci, ogolnie przez caly pobyt w szpitalu byl strasznie ruchliwy a w domu juz jest zdecydowanie spokojniejszy

lenia mam straszliwego najchetniej przelezałabym caly dzień w wyrku :) ale musze mieszkanko troszke ogarnąc kurze chociaz powycierac a mezus jak wroci to poodkurza pokoje bo ja nie mam sily sie schylac no i moze mi podlogi tez wymyje, sprzątanie lazenki chyba sobie odpuszcze, choc dwa tygodnie nie byla sprzątana ale nie wygląda na brudną a ja w poniedzialek na tydzien wyjezdzam do rodzicow wiec lepiej bedzie jak po powrocie ją wyszoruje :)
 
reklama
Yo :unsure:
Ale noc koszmarna :wściekła/y:
Polozylam sie o 23, o 24 obudzil mnie jakis debil domofonem i po spaniu :wściekła/y:
Siedzialam w salonie i pilam cieple mliko. Pozniej sie rozebralam do rosolu :-D i poszlam spac :-D Jakos usnelam, ale co chwile z boku na bok, biodra bolaly i w nogach lamalo :nerd:
I o 8 juz na nogach :no:
Posprzatalam, teraz sniadanko, pranie, a pozniej do Ikea :-)
Tylko sie zmartwilam, bo sprawdzalam dostepnosc tej szfy i wyswietla, ze jest tylko jedna i nie wiem czy im wierzyc :baffled: Bo oni to obliczaja po sprzedazy z wczesniejszych tygodni. Wiec sie zastanawiam czy jest sens targac te 200 kilosow na marne :dry: Aaaa co tam i tak siedze w domu caly tydzien, nawet jakbysmy mieli jej nie kupic, to sie przejedziemy, moze cos innego sie trafi :-p


Cześć dziewczyny. To ja, Molly_anna. Zepsuł mi się komp, a za żadne skarby świata nie mogę sobie przypomnieć poprzedniego hasła i maila, na który się rejestrowałam.
Chyba ta ciąża rzuciła mi się na mózg:-p

W życiu Was nie nadrobię, wybaczcie:baffled:
Chciałam się tylko przywitać, chociaż i tak pewnie mało kto mnie pamięta.
No witamy ponownie :-) Nawet ostatnio pisalam, ze Cie gdzies wcielo...
 
Ostatnia edycja:
hej to ja też sie melduje :-D
choć wiecie co wczoraj zauważyłam :szok: regularne bóle brzucha... aż w szoku byłam. Położyłam sie do łóżka, czytałam sobie gazetę i co chwilę pobolewał mnie brzuch pod pępkiem - więc ja myk kukuam na zegarek i równo co 4minutki...:no: ale takie delikatne, a dzidzia kręciłą się jak szalona. Ale były na tyle słabiutkie, że zasnęłam i dziś już nic... chyba coś sie mi tam już przygotowuje....

oj zjadłabym serniczek :-D smaka robicie i tyle!!
ale dziś ide na urodziny chrześniaka wiec tez coś dobrego podjem ;-)
 
molly_anna - fiołkowa --- pamietam:tak:, pamietam a najbardziej po awatarze:tak:

Ja dzis nie wyspana i to przez moich rodziców :-(, kończą pokoik na strychu i o 7 rano jak mi się najlepiej spało zaczeli tak się tłuc że i umarłego by obudzili :wściekła/y:.
Ale dzieki temu juz po zakupach a na dworze okropnie zimnoooo:szok:, byłam jakies 15 min i juz nigdzie nie wystawiam nosa. :no:
A zaraz chyba jeszcze się kimne. :-)
No i z dziadkiem raczej wszystko w porządku , chyba w środę wychodzi . Moja sąsiadka która akurat pracuje w tamtym szpitalu zaopiekowała się nim :tak:.
 
Izulka a co do twoich problemow z mężem, to powiem ze małżenstwo to sztuka kompromisu
my przez pierwszy rok strasznie często sie kłócilismy i naprawde nie raz załowałam ze wyszłam za mąż i po co mi to wszystko bylo, i mniej wiecej od pazdziernika zaczelo sie w koncu ukladac i rzadko sie klocimy, fakt ze ja przestalam na pewne sprawy zwracac uwage i w pewnych kwestiach czasem po prostu odpuszczam ale szczerze mówiąc to zdecydowanie lepiej mi sie z tym teraz zyje
 
hejka malpeczki....\

jak tam u was sobtka mija....U mnie nudnawo troszke....bo moj M. musial pojsc dzis do pracy cos tam odrabiaja...ale coz takie zycie...

u nas ladna pogada....slonce chyba pojzde na spacerek;)

pozdrawiam:)
 
witajcie

a mi pierwszego dnia robil profil glukozy, co dwie godziny przez calą dobe mialam mierzony cukier, ale na szczescie mam wszystko w normie, czyli wychodzi ze moja cukrzyca to glownie sprawka tego nieszczesnego fenoterolu

Ten fenoterol, to chyba szko9dzi na więcej rzeczy, niż w ulotce piszą, bo mnie po odstawieniu przeszły jak rękąodjął masakryczne skórcze łydek, krwotoki z nosa, opuchlizna nóg i takie ogólne poczucie słoniowatości. Ja sobie przy fenku nawet paznokci u nóg obciąć nie umiałam, a teraz to już śmigam:-)
 
a co do zrostów po CC to ja nie dawałam sobie żadnych zastrzyków. Ostatnio czytałam taki artykuł o zrostach po cc i trzeba się ruszać i jeść (by jelita się ruszały) - bo to niedoprowadzi do zrośnięcia się warst brzucha ze sobą.
Mi robili CC o 12 w południe, na drugi dzień rano wstawałam- moją szwagierkę wytargali za szybko z łóżka i miała problemy z bólem głowy (ten płyn rdzeniowo-mózgowy jej wypływał) - durni lekarze, pomylili się chyba w obliczeniach godzin :wściekła/y:
 
Izulka a co do twoich problemow z mężem, to powiem ze małżenstwo to sztuka kompromisu
my przez pierwszy rok strasznie często sie kłócilismy i naprawde nie raz załowałam ze wyszłam za mąż i po co mi to wszystko bylo, i mniej wiecej od pazdziernika zaczelo sie w koncu ukladac i rzadko sie klocimy, fakt ze ja przestalam na pewne sprawy zwracac uwage i w pewnych kwestiach czasem po prostu odpuszczam ale szczerze mówiąc to zdecydowanie lepiej mi sie z tym teraz zyje
Swiete slowa!!!
My docieralismy sie tez przez kilka miechow, a teraz juz sielanka :-);-)
Ale nigdy nie mialam watpliwosci i mysli, ze po co mi to bylo...
 
reklama
Hej Żabeczki:-) to i ja się witam,w sumie to wpadam tylko na chwilkę bo muszę lecieć do sklepu cuś na obiad sklecić....tylko co??? jakoś niemam koncepcji:baffled: wypadało by też na chacie trochę ogarnąc ale chyba zrobię to w poniedziałek bo na dzień dzisiejszy to już za dużo mam na głowie,jeszcze teściowej obiecałam że do niej wpadne więc normalnie koszmar:no: Iza to super że mężuś poszedł po rozum do głowy,niestety jak to już któraś pisała małżeństwo to sztuka kompromisów i trzeba ją opanować:tak:Ja z moim mężem "dotarliśmy się" jeszcze przed slubem bo zanim się ohajtalismy to 2 lata mieszkaliśmy razem wiec mielismy na to trochę czasu....trzymam kciuki żeby było dobrze:tak: Molly_Anna oczywiście że Cię pamiętamy:tak:Dobra ja spadam zajże pózniej. Buziaki
 
Do góry