reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2024

reklama
Dziewczyny kurcze poza tymi delikatnymi plamieniami. Nie ma trgo duzo. To mi calkowicoe odeszly mdlosci. Eh az sie zastanawiam czy dalej jest ok. Przed plamieniami na sam zapachmnie okropnie mdlilo a teraz nie.
 
Pisałyście o partnerach w ciąży. Ja na mojego nie mogę narzekać, naprawdę mam w nim ogromne wsparcie. Jest bardzo wyrozumiały co do moich "zachcianek" lub humorków, bardzo angażuje się w życie domowe oraz na szczęście nasza strefa emocjonalna nie ucierpiała (póki co, ponieważ kiedy dziecko się urodzi, to jestem przygotowana na różne scenariusze). :) Ale my zawsze bardzo do siebie pasowaliśmy, wiecie, coś na zasadzie kiedy poznajesz osobę i masz uczucie, że znacie się całe życie.
 
Mam pytanie - czy mój lekarz prowadzący będzie widzieć gdzieś w systemie, że miałam wizytę w szpitalu? Bo w sumie niekoniecznie chce mu o tym mówić, ponieważ pewnie wtedy nie zrobi mi usg na wizycie, skoro miałam robione w sobotę...
 
Dziewczyny a jak wasze relacje z partnerami? Ja zauważyłam,że jak tylko jestem w ciąży mój mąż się inaczej zachowuje. W tej ostatniej nieudanej było identycznie.. nie bardzo ze sobą rozmawiamy (on uważa,że mu o wszystko truje) , nie przytulamy, nie całuje mnie. Seksu nie ma. Nie ma między nami praktycznie nic 🤷 jak się staraliśmy o dziecko to było wszystko, pomijam seks ale czułość, zainteresowanie sobą. A teraz? Jedno wielkie *****. Nawet nie chce mi się mu mówić jak wracam z wizyty. Pierwsze co to pisze do koleżanki albo tu do was. Ja nie wiem w jakim kierunku to zmierza. We wrześniu mamy 5 rocznicę ślubu a mi się nawet nie chce o tym myśleć. Jeśli będzie wszystko ok to będzie to dla mnie takie sobie to 8 pozostałych miesięcy spędzone z kimś "obcym". Tak jak bym mieszkała z jakimś lokatorem pod jednym dachem. Już dziś nie wytrzymałam tego i z nim pogadam i co? Usłyszałam,że nie ma ochoty ze mną rozmawiać bo go wkurzam. W ciąży z córką byl całkiem inny, byl zaangażowany, czuły, martwił się. A teraz... Teraz jest taki nijaki,że coraz częściej myślę .... Z resztą nieważne
Ja kiedyś trafiłam na taki fajny filmik o tym jak obie strony starają się żeby było dobrze.. najpierw jest perspektywa kobiety, która chociaż jest zmęczona, w ten dzień szykuje ulubiony obiad męża. Kobieta wie, że jest między nimi źle i w ten sposób chce pokazać, że nadal jej zależy... na to przychodzi mężczyzna z pracy i mówi, że koniecznie musi się położyć, bo nie da rady. Na ulubiony obiad odpowiada, że zje później. Wybucha kolejna kłótnia, bo ona się stara, a on jak zwykle podchodzi egoistycznie. A w dalszej części filmu jest perspektywa tego mężczyzny, który siedzi w pracy i rozmyśla nad tym, że z powodu stresu i przeciążenia zaniedbuje rodzinę. Postanawia sobie, że dzisiaj odłoży pracę na bok i spędzi z nimi czas, tylko zdrzemnie się godzinkę po pracy, bo jest wykończony...
I to chyba czasem tak rzeczywiście jest, że druga strona nie wie co mamy w głowie i przez zwykłe codzienne nieporozumienia może się wydawać, że totalnie siebie zlewamy, a tak naprawdę się staramy.
Mi dał ten filmik dużo do myślenia. Jakoś mieliśmy z chłopem wzloty i upadki, ale muszę pokornie przyznać, że często skupiam się na swoich emocjach i odtrącam go kiedy jest mi ciężko. I zajęło mi trochę czasu zrozumienie, że on też może mnie odpychać gdy jest mu gorzej.
Tak jak tu któraś napisała, nad związkiem trzeba stale pracować.. dotrzeć się ze sobą.
Mam nadzieje, ze u ciebie są to chwilowe problemy, że twój mąż po prostu znalazł się w nowej sytuacji i nie wie jak się zachować, musi się tego nauczyć. Zastanów się też jak zmieniło się twoje zachowanie? Może rozmawiając na spokojnie o tym jak się czujecie, dojdziecie do kompromisu?
Ja tutaj taka mądra a ze swoim chłopem nie umiem rozmawiać 🤣 bardzo emocjonalnie podchodzę do takich tematów i kończy się często krzykiem. Ale ... ostatecznie jakoś idzie...
Mam nadzieję, że to przejściowy kryzys
 
Mam pytanie - czy mój lekarz prowadzący będzie widzieć gdzieś w systemie, że miałam wizytę w szpitalu? Bo w sumie niekoniecznie chce mu o tym mówić, ponieważ pewnie wtedy nie zrobi mi usg na wizycie, skoro miałam robione w sobotę...
Mi się wydaj, że prywatnie w jego jakimś tam systemie nie będzie na ten temat informacji 🙂
 
reklama
Mam pytanie - czy mój lekarz prowadzący będzie widzieć gdzieś w systemie, że miałam wizytę w szpitalu? Bo w sumie niekoniecznie chce mu o tym mówić, ponieważ pewnie wtedy nie zrobi mi usg na wizycie, skoro miałam robione w sobotę...
Mi się wydaje, że nie widać tego.. moja lekarka na nfz musiała się jakoś przelogowywać z systemu przychodni na system szpitala, żeby przeczytać informacje o zabiegu.. to się chyba nie zaciągnęło automatycznie...
 
Do góry